3 niezwykłe historie o uzdrawianiu poprzez jogę

Zainspiruj się tymi opowieściami o mocy jogi w leczeniu ran spowodowanych żalem, niepełnosprawnością fizyczną, urazami emocjonalnymi i chorobami.

Często dyskutowany truizm na temat natury bólu mówi, że „każde cierpienie jest równe”. Dla wielu pogląd, że głód, tortury i niepokój są na tej samej płaszczyźnie, może wydawać się obraźliwy. Według znanej nauczycielki jogi Tiffany Cruikshank, założycielki Yoga Medicine, „Każde cierpienie jest podobne. Niezależnie od tego, czy cierpimy z powodu traumy związkowej, czy bólu krzyża, wpływa to na naszą świadomość w podobny sposób ”. Wejdź do dowolnego studia jogi na całym świecie, a prawdopodobnie przekonasz się, że wiele osób w pokoju przyszło na jogę, ponieważ musieli w jakiś sposób się wyleczyć. Zreformowani tancerze, niespokojni prezesi i samotne matki łączą się, aby oddychać zgodnie i rozwijać się poprzez praktykę.

Poniższe historie pochodzą od ludzi, którzy używali jogi do leczenia ran spowodowanych żalem, niepełnosprawnością fizyczną, urazami emocjonalnymi i chorobami. Jak mówi Cruikshank: „Joga nie może wyleczyć wszystkiego, ale może bardzo pomóc w tym procesie”. Solidaryzujemy się z tymi i innymi cierpiącymi istotami, które decydują się pracować nad uzdrowieniem i poświęcają się temu procesowi, bez względu na to, jak niepewna i bolesna może być ścieżka.

Akacja: „Martwiło mnie, że są rzeczy, których nigdy bym nie zrobił”

Zacząłem uprawiać jogę około 10 lat temu, aby pomóc mi w utrzymaniu postawy. Urodziłem się bez lewej ręki od łokcia w dół i miałem bardzo bóle pleców z powodu braku równowagi. Jako osoba o innym ciele niż inni ludzie nigdy nie czułem się dobrze w [środowiskach klasowych], gdzie czułem, że częścią celu było bycie najładniejszym. Czuję się szczęśliwy, że w mojej rodzinie jest wielu nauczycieli jogi. Moja praktyka naprawdę zaczęła stawać się bardziej regularna i spójna, kiedy po szkole średniej pojechałem do Indii i zacząłem uczyć się Ashtanga. W pokoju nie było ego.

Joga jedną ręką może być trudna i często muszę używać rekwizytów lub alternatywnej pozycji, aby uzyskać takie samo rozciągnięcie, jeśli fizycznie nie jestem w stanie wykonać tej pozycji. W ciągu ostatnich kilkunastu lat nastąpiła zmiana w mojej praktyce i moim podejściu do niej. Kiedyś bardzo przeszkadzało mi to, że są rzeczy, których nigdy bym nie zrobił. Widziałam zdjęcia słynnych joginów w seksownych stojących na rękach i myślałam, że jeśli nie mogłabym być tym, to nie byłam joginem. Wtedy zacząłem uczyć się więcej o filozofii jogi i zacząłem rozumieć moją praktykę w odniesieniu do siebie, a nie do innych. Są rzeczy, których nie mogę i nie powinienem robić; robienie ich byłoby po prostu stwierdzeniem, że to zrobiłem lub udowodnieniem, że potrafię, kiedy to naprawdę nie jest dla mnie właściwy sposób ćwiczenia. Dowiedziałem się, że nie ma znaczenia, co robią wszyscy inni. Mogę zrobić sto zajęć jogi,ale jeśli nie oddycham świadomie i nie łączę się z moim centrum siły, po prostu ćwiczę.

Coś, co zawsze chciałem zrobić, ale myślałem, że nigdy nie zrobię, to jakikolwiek rodzaj odwróconej równowagi ramion. Bez wrony, bez stania na rękach. Ale w zeszłym tygodniu po raz pierwszy stanąłem na przedramieniu! Wystarczyło 10 lat, aby zbudować siłę rdzenia, wsparcie niesamowitego nauczyciela i cierpliwość, aby być w porządku z tym, gdzie jestem.

Original text


Dayton: „Nigdy nie poszedłem na zajęcia jogi aż do jej ostatniego roku życia”

To, o czym tak naprawdę jest moja historia, to mata do jogi - fioletowa mata do jogi mojej żony. Kiedy miała 35 lat, zdiagnozowano u niej raka piersi w czwartym stadium. Zaczęła szukać sposobów na pokonanie raka poza zachodnią medycyną. Po tym, jak jeden z jej alternatywnych lekarzy zalecił jogę, rozpoczęła konsekwentną praktykę. Ćwiczyła na tej fioletowej macie, na której wyryła swoje imię czarnym markerem. Moja żona Ali walczyła z rakiem przez 12 lat i ani razu nie doszło do remisji. Zawsze mówiła mi, jak bardzo pomogła jej joga, ale nie chodziłem na zajęcia aż do jej ostatniego roku życia, kiedy poczułem chęć ćwiczeń. Chociaż zawsze praktykowałem modlitwę, nigdy tak naprawdę nie wierzyłem zbytnio w duchowe elementy tej praktyki, aż do samego końca życia Ali. Pewnego dnia siedzieliśmy w szpitalu, kiedy powiedziała mi, że nie boi się już śmierci.W dniu śmierci Ali poszedłem na jej matę do miejscowego studia. Opowiedziałem nauczycielowi jogi, który był moim przyjacielem, o mojej stracie. Na początku lekcji powiedziała innym joginom w sali o mojej stracie. W miarę upływu zajęć czułam się coraz silniejsza - silniejsza niż kiedykolwiek. Po zajęciach mój nauczyciel pomógł mi uświadomić sobie, że siłę, którą czułem, stanowiła zbiorowa energia otaczających mnie joginów. Wszystkie moje poprzednie wątpliwości co do energii eterycznej rozproszyły się, a teraz - wierzę w to. Praktyka jogi we wspólnocie jest naprawdę bardzo duża.Po zajęciach mój nauczyciel pomógł mi zrozumieć, że siła, którą czułem, była zbiorową energią otaczających mnie joginów. Wszystkie moje poprzednie wątpliwości co do energii eterycznej rozproszyły się, a teraz - wierzę w to. Praktyka jogi we wspólnocie jest naprawdę bardzo duża.Po zajęciach mój nauczyciel pomógł mi zrozumieć, że siła, którą czułem, była zbiorową energią otaczających mnie joginów. Wszystkie moje poprzednie wątpliwości co do energii eterycznej rozproszyły się, a teraz - wierzę w to. Praktyka jogi we wspólnocie jest naprawdę bardzo duża.

A teraz, w wieku 53 lat, mam siłę z praktyki jogi, której nigdy bym nie pomyślała. Nie ma przycisku pauzy w żałobie, ale teraz, przez cały ten czas później, wchodzę na fioletową matę mojej żony, która nie ma oznak rozpadu. Chociaż znacznika jej imienia już nie ma, czuję jej energię na macie.

Zobacz także Dlaczego nie mogę ćwiczyć jogi w pojedynkę?

Angela: „Więcej pacjentów z toczniem zasługuje na to, by usłyszeć wspaniałe wieści, takie jak moje”

Po 18 latach walki z toczniem (SLE), migrenami i fibromialgią, byłem sfrustrowany życiem w ciągłym bólu. Zachęcany przez lekarzy przez prawie dwie dekady do wykonywania tylko lekkich ćwiczeń, złapałem strach, że jeśli przesadzę z jakąkolwiek aktywnością, utknę z bolesnym zaostrzeniem. Więc przestałem się ruszać, niegdyś tańczące dziecko zastygło w bezpiecznych pozycjach w nadziei na przedłużenie życia i uniknięcie dalszego bólu.

Z pomocą drogich przyjaciół, którzy lata temu zachęcali mnie do wypróbowania jogi, mogę teraz łatwiej przejść przez bolesne chwile z lepszą koncentracją i świadomością i zostałem wyleczony z tego, co większość uważa za niemożliwe. Joga nadal była delikatną liną ratunkową, utrzymując moje ciało w stanie elastycznym nawet przy głośnych pęknięciach i trzaskach wydobywających się z obolałych stawów. Dało mi to wystarczającą siłę, by wyrwać się z cyklu bólu pewnej styczniowej nocy, kiedy połączyłem solowy taniec taneczny o 3 nad ranem w mojej łazience z ochłodzeniem podczas długich ćwiczeń jogi. Godzina intensywnego przepychania się przez ból przyniosła mi kilka godzin ulgi od migreny i bólu ciała i wpadłem w uzależnienie. Regularna rutyna obejmująca dwa codzienne treningi, w tym taniec, jogę i jazdę na deskorolce, pozwala teraz kontrolować większość bólu. Jeśli teraz cierpię, pierwszą rzeczą, którą robię, jest wyciągnięcie się w dół psa, przekręcenie ramion w pozę orła,lub po prostu „szmaciana lalka”, aż mój poziom bólu spadnie i mogę wejść głębiej w pozycje. Potem moja wewnętrzna determinacja, by poczuć wielkie kopnięcie, i staram się spalić mięśnie, głębsze oddechy i kojący ogień pompowanej krwi. Poczucie bezbolesności po treningu jest za każdym razem takim błogosławieństwem.

Dwa miesiące temu, mój lekarz dał mi niesamowitą wiadomość: jestem teraz wyleczony z tocznia! Całkowicie wyleczony! Codzienna aktywność fizyczna, taka jak joga połączona z bardziej naturalną drogą medycyny, zdecydowanie odegrała w tym rolę. Więcej pacjentów z toczniem zasługuje na to, by usłyszeć wspaniałe wieści, takie jak moja, i przeżyć swoje życie tak całkowicie, jak tylko mogą. Z ciałem, które jest uzdrowione i wolne od wyroku śmierci na „nieuleczalną” chorobę, jestem na najlepszej drodze do spełniania marzeń, takich jak żeglowanie dookoła świata z mężem i uczenie moich synów surfowania.

Zobacz także Wypróbuj tę niesamowitą metodę leczenia bólu krzyża

Więcej niesamowitych historii o joginach leczących się z uzależnienia, raka, depresji i innych chorób zmieniających życie można znaleźć na stronie Sonima.com.

O NASZYM PARTNERZE

Sonima.com to nowa witryna wellness poświęcona pomaganiu ludziom w poprawie ich życia poprzez jogę, treningi, medytacje z przewodnikiem, zdrowe przepisy, techniki zapobiegania bólowi i porady życiowe. Nasze zrównoważone podejście do dobrego samopoczucia łączy tradycyjną mądrość i nowoczesne spostrzeżenia, aby wspierać żywe i znaczące życie.

Zalecane

Najlepsze pierścienie nosowe
Skręt do przodu w pozycji siedzącej
Eagle Pose