Budowanie silnej podstawy do leczenia raka

Chociaż joga nie jest lekarstwem na raka, poprawia samopoczucie fizyczne i emocjonalne - i zapewnia spokój, który wielu pacjentów myślało, że stracili na zawsze.

Mgła zmiękcza kontury drzewa laurowego, białe pnie brzóz, kolczaste drzewo ostrokrzewu, które stoi przy wejściu do Holly Tree Inn, gdzie odbywa się Ting-Sha Cancer Retreat. Jest godzina 17:00, a uczestnicy udają się z wanny z hydromasażem i gabinetu masażu, z pracowni artystycznej lub ze ścieżki biegnącej wzdłuż strumienia, który wije się przez las, przez trawnik do pensjonatu o żółtej ramie. Nie jesteśmy zwykłymi gośćmi, wczasowicze przyjeżdżają, aby rozkoszować się spokojem i przyjemnością tego miejsca położonego godzinę jazdy na północ od San Francisco.

Docieramy do domu i wchodzimy do dużego pokoju na parterze: dziewięciu kobiet i mężczyzn w wieku od 30 do 75 lat, jeden z nas z tak daleka, jak Memphis. Wchodzimy cicho i przygotowujemy się do medytacji. Niektórzy z nas, chcąc się oprzeć, położyć poduszki za plecami i pod kolanami oraz owinąć się kocami.

Przed nami siedzi wysoka, wąska kobieta z dużymi oczami promieniującymi dobrocią za okularami. Virginia Veach, nasza instruktorka jogi, jest dyrektorką Instytutu Ting-Sha, sponsora rekolekcji.

„To właśnie w tych chwilach ciszy lub relaksu następuje uzdrowienie” - mówi nam Virgina. „Joga, medytacja i relaksacja to sposoby na wyciszenie naszych umysłów. Relaksacja to stan otwartości i gotowości. Nie jest to ani napięcie, ani zwiotczenie, ale gotowość do ruchu”.

Kiedy wstajemy, aby rozpocząć ćwiczenia jogi, spoglądam na pozostałych uczestników. Lois, rudowłosa tuż po trzydziestce i matka dwójki dzieci, zmaga się z rzadką postacią białaczki. Eileen, muzyk, trzyma się ostrożnie, uważając na raka kręgosłupa. Trzy kobiety miały raka piersi: Lucy, władcza kobieta z głębokiego Południa; Janet z San Francisco, która ma mnóstwo gęstych włosów i kapryśną, zdeterminowaną postawę, która dobrze jej służy w jej całkowicie alternatywnej opiece nad chorym na raka; oraz Ann, szczupłą, czarującą psychoterapeutkę i matkę dorosłych synów, która porusza się powoli, osłabiona właśnie otrzymaną chemioterapią. Arnold, nasz najstarszy, najbardziej entuzjastycznie energiczny i afirmujący życie członek, poślizgnął się na sztucznej nodze w wyniku nietrzeźwej jazdy motocyklem wiele lat temu.Teraz ma do czynienia z przerzutami do kości z powodu raka prostaty. Młode małżeństwo Ruth i Jake uczą się, jak radzić sobie z chłoniakiem i przygotowują się do przeszczepu szpiku kostnego. A ja, osoba, która przeżyła raka okrężnicy, staram się uporządkować swoje życie i zrozumieć, co się ze mną stało.

Zobacz także  Odwaga w obliczu raka

Virginia prowadzi nas w pozycji stojącej. Skierowała naszą uwagę na oddech, mówiąc: „Pod koniec wydechu poczuj lekkie uwolnienie i pozwól sobie głębiej zrelaksować się w tej pozycji”.

Spoglądając na Lois, Virginia mówi o bólu. „Jeśli jesteś na chemioterapii lub masz przerzuty do kości lub guzy, możesz odczuwać ból. Proszę nie rób niczego, co boli i nie wpychaj się w ból”.

Teraz prosi nas, abyśmy usiedli na podłodze, jedną nogę na bok, drugą ugiętą w pachwinie, i unosząc ręce, zgięli się wzdłuż naszej wyprostowanej nogi. „Ponownie weź wdech i wydech, a pod koniec wydechu poczuj, że jest trochę dawania i ruszaj się z tym”.

Lois prostuje się, na jej twarzy maluje się niepokój.

"Co to jest?" - pyta Virginia.

„Moja śledziona jest powiększona i czuję, że ją ściskam, kiedy się pochylam”.

"Czy to boli?"

"Tak."

- W takim razie nie rób tego. A może spróbuj lekko się schylić, nie podnosząc rąk.

Lois próbuje ponownie, marszcząc brwi.

"Co się teraz dzieje?" - pyta Virginia.

„Boli” - odpowiada ruda.

„W takim razie spróbuj się położyć i zobacz, co przyniesie ta otwartość”.

Lois wzdycha, poddając się swojej macie.

Po kilku minutach Virginia ponownie zwraca swoją uwagę na Lois. "Jak teraz twój oddech?" ona pyta. „Czy jest więcej możliwości wewnętrznego wyciszenia i odpoczynku?”

Zobacz także  Nowe badanie: Joga poprawia samopoczucie osób, które przeżyły raka

Virginia prowadzi nas w kilku delikatniejszych pozycjach, a następnie każe nam leżeć na plecach. Podchodzi do każdej osoby i przykrywa ją kocem. Przykrywa kocem moje stopy i rozwija go delikatnie na moich nogach i klatce piersiowej. Potem pochyla się, żeby owinąć miękką bawełnianą dzianinę wokół moich ramion.

Kiedy leżymy pod okryciami, Dziewica prowadzi nas, abyśmy doświadczyli naszych palców u nóg, łydek, kolan, w górę przednich części ciała, a następnie w dół pleców. Gdzieś na poziomie miednicy zapadam w sen.

Kiedy się budzę, moi rodacy chichoczą i rozmawiają o „iskrach” i mrowieniu, których doświadczyli w klatce piersiowej, a potem w całym ciele podczas ćwiczeń oddechowych. Odwracam głowę i widzę uśmiechniętą Virginię Veach w przedniej części pokoju. „Te iskierki to prana” - mówi nam - „energia życiowa - energia uzdrawiająca”.

„Negocjacyjny” rak

Joga jest tylko jednym z elementów Ting-Sha Institute Cancer Retreat, programu redukcji stresu, edukacji zdrowotnej i grupowego programu wsparcia dla osób chorych na raka i członków ich rodzin lub bliskich przyjaciół. Rekolekcje zapewniają również pyszną dietę wegetariańską o niskiej zawartości tłuszczu; uczestnicy mają do dyspozycji trzy masaże w ciągu tygodnia; są zachęcani do wyrażania swoich uczuć w sztuce i poezji; i otrzymują informacje, które pozwolą im dokonywać wyborów dotyczących ich opieki. Zbieramy się na sesjach grupowych, aby zgłębiać problemy związane z chorobami zagrażającymi życiu i budować wzajemne wsparcie w nadchodzącym czasie.

W Ting-Sha zaczynam dostrzegać, że chorobę można „negocjować”. Zdaję sobie sprawę, że możemy nauczyć się nowych sposobów wizualizacji naszej choroby, reagowania na nią i pracy z nią, a także często trudnych terapii, które znoszą chorzy na raka. Broszura Ting-Sha przekazana uczestnikom cytuje Aleca Forbesa z Bristol Cancer Help Centre w Anglii, który mówi, że dzięki naszym własnym wysiłkom i przy pomocy profesjonalistów i naszej społeczności, możemy stać się „zdrowymi pacjentami z rakiem”, którzy nadal mają raka, ale walczą z nim ze stanu znacznie lepszego zdrowia, z ogólnie lepszymi wynikami.

Opieka udzielana w Ting-Sha i innych ośrodkach pomocy onkologicznej w całym kraju opiera się na teoriach radzenia sobie ze stresem, pochodzących z kilkudziesięciu lat badań naukowych. Wiele badań eksperymentalnych wykazało, że stres wpływa na układ odpornościowy i przyczynia się do rozwoju i postępu chorób o podłożu immunologicznym, takich jak rak i AIDS. Już w 1962 r. Artykuł w czasopiśmie Cancer Researchpoinformowali o korzystnym wpływie redukcji stresu na zwierzęta laboratoryjne, którym wstrzyknięto raka. Od ponad 35 lat gromadzą się dowody empiryczne. Przełomowe badanie z 1989 roku przeprowadzone przez psychiatrę ze Stanford, Davida Spiegela, wykazało, że kobiety z przerzutowym rakiem piersi, które uczestniczyły w grupie wsparcia, żyły dłużej niż te, które tego nie zrobiły. Uważano, że wsparcie grupowe chroni przed stresem lub go zmniejsza. Podobnie joga, ćwiczenia oddechowe i medytacja mogą zmniejszyć stres i sprzyjać gojeniu. Rzeczywiście, nawet American Cancer Society na swojej stronie internetowej (www.cancer.org) zauważa, że ​​joga - którą opisuje jako „terapię uzupełniającą… a nie leczenie jakiejkolwiek choroby” - może „obniżyć poziom stresu i przynoszą uczucie odprężenia i dobrego samopoczucia ... [i] poprawiają jakość życia niektórych pacjentów z rakiem ”.

Zobacz także  Dlaczego coraz więcej zachodnich lekarzy zaleca obecnie terapię jogą

Pogląd, że rak jest „negocjowalny”, oferuje rewolucyjne możliwości pacjentowi walczącemu o przeżycie. Z tej perspektywy choroba zagrażająca życiu może stać się nie tylko czymś, co trzeba znosić i modlić się o nią, dopóki nie odejdzie lub nas nie zabije, ale wyzwaniem przejęcia kontroli nad naszym życiem. Zamiast utknąć w kilku ponurych opcjach, na dziwnym i przerażającym terytorium, na którym pacjenci nagle zostają wygnani w momencie postawienia diagnozy, możemy opracować pewne sposoby na spotkanie się z chorobą i życie z nią. Lekarze, którzy pracują z pacjentami chorymi na raka, mogą nam pomóc nauczyć się, jak nie uciekać przed rakiem, ale jak z nim żyć, dopóki musimy; jeśli zostaną przeszkoleni w odpowiednich dyscyplinach, mogą nauczyć nas wzmacniania układu odpornościowego, abyśmy mogli złagodzić najgorsze skutki zarówno choroby, jak i leczenia.

Zrelaksuj się w uzdrawianiu

Tradycyjnie, moc jogi do uwolnienia się od bólu i smutku pojawia się, gdy uczeń uczy się pracować ze swoimi zmysłami i intelektem. Podczas gdy praktyki jogi, skodyfikowane przed wiekami przez indyjskiego mistrza Patanjalego, klasycznie rozpoczynają się od etyki i samooczyszczenia, chory na raka prawdopodobnie początkowo odniesie korzyści z samych asan. Te pozy są przeznaczone do ćwiczenia każdego mięśnia, nerwu i gruczołu w ciele. Pozycje te, udoskonalane przez stulecia, precyzyjnie odpowiadają na napięcie, utrzymywanie, a czasem blokowanie energii w jakimkolwiek stawie lub narządzie. Kiedy napięcie zostaje uwolnione, energia może łatwiej przepływać w ciele i pozwala pacjentom doświadczyć dobrego samopoczucia i siły - równowagi ciała, umysłu i ducha.

Uzdrawianie wymaga spowolnienia, rozluźnienia napięcia - - zarówno ucisku i trzymania ciała, jak i nieustannego zamartwiania się umysłu i myślenia naprzód o straszne możliwości. Ale wydaje się to prawie niemożliwe. Podczas gdy ostry stres stymuluje komórki, które chronią nasz system (jeśli zaatakowany przez lwa, doświadczylibyśmy bardzo wysokiego poziomu napięcia i towarzyszących mu zmian fizycznych, które zwiększyłyby nasze szanse na przeżycie), chroniczny stres - rodzaj codziennego zmartwienie i presja, których zwykle doświadcza pacjent z rakiem - znacznie osłabia funkcję naturalnych „komórek zabójców”, które chronią, czyniąc nas jeszcze bardziej podatnymi na naszą chorobę. Wykazano, że wzrost guzów i innych wskaźników raka jest nasilany przez stres.

Większość z nas jest tak przyzwyczajona do napięcia, że ​​nie jesteśmy nawet świadomi naszego napięcia. Jeśli w twoim ciele zostanie wykryty rak, same wiadomości ogromnie podnoszą twój poziom niepokoju. Następnie, w krótkich odstępach czasu, przygotowujesz się do operacji i otrzymujesz wyniszczający kurs chemioterapii i / lub radioterapii. Co może być bardziej przerażającego? Jak mamy się zrelaksować w środku najbardziej stresującej rzeczy, która nas kiedykolwiek spotkała? Jak możemy ominąć niepokój i rozpacz, które powodują, że zacieśniamy się i odwracamy od życia, a także możemy nauczyć się rozpoznawać i realizować bardziej pozytywne możliwości?

Zobacz także  16 pozycji wzmacniających układ odpornościowy

Jakby odpowiadając na te pytania, siedząca w ogrodzie ośrodka Ting-Sha Ann Getzoff opowiada o swoich doświadczeniach z jogą. „Uważam, że zajęcia jogi ratują mi życie. Kiedy byłem najbardziej chory po zabiegach, joga była jedyną stałą rzeczą, jaką mogłem zrobić, bez względu na wszystko. Kiedy nie mogłem nawet zobowiązać się do pójścia do kina, ponieważ na pewno mógłbym siedzieć półtorej godziny, ale mimo to mogłem chodzić na jogę i wykonywać różne pozycje. "

Ann żyje z chorobą od roku, przechodząc intensywną radioterapię i chemioterapię raka piersi w stadium IIIB, wiedząc, że statystyki dają jej tylko 40 procent szans na przeżycie następnych pięciu lat. Niezwykle cienkie, jej włosy ledwo odrastają, mówi, że wykonuje wiele terapii uzupełniających w celu wsparcia standardowych procedur medycznych.

Ann ćwiczyła jogę od 20 lat, ostatnio na zajęciach w Santa Cruz w Kalifornii, prowadzonych przez Teri Mehegan. Ale kiedy zaczęła radykalną radioterapię i chemioterapię, jej siła spadła tak bardzo, że „czasami musiałem wciągnąć się na zajęcia jogi i po prostu położyć się na podłodze. Teri wiedziała, co się ze mną dzieje i zawsze witała mnie dużym uściskiem i kilka pełnych miłości słów. Czasami witała mnie ustnie podczas zajęć, mówiąc: „Możesz nie chcieć tego robić, Ann” lub „Możesz chcieć przybrać taką postawęsposób, Ann. Kiedy przyszła, żeby dostosować ludzi, mogła mnie poklepać lub pomóc mi znaleźć się w łatwiejszej pozycji. Potem, gdy każda klasa postępowała i wykonywałem pozycje, było niesamowite, jak silna się czuję. Przez resztę dnia ledwo mogłem wstać, ledwo chodzić, ale na przykład byłbym w stanie utrzymać trójkątną pozę tak długo, jak wszyscy inni! Jedynym sposobem, w jaki mogę to wyjaśnić, jest to, że joga obudziła moją energię i być może czerpałem energię od innych osób. „Joga, dodaje,„ była bardzo ważną częścią mojego leczenia ”.

„Jak myślisz, jak następuje uzdrowienie?” Pytam.

Ann zatrzymuje się na chwilę, po czym mówi: „Dzieje się to na trzech poziomach. Na poziomie fizycznym joga dodaje mi energii; na poziomie psychologicznym zawsze czuję się doceniony, a nawet doceniony, głównie przez instruktora, ale także przez innych uczniów i duchowo daje mi to czas na refleksję i wejście do środka ”. Ann opisuje wewnętrzny, spokojny czas pod koniec sesji - kiedy uczniowie leżą spokojnie, a Teri prowadzi ich w krótkiej medytacji - jako bezcenny.

Moje własne doświadczenie przypomina Ann. Kiedy byłem najbardziej chory i wyczerpany po chemioterapii, uczęszczałem na zajęcia z ruchu ciała. Zawsze, bez względu na to, jak okropnie się czułam wchodząc na sesję, wychodziłam z poczuciem skupienia i energii. Zacząłem wierzyć, że bez względu na to, jak bardzo jesteśmy chorzy - w bólu, mdłości, wyczerpaniu, chorobie - istnieje w nas zdrowe ciało lub zdrowa istota . Dla wielu pacjentów z rakiem joga oferuje techniki, które pozwalają nam wspierać i budzić tę istotną część nas samych.

Zobacz także  Zwiększenie odporności za pomocą inwersji

Sceptyk podpisuje się

Wielu lekarzy ma tendencję do odrzucania korzystnych skutków jogi i medytacji, decydując się pozostać w bezpiecznej, choć ograniczonej enklawie konwencjonalnych praktyk medycznych. Czasami tylko kryzys własnego nieuleczalnego raka może sprowadzić lekarza na matę do jogi. Kilka lat temu jednym z takich sceptyków był dr William Fair. Jednak, jak donosi artykuł w New Yorker z 26 października 1998 r., Obecnie stosuje terapie uzupełniające - w tym jogę i medytację, witaminy oraz dietę wysokosojową i niskotłuszczową - aby pomóc mu żyć z własnym nieuleczalnym rakiem okrężnicy.

Dr Fair, uosobienie ciężko prowadzącego, lekarza typu A, odnoszącego duże sukcesy, pracował w Kalifornijskim Stanford Medical Center, Washington University w St. Louis, a przez 13 lat był przewodniczącym Wydziału Urologii w Memorial Sloan-Kettering w Nowym Jorku. York, jeden z najbardziej prestiżowych szpitali onkologicznych w kraju. Chirurg najwyższej klasy specjalizujący się w nowotworach prostaty, pęcherza, jąder i nerek, zazwyczaj wykonywał kilka operacji dziennie w Sloan-Kettering, kierował projektami badawczymi i administrował oddziałem. Dotarłszy do swojego domu na Manhattanie, dr Fair opowiedział o alternatywnych praktykach, które teraz stosuje w leczeniu własnego stanu.

„Joga dokonała ogromnej zmiany w moim życiu!” twierdzi. Wyraża ciepły entuzjazm dla swojej nauczycielki jogi, Lisy Bennett z Yoga Zone, która przychodzi do jego domu raz w tygodniu, aby poprowadzić go i jego żonę w sesji jogi, która trwa godzinę lub dłużej. Równie ważna jest jego praktyka medytacyjna. Medytuje codziennie i może wskazać na punkty zwrotne w rozwoju swojej choroby, kiedy medytacja zapewniła mu kluczowe wsparcie.

Chociaż dostrzegał wartość diety i ćwiczeń, początkowo dr Fair całkowicie oparł się „kalifornijskim, drażliwym” praktykom jogi i medytacji. Obydwu przedstawił mu dr Dean Ornish, znany zwolennik zmian stylu życia dla chorych na serce. Jednak dr Fair nie był przekonany, że joga może mu pomóc .

Po postawieniu diagnozy w 1995 roku dr Fair przeszedł operację i chemioterapię. Wrócił do swojego harmonogramu pracy, ale dwa lata później guz powrócił i powiedziano mu, że jego szanse na przeżycie dramatycznie spadły. „Ponieważ moje wybory dotyczące konwencjonalnej terapii zmniejszyły się”, mówi, „i zobaczyłem, że dowody naukowe wykazały wymierne korzyści z jogi i medytacji, to był mój punkt wyjścia”. Za namową dr Ornisha udał się na odosobnienie w Commonweal Cancer Help Programme w pobliżu nadmorskiego miasta Bolinas w Północnej Kalifornii. (Prototyp stacjonarnych programów leczenia raka, Commonweal zrodził Ting-Sha i podobne rekolekcje w kilku stanach.) Tam uczył się od nauczyciela jogi Waz Thomasa i masażysty Jnani Chapmana i zabrał swój nowy schemat z powrotem na Manhattan.

„Po prostu kocham jogę” - mówi. „Pomaga mi w oddychaniu, zapewnia lepszą elastyczność i więcej energii”. Przyznaje, że zgodnie z jego osobowością, która osiąga wysokie wyniki, zaczął od próby odtworzenia doskonałej formy młodych, elastycznych instruktorów jogi i skończył sfrustrowany. Bennett nalegał, by zamiast tego skoncentrował się na oddychaniu, gdy wykonywał postawy. Wkrótce, dzięki jej zachęcie, był w stanie rozluźnić się w pozach; stopniowo rozciągał się i wzmacniał.

Zobacz także  Yoga for Inner Peace: Rocking Sequence for Positive Thinking

Mówi, że codzienna medytacja doktora Fair'a prowadzi go do „zupełnie nowego spojrzenia na życie. Medytacja nauczyła mnie pamiętać, co jest ważne, a co nie”. Kiedy jego rak powrócił w sierpniu 1997 r., Zaproponowano mu radykalną chemioterapię, która mogłaby zmniejszyć jego guz, ale nie wyeliminowałaby go - iz pewnością spowodowałaby poważną chorobę.

„Kiedy masz raka” - mówi - „zjada cię niepokój. Ale kiedy medytuję, jestem w stanie spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Nikt nie żyje wiecznie. Czas, który mi pozostał - jak chcę go spędzić? Właśnie o to zadałem sobie pytanie ”. Jego praktyka jogi i medytacji, a także wsparcie rodziny pozwoliły dr Fairowi podjąć decyzję o odmowie konwencjonalnego leczenia. Teraz, jak opisano w artykule New Yorkera , leczy swój guz chińskimi ziołami i kontynuuje sesje jogi i medytacji.

"Jak się masz?" Pytam.

"Radzę sobie!" I mówi mi, jaka to była dobra decyzja. „Gdybym przyjął chemioterapię, spędziłbym ostatni rok chory i nieszczęśliwy”. Zamiast tego wybrał się na trekking do Patagonii, nauczył się nurkować i prowadził pełne życie zawodowe i osobiste.

Rozpuść napięcie

Innym ważnym wymiarem dla pacjentów z rakiem jest praca z oddechem lub pranajama . „Wiele osób, które cierpią z powodu choroby, nie oddycha zbyt wydajnie” - podkreśla Waz Thomas. „Ale kiedy optymalizujemy oddychanie, wprowadzamy do organizmu nie tylko tlen, ale także znacznie bardziej subtelną siłę. Prana, powietrze, oddech - podstawowa siła życiowa. Nawet jeśli nie możesz wykonywać odpowiednich pozycji, nadal możesz czerpać korzyści z praktyka oddechowa. "

Termin pranayama łączy w sobie pranę , oddech, z yamą , co oznacza rozszerzenie lub kontrolę, i opisuje kluczową praktykę jogi. Ta „nauka o oddechu” obejmuje zwrócenie uwagi na wdech, wydech i zatrzymanie lub wstrzymanie. Poprzez pranajamę uczymy się oddychać powoli i głęboko w rytmicznych wzorach. Wzorce te wzmacniają układ oddechowy, uspokajają układ nerwowy i mogą zmniejszyć nasze pragnienie czegoś więcej, aby zaspokoić nasze potrzeby.

Kiedy się boimy, wstrzymujemy oddech lub oddychamy płytko lub nierówno. Aby ponownie otworzyć klatkę piersiową, można ćwiczyć techniki oddechowe oparte na pranajamie, takie jak oddychanie brzuszne, głębokie oddychanie, oddychanie miechami (z silnymi wydechami brzusznymi) i oddychanie naprzemienne. (Ponieważ praktyki oddechowe mogą mieć potężny wpływ na organizm, ze względów bezpieczeństwa należy się ich uczyć od wykwalifikowanego instruktora jogi). Prawidłowo wykonane mogą rozpuszczać stres i podniecenie emocjonalne, uwalniając umysł od niepokoju.

Reżim pracy z oddechem Dr. Fair obejmuje ćwiczenia, w których brzuch i klatka piersiowa są rozszerzane, wypełniając powietrzem cały tułów. W kolejnym innowacyjnym ćwiczeniu łączącym oddech i wizualizację zaczyna od podstawy kręgosłupa. Robiąc wdech, wizualizuje światło poruszające się w górę jego pleców, kręg po kręgu; kiedy wydycha, widzi światło spływające z przodu kręgosłupa; a kiedy osiągnie poziom jego guza, widzi, jak guz ustępuje.

Zobacz także  7 prostych sposobów na znalezienie spokoju

Praktyki oddechowe mogą mieć jeszcze jedną korzyść, zauważa Waz. „Prana nie tylko podtrzymuje życie, ale także działa oczyszczająco. W przypadku raka i chemioterapii nasze ciała są dość zanieczyszczone. Wprowadzasz toksyny o przemysłowej sile. Bardzo prostym sposobem, aby wspomóc naturalny system oczyszczania organizmu, jest dodanie większej ilości tlen w niej, ponieważ tlen dostaje się do krwiobiegu i pomaga eliminować toksyny. Więc jeśli ktoś tutaj w Commonweal nie może wykonywać asan, daję mu ćwiczenia oddechowe. Poczują się lepiej, gdy tylko otworzą klatkę piersiową i zaczną wdychać.

Spojrzeć w głąb

Waz postrzega medytację jako kluczowy wymiar jogi. Dla ludzi borykających się z chorobami zagrażającymi życiu, z całym tym spustoszeniem psychologicznym i emocjonalnym, które sieje, medytacja może zaoferować metodę uciszenia przerażonych głosów, które bełkoczą w naszych głowach. Najprostsze formy medytacji wymagają od nas fizycznego spokoju i skierowania uwagi na obiekt. Możemy zostać poprowadzeni do wyobrażenia sobie określonej sceny lub obrazu lub możemy zwrócić uwagę na doznania w ciele, podróżując przez nie od góry do dołu; bardzo częstym przedmiotem uwagi w medytacji jest nasz oddech, wdech i wydech, który pojawia się automatycznie wiele razy w ciągu minuty i którego rzadko jesteśmy świadomi.

Pacjenci z rakiem często znajdują się w stanie rozproszenia uwagi - są bombardowani przerażającymi, czasami sprzecznymi informacjami, poddawani inwazyjnym, bolesnym procedurom i nie zawsze współczującej opiece medycznej. Kiedy nasze umysły są tak poważnie zaniepokojone, może nam się okazać, że niemożliwe jest podjęcie ważnych decyzji lub nawiązanie satysfakcjonujących relacji z rodziną i przyjaciółmi. Dzięki praktykom koncentracji (dharana) i medytacji (dhyana), które zapewnia nam joga, pacjent może skupić się i uwolnić od dokuczliwych trosk.

Ponownie przychodzi na myśl doświadczenie dr Fair, być może dlatego, że jego mistrzostwo w medytacji zostało tak ciężko zdobyte. Odkrył, że nauka medytacji była dla niego trudniejsza niż fizyczne postawy czy oddychanie. Na początku się trzepotał, nie wiedząc, co robi. Ale skupiając się na oddechu, był w stanie uspokoić umysł. Potem nauczył się koncentrować na „trzecim oku”, punkcie na środku czoła. Aby pomóc mu się skoncentrować, polizał palec i umieścił kroplę śliny na czole, aby rzeczywiście to poczuł.

Zobacz także  Znajdź trwały pokój dzięki medytacji

Teraz jest w stanie osiągnąć koncentrację bez tej pomocy i zaczął dodawać inne praktyki do swoich sesji medytacyjnych. Jeśli zaczyna tracić koncentrację, zawsze wraca, aby skupić się na oddychaniu. Dr Fair jest tak entuzjastycznie nastawiony do medytacji, że w swoim weekendowym domu na Long Island zbudował ogród medytacyjny z kamieniami w stylu japońskim i stawem. Kiedy medytuje na hałaśliwym Manhattanie, pamięta obraz tego ogrodu.

„Wielkie nauki i samo życie” - mówi Waz - „pokazują nam, że większość naszego przerażenia, naszego lęku, naszych problemów leży w przeszłości lub w przyszłości. Podczas gdy w zasadzie tutaj i teraz jest prawie w porządku”. Kontrola umysłu podczas medytacji może prowadzić od pragnienia tego, czego nie możemy mieć, od pragnienia, żalu i bycia nieszczęśliwym, do po prostu przybycia w tej chwili, w której możemy doświadczyć poczucia zadowolenia i być może będziemy w stanie podejmować lepsze decyzje dotyczące naszą opiekę medyczną i uzupełniającą.

Osiągnąć

Jedną z podstawowych kwestii, które predysponują nas do chorób i wpływają na nasze leczenie, jest wyobcowanie z siebie i innych. Teraz niektórzy lekarze-badacze zaczynają podkreślać ten wymiar jako kluczowy aspekt radzenia sobie z chorobą.

Dr Dean Ornish napisał o różnych formach izolacji, w tym społecznej i duchowej, oraz o odłączeniu się od naszego własnego bytu - naszych uczuć i doznań, naszego wewnętrznego poczucia siebie. W życiu codziennym mamy tendencję do tak głębokiego skupiania się na świecie zewnętrznym - spełnianiu wymagań pracy i rodziny, mając nadzieję na satysfakcję z spełnienia w przyszłości - że tracimy świadomość rzeczywistego, intymnego, własnego doświadczenia z chwili na chwilę. fizyczne, psychiczne i emocjonalne jaźni.

Pozycje jogi wymagają, abyśmy trzymali się nieruchomo i byli świadomi swojego ciała. Asana, pranayama i medytacja zaczynają przełamywać ten dystans od nas samych i prowadzą nas do bliskiego kontaktu z naszymi odczuciami i uczuciami. Wiedząc, jak naprawdę czują się nasze ciała, możemy zauważyć, kiedy jesteśmy zestresowani i możemy podejmować decyzje dotyczące naszych działań i naszych postaw, które mogą zmienić nasz stosunek do leczenia raka. Oznacza to, że joga może pomóc nam otworzyć się na różne sposoby integracji naszych doświadczeń. Na przykład, kiedy stajemy w obliczu trudnej procedury medycznej, zamiast napinać się przed nią lub odchodzić mentalnie, z powodu naszej praktyki jogi możemy być w stanie zrelaksować się i powitać procedurę, minimalizując w ten sposób jej stresujące skutki.

Eileen Hadidian, zawodowa muzyk i profesor muzyki, odpowiedziała na swoje własne trudne doświadczenia medyczne, zachęcając onkologów z lokalnych szpitali do skorzystania z pomocy dietetyków w pomaganiu pacjentom w łagodzeniu skutków leczenia raka. Eileen, szczupła kobieta, łysa po chemii, patrzy na mnie dużymi, czujnymi oczami. Kiedy rozmawiamy w wygodnym salonie w ośrodku Ting-Sha, często się uśmiecha. Odchyla się z wdzięcznością na poduszkach kanapy. Jej rak przenika teraz do kręgosłupa i powiedziała mi, że przez większość czasu boli ją plecy. Jednak joga, którą uczy się na zajęciach w świetlicy niedaleko jej domu, pomaga jej tolerować ten ból.

Zobacz także  Joga dla wewnętrznego spokoju: sekwencja łagodzenia stresu + codzienne wyzwanie praktyczne

„Wróciłam do jogi miesiąc po operacji - lumpektomii i wycięciu węzłów chłonnych” - mówi. „Byłam obolała, ale w ciągu pół godziny po powrocie na zajęcia jogi moja ręka przestała być w stanie posunąć się tak daleko” - trzyma rękę zaledwie kilka cali od ciała - „w górę [wyżej] Więc powiedziałem: „Bingo!” Zajęcia są przeznaczone na wszystkie poziomy. Po prostu dostosowałem je do tego, co mogłem, a potem tydzień po tygodniu mogłem robić coraz więcej ”.

"Instruktor był świadomy twojego stanu?" Pytam. - Ufała, że ​​nie popychasz się poza miejsce, do którego musisz iść?

- Dokładnie. Bardzo dobrze mówiła do mnie: „Po prostu rób, co możesz. Podążaj za swoim ciałem, kieruj się intuicją”. Więc to właśnie zrobiłem. I było wspaniale. Przeszedłem przez promieniowanie, miałem minimalne skutki uboczne. Zmęczenie, które towarzyszy promieniowaniu, które pojawiło się w ciągu ostatniego tygodnia. Więc mój powrót do zdrowia był stosunkowo łatwy. Wiele z tego przypisuję joga. Wraz z medytacją, wizualizacją, akupunkturą i ziołami ”.

Trzy lata po radioterapii, kiedy zaczęła odczuwać silny ból pleców i odkryła, że ​​jej rak dał przerzuty do kręgosłupa, Eileen musiała przestać chodzić na zajęcia jogi. Ale wtedy przypadkowe doświadczenie pozwoliło jej dostosować praktykę jogi do zmienionego stanu.

„Miałem jednorazową sesję jogi z kobietą, matką jednego z moich młodych adeptów muzyki, która uczy się być nauczycielką jogi. Odbyliśmy bardzo delikatną sesję, podczas której dała mi około czterech różnych pozycji, które mogłem wykonać . To było z powrotem, kiedy miałem dużo większy ból. Podparła mnie poduszkami, więc kiedy robiłem Pozę Dziecka, nie była to zwykła Pozycja Dziecka, ale taka, która była wspierana. Od tamtej pory robię te pozycje.

„Byłoby wspaniale, gdyby ktoś odbył małą podróżującą praktykę jogi i chodził po domach ludzi ze stwardnieniem rozsianym, rakiem, chronicznym zmęczeniem lub AIDS. Musiałby to być ktoś, kto wiedział wystarczająco dużo o fizjologii, aby powiedzieć„ OK , oto kilka rzeczy, które możesz zrobić ”. Mogłaby to być taka usługa, ponieważ ludzie żyjący z fizycznymi ograniczeniami potrzebują wzmocnienia, pokazując im, co potrafią ”.

Zobacz także  : Nie bój się: pokonywanie wielu twarzy strachu

Bywaj

Szereg programów kierowanych przez lekarzy, takich jak badanie stylu życia raka prostaty dr Ornisha oraz program wsparcia osobistego i integracji stylu życia w przypadku raka piersi w San Francisco, szkoli pacjentów w zakresie postaw jogi, technik oddychania i technik medytacji.

Odosobnienia dla chorych na raka oferują intensywny kontakt i wsparcie. Ponadto niektórzy indywidualni instruktorzy jogi dostosowują swoje nauki do pacjentów ograniczonych chorobą lub niepełnosprawnością. W tych warunkach nauczyciele jogi pracują indywidualnie ze swoimi uczniami chorymi na raka. Nauczyli się być niezwykle wrażliwi na specjalne potrzeby, utrzymywać silną, otwartą komunikację z pacjentem oraz twórczo dostosowywać pozycje i inne elementy jogi.

Być może najbardziej przekonującym powodem, dla którego pacjenci z rakiem zwracają się ku jodze, jest to, że: pokazuje nam, jak osoba dotknięta poważną chorobą, zamiast „uciekać” od swojego zagrożonego ciała, może silniej połączyć się z tym ciałem i zacząć doświadczać siebie wzmocnienie pozycji i dobre samopoczucie. Kiedy angażujemy się fizycznie w precyzyjne gesty ciała jogi, nasze umysły przyzwyczają się do skupiania się na sprawach tej chwili i zostawiają za sobą zmartwienia i myślenie o przyszłości. Kiedy oddychamy i medytujemy, nasze umysły stają się bardziej jasne i stabilne.

Fizyczne korzyści płynące z jogi wydają się oczywiste dla pacjenta z rakiem. Ćwiczenie pozycji zwiększa zakres ruchu, elastyczność, siłę, odprężenie i dobre samopoczucie ciała. Jest jednak dodatkowa, bardziej mistyczna korzyść z jogi.

Waz Thomas nazywa to doświadczeniem swojej „zasadniczej natury” i używa języka wielkich tradycji duchowych, aby to scharakteryzować: „Bezruch, jedność, jedność; pustka, wielka podstawa istnienia”. Inny terapeuta jogi mówi o „sile życiowej”.

Zobacz także  4 sekrety pokonywania strachu i wychodzenia poza strefę komfortu

Gary Kraftsow z Center for Viniyoga Studies na Hawajach mówi o pomaganiu pacjentom w „łączeniu się z ich sercami”, osiągnięciu głębszego zjednoczenia z samym sobą i czymś większym niż oni sami. Ci praktycy próbują ułożyć słowa w doświadczeniu, które jest subtelne, ale niepowtarzalne i cenne dla każdego, kto go doświadczył.

Zarządzanie chorobą nowotworową może być trudnym i wymagającym zadaniem. Nawet przy konsekwentnym wsparciu rodziny i przyjaciół, każdy dzień może być walką o ocenę słabnącej energii, zmianę lub czasem po prostu znoszenie niewygodnych, często bolesnych skutków ubocznych leczenia, walkę z depresją na myśl o dalszej słabości i śmierci . Pamiętam, że w najgorszych chwilach myślałem, że moja energia życiowa - czułem ją gdzieś w piersi, jak małe lampki pilota - paliła się bardzo, bardzo słabo. Byłem nieszczęśliwy. Nie można przecenić wartości chwili wytchnienia, radości i dobrego samopoczucia dla kogoś w takim stanie.

Joga może dać nam ten dar z wykwalifikowanym i wrażliwym nauczycielem w bezpiecznym środowisku. Może zacząć tworzyć wewnętrzne środowisko, które przygotowuje grunt pod uzdrowienie. To tak, jakbyśmy usuwali mentalne resztki poprzez jogę i medytację, a nasza istota odetchnęła z ulgą, a pozostała energia, która w nas żyje, mogła rosnąć i rozkwitać. Umacniamy tę najważniejszą i najbardziej elementarną część nas samych, kiedy nie ruszamy się, kiedy zwracamy uwagę. Niektórzy nazwaliby ten proces duchowym. Wszyscy, niezależnie od naszych przekonań, możemy rozpoznać ten stan łaski, ten moment wolności. Nauczyciele jogi mogą nam pokazać, jak pielęgnować ten stan uzdrawiania, dać nam fizyczne i psychiczne narzędzia, nawet gdy jesteśmy poważnie chorzy, aby uzyskać dostęp do naszej najgłębszej, najbardziej podtrzymującej energii.

Pewnej ostatniej nocy poszedłem na zajęcia jogi na siłowni. W lustrzanym studiu pracowałem nad wydłużeniem szyi w staniu na ramionach, a pozostałe ruchy i świadomość zachęcał nas do tego młody instruktor. Spośród około dwudziestu uczniów w sali, być może byłem jedynym, który miał raka. Byłam prawdopodobnie najstarszą osobą i jestem pewien, że to ja miałam najbardziej zaokrąglony brzuszek. Ale może wiedziałem lepiej niż inni, dlaczego tam byłem.

Przez 20 lat każdego ranka wykonywałem te same pięć pozycji jogi, nigdy nie rzucając sobie wyzwań. Teraz chcę rozwinąć precyzję, zbudować siłę, doświadczyć najdalszych granic możliwości mojego ciała. Czy to pomoże, wraz z dietą, ćwiczeniami aerobowymi i medytacją, zapobiec nawrotowi raka?

Z jednej strony wierzę, że tak będzie. Z drugiej strony to nie ma znaczenia, ponieważ prawdziwym powodem, dla którego uprawiam jogę, jest uczucie, które odczuwam, to wewnętrzne poczucie bycia

Zobacz także  16 pozycji jogi, aby znaleźć natychmiastowy spokój i spokój

Zalecane

Najlepsze inspirujące podcasty do pobrania już teraz
Dziedzictwo Krishnamacharyi: wynalazca współczesnej jogi
Ta sekwencja mocy jest lepsza niż większość programów podnoszenia ciężarów