Jak wkroczyć w swoją kobiecą moc dzięki mądrości dakinów

Kiedy miałam jedenaście lat, w ostatni dzień szkoły pobiegłam do domu i zerwałam sukienkę, dosłownie odpinając guziki, czując się jednocześnie winna i wyzwolona. Założyłem stare, podarte dżinsowe szorty, białą koszulkę i niebieskie tenisówki Keds i pobiegłem z siostrą do lasu za naszym starym kolonialnym domem w New Hampshire. Poszliśmy pobawić się w strumieniu spływającym po stromym wzgórzu nad omszałymi skałami, wśród wiecznie zielonych i liściastych drzew, a woda zabarwiła się intensywnie czerwono-brązowo przez garbniki w liściach klonów. Bawiliśmy się i łapaliśmy długimi na stopę białymi rybkami, a potem odkładaliśmy je z powrotem, ponieważ nie chcieliśmy ich zabijać.

Czasami pływaliśmy nago w nocy z przyjaciółmi w naszym domku letniskowym w oddalonym o 15 mil jeziorze zasilanym wiosną, otoczonym sosnami, brzozami, świerkami i klonami. Uwielbiałem to, jak woda pieściła moją skórę jak aksamit, a księżyc odbijał się w lustrzanym jeziorze. Moja siostra i moja przyjaciółka Joanie i ja wsiadaliśmy na nasze kucyki na oklep i wpychaliśmy je do jeziora, aż płynęły w górę iw dół, a woda płynęła po naszych udach i po grzbietach koni; pływali z nami, gdy się śmialiśmy, trzymając się ich pleców.

Kiedy wiało przez gwałtowne letnie burze, zamiast siedzieć w starym drewnianym domu, biegałem i tańczyłem na dworze w deszczu i piorunach, przerażając matkę. Lubiłem jeść palcami, gryząc kości schabowego i popijając duże szklanki mleka, w pośpiechu wychodząc na zewnątrz. Uwielbiałem gryźć kości. Moja matka kręciła głową, mówiąc z desperacją: „Och, kochanie, proszę, jedz proszę widelcem! Niebiosa żyją, wychowuję barbarzyńcę! ”

Zobacz także:  Ta 7-pozowa domowa praktyka wykorzystuje moc dotyku

Pomyślałem, że barbarzyńca to brzmi świetnie! Wyobraziłam sobie kobiety z długimi włosami, biegnącymi za nimi, ścigającymi się na koniach po rozległych równinach. Widziałem smugi wschodów słońca w rześkie poranki bez szkoły, kości do gryzienia. Ta dzikość była częścią mnie; Nigdy nie wyobrażałem sobie życia, które na to nie pozwalało.

Ale wtedy byłam żoną i matką wychowującą dwie młode córki, a ten dziki młody barbarzyńca wydawał się odległy o całe życie. Paul i ja byliśmy małżeństwem przez trzy lata, kiedy zdecydowaliśmy się przenieść z wyspy Vashon z powrotem do Boulder w Kolorado i dołączyć do społeczności Trungpy Rinpocze. Wspaniale było być w dużej, aktywnej społeczności z wieloma młodymi rodzicami. Jednak stres wczesnych lat, nasz brak doświadczenia i nasz własny indywidualny rozwój skłoniły nas do podjęcia decyzji o separacji i współpracy jako współrodzice.

W 1978 roku przez kilka lat byłam samotną matką, kiedy poznałam włoskiego filmowca Costanzo Allione, który reżyserował film o poetach Beat z Uniwersytetu Naropa. Przeprowadził ze mną wywiad, ponieważ byłem instruktorem medytacji Allena Ginsberga, a Allen, którego poznałem, kiedy byłam zakonnicą w 1972 roku, przedstawił mnie Costanzo. Wiosną 1979 roku pobraliśmy się w Boulder, kiedy kończył swój film, zatytułowany Fried Shoes Cooked Diamonds , a wkrótce potem przenieśliśmy się do Włoch. Zaszłam w ciążę tego lata, kiedy mieszkaliśmy w przyczepie kempingowej na włoskim kempingu nad oceanem w pobliżu Rzymu, a tej jesieni przenieśliśmy się do przeciągającej się letniej willi na wzgórzach Alban Hills w pobliżu miasta Velletri.

Kiedy byłam w szóstym miesiącu ciąży, mój brzuch zmierzył rozmiar kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży, więc zrobili USG i odkryli, że jestem w ciąży z bliźniakami. Już wtedy wiedziałam, że mój mąż był narkomanem i niewiernym. Nie znałem języka ojczystego i czułam się całkowicie odizolowana. W marcu 1980 roku urodziłam bliźniaki, Chiarę i Costanzo; były trochę za wcześnie, ale każdy ważył ponad pięć funtów. Pochyliłam się do karmienia dwojga dzieci, opiekowania się pozostałymi dwiema córkami i radzenia sobie z uzależnieniem męża, nieregularnymi wahaniami nastroju i fizycznym znęcaniem się, które zaczęło się w czasie mojej ciąży, kiedy zaczął mnie bić.

Moje uczucie przytłoczenia i niepokoju rosło każdego dnia i zacząłem się zastanawiać, jak moje życie jako matki i kobiety z Zachodu naprawdę łączyło się z moją buddyjską duchowością. Jak to się skończyło? Jak mogłem stracić tę dziką, niezależną dziewczynę i zostawić swoje życie jako zakonnica, kończąc we Włoszech z agresywnym mężem? Wydawało się, że decydując się na rozebranie się, zgubiłem swoją ścieżkę i siebie.

Potem, dwa miesiące później, 1 czerwca 1980 roku, obudziłem się z niespokojnej nocy i natknąłem się do pokoju, w którym spali Chiara i jej brat Costanzo. Najpierw opiekowałem się nim, bo płakał, a potem zwróciłem się do niej. Wydawała się bardzo cicha. Kiedy ją podniosłem, od razu wiedziałem: była sztywna i lekka. Przypomniałem sobie podobne uczucie z dzieciństwa, kiedy podniosłem małego kociaka w kolorze marmolady, który został potrącony przez samochód i wczołgał się pod krzak, aby umrzeć. Wokół ust i nosa Chiary były fioletowe siniaki w miejscach, gdzie zebrała się krew; oczy miała zamknięte, ale jej piękne, miękkie bursztynowe włosy były takie same i nadal pachniała słodko. Jej małe ciało tam było, ale jej nie było. Chiara zmarła z powodu zespołu nagłej śmierci niemowląt.

Zobacz także:  Uwolnij niepokój dzięki prostej 30-sekundowej praktyce

Duch Dakini

Po śmierci Chiary nastąpiło coś, co mogę nazwać jedynie zejściem. Byłem pełen zamieszania, straty i żalu. Wstrząśnięta surowymi, intensywnymi emocjami, bardziej niż kiedykolwiek czułam, że desperacko potrzebuję kobiecych wskazówek. Musiałam się gdzieś zwrócić: do historii kobiet, do kobiet nauczycielek, do wszystkiego, co poprowadziłoby mnie jako matkę, żyjąc tym macierzyńskim życiem - aby połączyć mnie z własnym doświadczeniem jako kobiety i jako poważnej praktykującej buddyzm na ścieżce. Potrzebowałem opowieści o dakini - zaciekłych wysłanniczkach mądrości buddyzmu tybetańskiego. Ale naprawdę nie wiedziałem, gdzie się zwrócić. Przejrzałem wszystkie rodzaje zasobów, ale nie mogłem znaleźć odpowiedzi.

W pewnym momencie moich poszukiwań dotarła do mnie świadomość: sam muszę je znaleźć. Muszę znaleźć ich historie. Musiałem zbadać historie życia kobiet buddyjskich z przeszłości i zobaczyć, czy uda mi się odkryć jakiś wątek, jakiś klucz, który pomógłby odblokować odpowiedzi na temat dakiń i poprowadzić mnie przez ten fragment. Gdybym mógł znaleźć dakiń, znalazłbym swoje duchowe wzorce do naśladowania - mógłbym zobaczyć, jak to zrobili. Widziałem, jak stworzyli powiązania między matką, żoną i kobietą. . . jak zintegrowali duchowość z wyzwaniami codziennego życia.

Mniej więcej rok później byłam w Kalifornii na odosobnieniu z moim nauczycielem Namkhai Norbu Rinpocze, który nauczał praktyki zwanej Chöd, która polegała na przywołaniu obecności jednej z wielkich mistrzów buddyzmu tybetańskiego, Machig Labdrön. I w tej praktyce jest inwokacja, w której wizualizujesz ją jako młodą, tańczącą, 16-letnią białą dakinie. Więc robiłem z nim tę praktykę iz jakiegoś powodu tej nocy powtarzał ją. Musieliśmy to robić przez kilka godzin. Następnie podczas części praktyki, w której przywołaliśmy Machiga Labdrona, nagle ujrzałem wizję innej kobiecej formy wyłaniającej się z ciemności.

Zobacz także  10 najlepszych rekolekcji jogi dla kobiet na całym świecie

To, co zobaczyłem za nią, to cmentarz, z którego wychodziła. Była stara, miała długie, obwisłe piersi, które karmiły wiele dzieci; złota skóra; i siwych włosów, które wypadały. Wpatrywała się we mnie intensywnie, jak zaproszenie i wyzwanie. Jednocześnie w jej oczach było niesamowite współczucie. Byłem zszokowany, ponieważ ta kobieta nie była tym, co miałem zobaczyć. A jednak była tam, zbliżała się bardzo blisko mnie, jej długie włosy opadały i patrzyła na mnie tak intensywnie. W końcu, pod koniec tej praktyki, podszedłem do mojego nauczyciela i powiedziałem: „Czy Machig Labdrön pojawia się kiedykolwiek w innej formie?”

Spojrzał na mnie i powiedział: „Tak”. Nic więcej nie powiedział.

Tej nocy położyłem się do łóżka i miałem sen, w którym próbowałem wrócić na Swayambhu Hill w Nepalu, gdzie mieszkałem jako zakonnica, i poczułem niesamowitą potrzebę pośpiechu. Musiałem tam wrócić i nie było jasne, dlaczego; w tym samym czasie istniały różnego rodzaju przeszkody. Trwała wojna i pokonywałem wiele barier, aby w końcu dotrzeć na wzgórze, ale sen się nie spełnił. Obudziłem się, wciąż nie wiedząc, dlaczego próbuję wrócić.

Następnej nocy miałem ten sam sen. Było trochę inaczej, zmienił się zestaw przeszkód, ale pilność powrotu do Swayambhu była równie silna. Trzeciej nocy znowu miałem ten sam sen. To naprawdę niezwykłe, że ciągle mam ten sam sen i w końcu zdałem sobie sprawę, że sny próbowały mi powiedzieć, że muszę wrócić do Swayambhu; wysyłali mi wiadomość. Rozmawiałem z nauczycielem o snach i zapytałem: „Czy wydaje mi się, że może powinienem tam pojechać?”

Myślał o tym przez chwilę; znowu po prostu odpowiedział: „Tak”.

Postanowiłam wrócić do Nepalu, do Swayambhu, aby odnaleźć historie nauczycielek. Planowanie i przygotowania zajęły kilka miesięcy, a kluczową częścią było wyszukanie biografii wielkich nauczycielek buddyjskich. Wykorzystałbym tę wycieczkę, aby wrócić do źródła i znaleźć te historie o jogini i wzory do naśladowania, których tak bardzo potrzebowałem. Poszedłem sam, zostawiając dzieci pod opieką męża i jego rodziców. To była emocjonalna i trudna decyzja, ponieważ nigdy nie byłem z dala od moich dzieci, ale było we mnie głębokie powołanie, które musiałem uszanować i zaufać.

Zobacz także 7 rzeczy, których nauczyłem się o kobietach podczas uprawiania jogi

Po powrocie do Nepalu znalazłem się, gdy wchodziłem po tych samych schodach, jeden stopień po drugim, na wzgórze Swayambhu, na które wszedłem po raz pierwszy w 1967 roku. Był rok 1982 i byłam matką trójki dzieci. Kiedy wyszedłem na szczyt, mój drogi przyjaciel był tam, aby mnie powitać, Gyalwa, mnich, którego znałem od mojej pierwszej wizyty. To było tak, jakby się mnie spodziewał. Powiedziałem mu, że szukam historii kobiet, a on powiedział: „Och, historie życia dakiń. OK, wróć za kilka dni ”.

I tak zrobiłem. Kiedy wróciłem, wszedłem do jego pokoju w piwnicy klasztoru, a on miał przed sobą ogromną książkę tybetańską, będącą historią życia Machiga Labdrona, który założył praktykę Chöd i pojawił się w mnie jako dzika, siwowłosa dakini w mojej wizji w Kalifornii. Z tego wyewoluowały badania, a ostatecznie narodziny mojej książki Women of Wisdom , która opowiada moją historię i dostarcza tłumaczenia sześciu biografii tybetańskich nauczycieli, którzy byli ucieleśnieniami wielkich dakiń. Książka była moim łącznikiem z dakiniami, a także pokazała mi, z ogromnej odpowiedzi, jaką otrzymała książka, że ​​istnieje rzeczywista potrzeba - tęsknota - za historiami wielkich nauczycielek. Było to piękne potwierdzenie potrzeby świętej kobiecości.

Wyjście z ciemności

Podczas pisania Women of Wisdom musiałem zbadać historię kobiecości w buddyzmie. Odkryłem, że przez pierwsze tysiąc lat w buddyzmie niewiele było reprezentacji świętej kobiecości, chociaż w buddyjskiej sangha (społeczności) były kobiety jako zakonnice i świeckie wielbiciele domowników, a także żona Buddy i macocha, która go wychowała. miał nieco podwyższony status. Ale nie było tam kobiet buddów ani kobiecych zasad, a już na pewno żadnych dakiń. Dopiero gdy tradycyjne nauki buddyjskie mahajany połączyły się z naukami tantrycznymi i rozwinęły się w Wadżrajanę lub buddyzm tantryczny w VIII wieku, zaczęliśmy widzieć, jak kobiecość wyłania się z większą rolą.

Zobacz także  Tantra Rising

Zanim przejdziemy dalej, chcę tu dokonać rozróżnienia między neotantrą a bardziej tradycyjnym buddyzmem tantrycznym. Obecnie większość ludzi, którzy widzą słowo tantra, myśli o neotantrze, która rozwinęła się na Zachodzie jako forma świętej seksualności wywodzącej się z tradycyjnej tantry buddyjskiej lub hinduskiej, ale od niej znacznie odbiegającej. Neo-Tantra oferuje pogląd na seksualność, która kontrastuje z represyjnym podejściem do seksualności jako nieduchowej i bluźnierczej.

Buddyjska Tantra, znana również jako Wadżrajana (Niezniszczalny Pojazd), jest znacznie bardziej złożona niż neotantra i osadzona w medytacji, jodze bóstwa i mandalach - jest to joga z naciskiem na konieczność duchowego nauczyciela i przekazu. W tej książce będę używać zamiennie słów Tantra i Wadżrajana. Tantra wykorzystuje twórczy akt wizualizacji, dźwięku i gestów dłoni (mudry), aby zaangażować całą naszą istotę w proces medytacji. Jest to praktyka pełnego zaangażowania i ucieleśnienia całej naszej istoty. A w buddyjskiej tantrze seksualność jest często używana jako metafora dla zjednoczenia mądrości i zręcznych środków. Chociaż istnieją metody praktyki seksualnej, buddyjska tantra jest bogatą i złożoną ścieżką duchową o długiej historii,mając na uwadze, że neo-tantra to wyciąg z tradycyjnych tantrycznych praktyk seksualnych z pewnymi dodatkami, które nie mają z tym nic wspólnego. Więc kiedy mówię Tantrę lub Wadżrajanę, mam na myśli nie neotantrę, ale tradycyjną buddyjską tantrę.

Buddyzm tantryczny powstał w Indiach w okresie Imperium Pala, którego królowie rządzili Indiami przede wszystkim między VIII a XI wiekiem. Pamiętajcie, że do tego czasu buddyzm istniał już od ponad tysiąca lat, więc Wadżrajana była późnym wydarzeniem w historii buddyzmu. Związek buddyzmu i tantry uważano pod wieloma względami za klejnot koronny okresu Pala.

Chociaż początki tantry buddyjskiej są nadal przedmiotem dyskusji uczonych, wydaje się, że wyrosła ona z bardzo starożytnych korzeni przedaryjskich reprezentowanych w śaktizmie i siwizmie w połączeniu z buddyzmem mahajany. Chociaż wciąż toczy się naukowa debata na temat pochodzenia wadżrajany, Tybetańczycy twierdzą, że była praktykowana i nauczana przez Buddę. Jeśli spojrzymy na okres Pala, znajdziemy sytuację, w której mnisi buddyjscy żyją od ponad tysiąca lat i stali się bardzo inteligentni, rozwijając różne szkoły wyrafinowanej filozofii, uniwersytety buddyjskie i całą kulturę związaną do buddyzmu, który jest bardzo silny i żywy. Ale w tym momencie mnisi również zaangażowali się w politykę i zaczęli posiadać ziemię i zwierzęta oraz otrzymywać klejnoty i inne bogactwa jako dary od bogatych mecenasów.Stali się też raczej odizolowani od społeczności świeckich, prowadząc coś w rodzaju elitarnej, intelektualnej i raczej ekskluzywnej egzystencji.

Rewolucja tantryczna - i była to rewolucja w tym sensie, że była głównym punktem zwrotnym - miała miejsce w tym kontekście. Kiedy nauki tantryczne dołączyły do ​​buddyzmu, widzimy wejście społeczności świeckich, ludzi, którzy pracowali w codziennym świecie, wykonując zwykłe prace i wychowując dzieci. Mogą pochodzić z dowolnego zawodu: jubilerzy, rolnicy, sklepikarze, członkowie rodziny królewskiej, szewcy, kowale, zbieracze drewna, by wymienić tylko kilka. Wykonywały różne zawody, w tym gospodynie domowe. Nie byli mnichami, którzy odizolowali się od doczesnego życia, a ich praktyka duchowa odzwierciedlała ich doświadczenia. Istnieje wiele wczesnych opowieści, zwanych Historiami Siddha, o ludziach, którzy żyli i pracowali w zwykłych sytuacjach, i którzy poprzez zamianę doświadczeń życiowych w praktykę duchową osiągnęli oświecenie.

Zobacz także  Praktyka tantrycznego oddychania, aby połączyć Shivę i Shakti i osiągnąć jedność

Istnieją również historie o oświeconych kobietach praktykujących i nauczycielkach we wczesnym buddyzmie. Widzimy rozkwit kobiet-guru, a także obecność żeńskich buddów i, oczywiście, dakiń. W wielu opowieściach kobiety te uczyły intelektualnych mnichów w bardzo bezpośredni, soczysty sposób, łącząc duchowość z seksualnością; nauczali opierając się na używaniu, a nie wyrzeczeniu się zmysłów. Ich nauki przeniosły uczonych mnichów z klasztoru do prawdziwego życia z całą jego surowością, dlatego kilka tantrycznych opowieści zaczyna się od mnicha z klasztornego uniwersytetu, którego odwiedza kobieta, która wypędza go w poszukiwaniu czegoś więcej. ściany klasztoru.

W buddyzmie tantrycznym istnieje gatunek literatury zwany „pochwałą kobiet”, w którym wychwala się cnoty kobiet. Z Candamaharosana Tantra : „Kiedy mówi się o cnotach kobiet, przewyższają one wszystkie żyjące istoty. Wszędzie tam, gdzie znajduje się czułość lub opiekuńczość, dzieje się to w umysłach kobiet. Zapewniają pożywienie zarówno przyjaciołom, jak i nieznajomym. Kobieta, która jest taka, jest równie chwalebna jak sama Wadżrajogini ”.

Nie ma na to precedensu w literaturze buddyjskiej, ale w buddyjskich tantrycznych tekstach nawołuje się do szacunku dla kobiet, a opowieści o negatywnych skutkach nieuznawania duchowych cech kobiet są obecne. I rzeczywiście, w buddyjskiej tantrze czternastym źródłem upadku jest niemożność uznania wszystkich kobiet za ucieleśnienie mądrości.

W okresie tantrycznym istniał ruch znoszący bariery dla uczestnictwa kobiet i postępu na duchowej ścieżce, oferujący żywotną alternatywę dla uniwersytetów klasztornych i tradycji ascetycznych. W tym ruchu można znaleźć kobiety wszystkich kast, od królowych i księżniczek po wyrzutków, rzemieślników, winiarzy, pasterzy trzody chlewnej, kurtyzany i gospodynie domowe.

Jest to dla nas dzisiaj ważne, ponieważ szukamy kobiecych modeli duchowości, które integrują i wzmacniają kobiety, ponieważ większość z nas nie będzie prowadziła życia monastycznego, a jednak wielu z nas ma głębokie duchowe tęsknoty. Wcześniej wykluczone z nauczania mężczyzn lub zajmowania stanowisk kierowniczych, kobiety - dla których nawet kwestionowano, czy mogą osiągnąć oświecenie - teraz były pionierami, nauczały i przyjmowały role przywódcze, kształtując i inspirując ruch rewolucyjny. Nie istniały żadne bariery instytucjonalne, które uniemożliwiały kobietom osiągnięcie doskonałości w tej tradycji. Nie było prawa religijnego ani kasty kapłańskiej określającej ich udział.

Zobacz także  Stuknij w moc tantry: sekwencja dla zaufania do siebie

Symbole Dakini

Inną ważną częścią praktyki tantrycznej jest używanie symboli otaczających bóstwa i trzymanych przez nie. Pierwszym i prawdopodobnie najczęściej kojarzonym symbolem dakini jest tak zwany wyzwalacz po tybetańsku, kartariw sanskrycie i po angielsku „hakowy nóż”. Jest to nóż w kształcie półksiężyca z haczykiem na końcu ostrza i rączką ozdobioną różnymi symbolami. Jest wzorowany na indyjskim nożu rzeźniczym i czasami nazywany jest „siekaczem”. Haczyk na końcu ostrza nazywany jest „hakiem współczucia”. To hak, który wyciąga czujące istoty z oceanu cierpienia. Ostrze przecina samo lgnięcie i dualistyczne rozszczepienie w wielką błogość. Ostrze noża reprezentuje tnącą jakość mądrości, mądrości, która przecina samooszukiwanie się. Dla mnie jest to potężny symbol mądrej kobiecości, ponieważ uważam, że często kobiety zbyt długo trzymają się zbyt długo i nie przecinają tego, co trzeba przeciąć. Możemy trzymać się relacji, które są niezdrowe,zamiast kończyć to, co trzeba zakończyć. Zakrzywiony nóż jest trzymany w uniesionej prawej dłoni dakini; musi pojąć tę moc i być gotowym do uderzenia. Ostrze ma kształt półksiężyca, a pora miesiąca związana z dakini to dziesięć dni po pełni księżyca, kiedy słabnący księżyc pojawia się jako półksiężyc o świcie; jest to dwudziesty piąty dzień cyklu księżycowego iw kalendarzu tybetańskim nazywany jest Dniem Dakini. Kiedy wychodzę wcześnie w te dni i jest jeszcze ciemno, spoglądam w górę i widzę sierp księżyca; zawsze przypomina mi nóż dakini.kiedy ubywający księżyc pojawia się jako półksiężyc o świcie; jest to dwudziesty piąty dzień cyklu księżycowego iw kalendarzu tybetańskim nazywany jest Dniem Dakini. Kiedy wychodzę wcześnie w te dni i jest jeszcze ciemno, spoglądam w górę i widzę sierp księżyca; zawsze przypomina mi nóż dakini.kiedy ubywający księżyc pojawia się jako półksiężyc o świcie; jest to dwudziesty piąty dzień cyklu księżycowego iw kalendarzu tybetańskim nazywany jest Dniem Dakini. Kiedy wychodzę wcześnie w te dni i jest jeszcze ciemno, spoglądam w górę i widzę sierp księżyca; zawsze przypomina mi nóż dakini.

Inną rzeczą dotyczącą dakiń jest to, że tańczą. Jest to więc wyraz, w którym wszystkie ruchy ciała stają się wyrazem oświeconego umysłu. Wszystkie czynności wyrażają przebudzenie. Taniec to także wyraz wewnętrznej ekstazy. Dakini ma podniesioną prawą nogę i wyprostowaną lewą. Uniesiona prawa noga symbolizuje absolutną prawdę. Wyciągnięta lewa noga spoczywa na ziemi, symbolizując względną prawdę, prawdę o byciu w świecie, konwencjonalną prawdę. Jest też naga, więc co to znaczy? Symbolizuje nagą świadomość - pozbawioną ozdób prawdę, wolną od oszustwa. I stoi na zwłokach, co symbolizuje, że przezwyciężyła lgnięcie; zwłoki reprezentują ego. Pokonała własne ego.

Dakini nosi również biżuterię z kości, zebraną z kości z cielęciny i wyrzeźbioną w ozdoby: nosi obrączki, pas podobny do fartucha wokół talii, naszyjniki, opaski na ramię i bransoletki. Każdy z nich ma różne znaczenia, ale podstawowym znaczeniem wszystkich ozdób z kości jest przypominanie nam o wyrzeczeniu i nietrwałości. Ona wychodzi poza konwencję; strach przed śmiercią stał się ozdobą do noszenia. Myślimy o klejnotach jako o złocie, srebrze lub czymś ładnym, ale ona wzięła to, co jest uważane za odpychające, i zamieniła to w ozdobę. To jest transformacja utrudnionych wzorów w mądrość, przyjmowanie tego, czego się boimy, i wyrażanie tego jako ozdoby.

Zobacz także  Decoding Sutra 2.16: Prevent Future Pain from Manifesting

Dakinie mają tendencję do przepychania nas przez blokady. Pojawiają się w trudnych, kluczowych momentach, kiedy możemy napotkać trudności w życiu; być może nie wiemy, co robić dalej i jesteśmy w fazie przejściowej. Może pojawiła się przeszkoda i nie możemy wymyślić, jak ominąć lub przedostać się - wtedy dakiń nas poprowadzi. Jeśli w jakiś sposób utkniemy, dakinie pojawią się i otworzą nam drogę, przepchną nas; czasami energia musi być silna i wtedy pojawia się gniewna manifestacja dakini. Innym ważnym aspektem kobiecej energii dakini jest sposób, w jaki przebijają się one przez pojęcia czystego i nieczystego, czystego i nieczystego, co należy robić, a czego nie; otwierają skorupę tych konwencjonalnych struktur, obejmując całe życie, w którym każde doświadczenie jest postrzegane jako święte.

Praktykując głębiej buddyzm tybetański, zdałem sobie sprawę, że dakiń to nieokiełznane żeńskie energie - duchowe i erotyczne, ekstatyczne i mądre, zabawne i głębokie, zaciekłe i spokojne - które są poza zasięgiem konceptualnego umysłu. Jest miejsce, w którym może być obecna cała nasza kobieca istota we wszystkich jej postaciach.

o autorze

Lama Tsultrim Allione jest założycielem i rezydentem Tara Mandala, ośrodka odosobnieniowego położonego na obrzeżach Pagosa Springs w Kolorado. Jest autorką bestsellerów Women of Wisdom i Feeding Your Demons. Uznana w Tybecie za reinkarnację słynnej tybetańskiej jogini z XI wieku, jest obecnie jedną z jedynych kobiet lamek na świecie. Dowiedz się więcej na taramandala.org.

Fragment książki Wisdom Rising: Journey into the Mandala of the Empowered Feminine autorstwa Lamy Tsultrim Allione. Enliven Books, maj 2018 r. Przedruk za zgodą.

Zalecane

Yin Yoga 101: Czy wyrównanie ma znaczenie w pozach Yin?
Master Class z Kathryn Budig: Firefly (Tittibhasana)
The Yoga Journal Makeovers, część II: Tales of Transformation