Gorący Budda, Zimny ​​Budda

Bez względu na to, jak trudne może być zaciągnięcie się na zajęcia jogi pod koniec pracowitego dnia, nieuchronnie czujesz się lepiej, gdy już się skończy, wychodząc płynnie przez drzwi z lepką matą starannie pod pachą. W tym momencie może się wydawać nie do pomyślenia, że ​​kiedykolwiek będziesz się opierał ponownej praktyce. Ale jakoś nawet rano po świetnych zajęciach może pojawić się opór przed ćwiczeniami. Możesz doświadczyć psychicznej walki, gdy leżysz w łóżku, próbując zdecydować, czy i kiedy wstać z łóżka i na matę, aby przyjąć tę pierwszą pozycję psa skierowanego w dół.

To doświadczenie oporu to nie tylko współczesne zjawisko nękające naszą nadmiernie zatłoczoną kulturę. W całej historii jogi studenci zmagali się dokładnie z tym, co to znaczy ćwiczyć, czym jest dyscyplina i jak pokonać powtarzający się opór przed praktyką.

Bardzo wcześnie w swojej klasycznej Jogasutrze Patańdżali podaje kilka wersetów, które bezpośrednio odnoszą się do tych pytań. Po zdefiniowaniu jogi jako „kontroli nad fluktuacjami umysłu” (rozdział 1, werset 2) i opisaniu podstawowych kategorii tych fluktuacji, mówi: „Kontrola nad fluktuacjami umysłu pochodzi z wytrwałej praktyki i braku przywiązań” (1.14). Te dwie przewodnie koncepcje - abhyasa (wytrwała praktyka) i vairagya (brak przywiązania) - nie są tylko kluczem do pokonania twojego oporu; są także kluczem do jogi. Na pozór abhyasa i vairagya wydają się być przeciwieństwami: praktyka wymaga ćwiczenia woli, podczas gdy brak przywiązania wydaje się być raczej kwestią poddania się. Ale w rzeczywistości są one uzupełniającymi się częściami jogi,każdy wymaga drugiego dla pełnego wyrażenia.

Pielęgnuj współczucie

Abhjasa jest zwykle tłumaczona jako „praktyka”, ale niektórzy tłumaczą to jako „zdeterminowany wysiłek” lub to, co ja nazywam „dyscypliną”. Niestety, dla większości z nas jest kilka słów tak odrażających, jak „dyscyplina”. Przywołuje wspomnienia, gdy kazano siedzieć na stołku fortepianowym przez 30 minut i ćwiczyć bez względu na wszystko. Albo myślimy, że dyscyplinę łączymy z karą. Ale rodzaj zdyscyplinowanego wysiłku, który Patanjali rozumie przez abhjasę, bardzo różni się od poczucia siły, a nawet przemocy, które ludzie kojarzą ze słowem „dyscyplina”.

Dla mnie dyscyplina nie jest czymś, co narzucam sobie. Jest to coś, co kultywuję i co pojawia się we mnie w wyniku dwóch rzeczy: mojej jasności intencji i mojego zaangażowania.

Aby mieć jasność intencji, muszę poświęcić trochę czasu na zbadanie i zrozumienie, na czym polega moja praktyka jogi. Czy chodzi o rozciąganie ścięgien podkolanowych, czy o zmianę mojego życia? Czy wykorzystuję swoją praktykę, aby mieć zdrowsze i atrakcyjniejsze ciało, czy też rozwinąć świadomość niezbędną, aby moje myśli nie kierowały już moim życiem? Może chcę obu. W końcu posiadanie zdrowego ciała nie jest niegodnym celem. Ale w każdym razie ważne jest, abyśmy stali się tak klarowni, jak to tylko możliwe, do tego stopnia, że ​​moglibyśmy zapisać, czego chcemy w naszej praktyce jogi. Oczywiście z biegiem czasu może się to zmienić. Kiedy zacząłem uprawiać jogę, pomyślałem, że nie interesują mnie „wszystkie te duchowe sprawy”. Myślałem, że uprawiam jogę tylko po to, by wyleczyć zapalenie stawów. Ale od pierwszych zajęć poczułem się głęboko pociągnięty do całości nauk jogi.

Aby zmniejszyć swój opór przed praktyką, poświęć trochę czasu temu pytaniu o jasność. Na kilka chwil, zanim wejdziesz na matę, zadaj sobie pytanie, na czym polega Twoja dzisiejsza praktyka jogi . Skup się przede wszystkim na przejrzystości, a nie działaniu. Niezależnie od tego, czy twoja odpowiedź prowadzi cię do wybrania praktyki wymagającej fizycznie, czy też odprężającej, będziesz bardziej obecny, jeśli będziesz działał z jasnego punktu widzenia. Kiedy praktykujesz z jasności, skracasz czas, który spędzasz na zwątpieniu i zadawaniu pytań. Przewiduję, że gdy twoja energia będzie bardziej skoncentrowana, będziesz bardziej zadowolony z praktyki - a zatem z czasem twój opór zmniejszy się.

Więcej niż jasność

Podczas gdy klarowność jest jednym z niezbędnych składników abhyasy, drugim równie niezbędnym składnikiem jest zaangażowanie. Patanjali stwierdza w wersecie 13, że wytrwała praktyka - to, co nazywam dyscypliną - jest wysiłkiem zmierzającym do ustabilizowania stanu, w którym wahania umysłu są najczęściej ograniczone.

Obecnie wydaje się, że wiele osób jest zdezorientowanych co do pojęcia zaangażowania. Na przykład czasami słyszę, jak ludzie mówią, że złożyliby ślub, gdyby wiedzieli, jak to się potoczy. Ale to sugeruje, że tak naprawdę nie rozumieją, co oznacza zaangażowanie. W rzeczywistości, jeśli znasz wynik działania z góry, nie wymaga to dużego zaangażowania. To, co sprawia, że ​​angażujesz się w praktykę, to fakt, że nie wiesz na pewno, jak to się skończy, a mimo to wybierasz to jako najlepszy sposób działania.

Joga to praktyka nie tylko działania, ale także obserwacji i wiary. Kiedy obserwujemy nasz opór przed praktyką, a następnie zdecydujemy się działać mimo wszystko, nasza praktyka staje się wyrazem naszej wiary w jogę - wiary, która pochodzi zarówno z naszego przeszłego doświadczenia, jak i zaufania, że ​​nasza praktyka będzie nas wspierać, gdy skaczemy w nieznane.

Dlatego ćwiczę nie wiedząc, jak to wszystko się potoczy. Oczywiście, wraz z jasnością i wiarą, moje zaangażowanie wymaga pewnej woli i wysiłku. Jak mówi Patanjali w wersecie 14, ustanowienie mocnego fundamentu w praktyce wymaga nieustannego wysiłku. Zaangażowanie w praktykę oznacza, że ​​ćwiczę, jeśli jest to dla mnie łatwe, a ćwiczę, jeśli jest to dla mnie trudne. Jeśli się nudzę, ćwiczę; jeśli jestem entuzjastą, ćwiczę; jeśli jestem w domu, ćwiczę; jeśli jestem na wakacjach, ćwiczę. W buddyzmie jest takie powiedzenie: jeśli jest gorąco, bądź gorącym Buddą. Jeśli jest zimno, bądź zimnym Buddą. To jest konsekwencja i determinacja w praktyce, które Patanjali ma na myśli, mówiąc o abhjasie. Na początku ten ciągły wysiłek może być aktem woli, aktem ego. Ale gdy kontynuujemy,sama praktyka tworzy rozpęd, który prowadzi nas przez trudne chwile strachu i nudy.

Ta konsekwencja zaangażowania jest widoczna w chęci wejścia na matę i bycia obecnym we wszystkim, co pojawia się w twojej praktyce teraz. Praktyka to nie tylko osiągnięcie określonego celu fizycznego lub emocjonalnego. W rzeczywistości, kiedy ćwiczysz swoją jasność, zaangażowanie i wiarę - jeśli zdecydujesz się praktykować - osiągnąłeś już wiele celów jogi.

Ćwicz nieprzywiązywanie się

Ale aby naprawdę osiągnąć ten rodzaj zaangażowania i stałości, który Patanjali nazywa abhjasą, musimy wykonać drugą czynność, o której wspomina w wersecie 12: vairagya, czyli brak przywiązania. Patanjali opisuje wairagję jako stan, w którym nie ma się już pragnienia ani ziemskich przedmiotów, ani duchowych osiągnięć. Wairagję można również traktować jako uwolnienie, poddanie się i odpuszczenie. Ale po prostu ślepe puszczenie nie jest vairagyą. Raczej pierwszym składnikiem tej praktyki musi być mądrość rozróżniania.

Bardzo wyraźnie nauczyłem się tej lekcji pewnego dnia w tramwaju. Świeżo po nauczaniu, na haju i myśleniu, że jestem pełen współczucia, wsiadłem do tramwaju i pojechałem do domu. Czułem się pełen miłości i wdzięku i promieniałem do wszystkich wokół mnie. Nagle bardzo pijany mężczyzna zatoczył się wzdłuż przejścia, pochylił się nade mną z złośliwym uśmiechem i tchnął alkohol w moją twarz. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się to ani później. Może nie byłam tak pełna miłości i współczucia, jak myślałam; pełen osądów cofnąłem się i odwróciłem. Dowiedziałem się, że nie jestem tak otwarty i kochający, jak sobie wyobrażałem - a także, że być może tramwaj nie był najlepszym miejscem, w którym „wszystkie moje czakry są otwarte”. Wszechświat właśnie dał mi małą lekcję na temat dyskryminacji.

Praktyka rozróżniania prowadzi do następnej części vairagyi: zrozumienia różnicy między uznaniem a akceptacją. Wiele lat temu w jakiś sposób doszedłem do wniosku, że praktykowanie puszczania oznacza akceptację wszystkiego dokładnie tak, jak jest. Teraz mam inną perspektywę. Dowiedziałem się, że są rzeczy, których nigdy nie zaakceptuję: znęcanie się nad dziećmi, tortury, rasizm, umyślne niszczenie środowiska, nieludzkie traktowanie zwierząt, żeby wymienić tylko kilka. Jeśli jednak mam praktykować - i żyć - jasno, muszę przyznać, że te rzeczy istnieją, a nie żyć w stanie zaprzeczenia.

Paradoksalnie, kiedy żyję z głębokim uznaniem tego, co jest, wtedy i tylko wtedy mogę żyć w jasności. Kiedy żyję w jasności, mogę wybrać swoje działania i puścić owoce mojej pracy, cudownie zatracając się w procesie działania ze współczucia. Jeśli po prostu przyjmuję rzeczy takimi, jakimi są, mogę nigdy nie zdecydować się złagodzić mojego cierpienia lub cierpienia innych. Ta tak zwana akceptacja jest w rzeczywistości samozadowoleniem przebranym za praktykę duchową.

Słyszałem, że nazywa się to „współczuciem idioty”. Oznacza przebaczenie i akceptację bez dyskryminacji. Nie pociągnięcie złodzieja do odpowiedzialności za jego zbrodnię nie jest właściwym zastosowaniem vairagyi; możemy mieć współczucie dla jego cierpienia i nadal wymagać, aby spędził czas w więzieniu. Nasze współczucie jest prawdziwe i wartościowe tylko wtedy, gdy pomoże zmniejszyć cierpienie. Kiedy porzucimy nasze przekonania o tym, jaki powinien być świat, a zamiast tego uznamy świat taki, jaki jest w rzeczywistości, możemy wtedy z serca współczucia pracować, aby złagodzić cierpienie i służyć innym (i sobie) w najwyższym możliwym sensie.

Tylko poprzez rozeznanie i uznanie, co jest, możemy podjąć zdecydowany wysiłek abhjasy w sposób, który nie ucieka się do siły, a nawet przemocy wobec nas i innych. Kiedy leżę w łóżku, opierając się praktyce, zamiast winić siebie za swoją niechęć, mogę zebrać zarówno vairagya, jak i abhyasa. Kiedy tak leżę, mogę wyjaśnić swój zamiar i ponownie skoncentrować swoje zaangażowanie; Potrafię uznać mój stan oporu, nie akceptując go; na koniec mogę odpuścić przywiązanie do wyniku mojej sesji treningowej.

Mogę również odpuścić swoje wątpliwości, lęki, niepewność i walkę, i wejść w moją jasność, siłę, determinację i wiarę w proces jogi. I przypominam sobie, że żadna ścieżka życia nie może być wolna od trudności. Zamiast próbować unikać trudności, mogę wybrać, które wyzwanie chcę: wyzwanie zmiany i jej rozwoju lub wyzwanie pozostania tam, gdzie już jestem. Czy wolałbym zmierzyć się z trudnościami, które mogą się pojawić w mojej praktyce, czy też z trudnościami pozostawania w oporze i życia bez pozytywnych skutków mojej praktyki?

Jeśli przypomnę sobie to wszystko, prawdopodobnie wstanę z łóżka, wejdę na matę i cieszę się swoją praktyką - a prawdopodobieństwo, że jutro się obudzę, będzie o wiele mniej prawdopodobne, że będę czuł opór.

Autorką jest Judith Hanson Lasater

Zrelaksuj się i odnów

i żyj swoją jogą.

Zalecane

Nasiona zmiany: Jogiczne Zrozumienie Karmy
9 ajurwedycznych porannych rytuałów
Równoważenie wysiłku i poddania się