Wojownicy na lodzie

Po sześciu miesiącach ciemności podczas zimy na dnie świata jestem pod wrażeniem piękna wschodu słońca nad Antarktydą. Z horyzontu wylewa się złote światło, ogrzewając kabinę traktora, którego używam do czyszczenia zaśnieżonych dróg na zamarzniętym Morzu Rossa. Kiedy już 10 godzin tarzam się po nierównych zaspach, śpieszę do Chapel of the Snows na zajęcia jogi Annie Lowery.

Kiedy wchodzę do ciepłego drewnianego budynku, słońce chowa się za poszarpaną sylwetką Gór Towarzystwa Królewskiego. Zostawiam swoją obszerną czerwoną parkę rządową w wejściu i dołączam do moich kolegów studentów, wśród których są zarówno biegający maratończycy wegetarianie, jak i palacze papierosów pijący whisky. Zbieramy się tutaj, aby zrównoważyć skutki pracy na długie zmiany, sześć dni w tygodniu, na najzimniejszym, najbardziej wietrznym i suchym kontynencie na ziemi.

Wszyscy, od ładowników i sprzedawców zaopatrzenia, po biologów morskich i operatorów buldożerów, polegają na samodyscyplinie i spokoju, aby poradzić sobie z samotnym zimnem Antarktydy. „Joga jest ogromnym środkiem przeciwstresowym, a właśnie tego potrzebujemy tutaj w środku zimy” - mówi Phil Spindler, pochodzący z Minnesoty, który pracuje w laboratoriach. On nie żartuje. Temperatury tutaj mogą spaść do 100 stopni poniżej zera. Kilka lat temu, przed pojawieniem się zajęć jogi, ktoś pękł i uderzył swojego przełożonego młotkiem w głowę. W starej bazie radzieckiej mówiono o bójce z udziałem siekiery.

Joga łagodzi również nasze fizyczne nieszczęścia. Ćwiczymy wygięcia do tyłu i psy skierowane w dół, aby odmłodzić nasze ciała po długich godzinach w ciasnych pojazdach zderzających się z lodem morskim. Głębokie oddychanie obniża ciśnienie krwi i pomaga nam zachować spokój ducha w tej wrażliwej społeczności, której liczba spada do 250 w zimie i rośnie do 1200 latem.

„Dzięki jodze odnajduję siebie” - mówi główny piekarz Johannes Busch z Denver. „Joga tworzy dla mnie świątynię pokoju”.

Sesje przechodzą od łatwiejszych pozycji w poniedziałki do bardziej zaawansowanych asan pod koniec tygodnia; do piątku zaczynamy od Downward Dog, aby wykonać wypad bez instrukcji, a nawet ćwiczyć inwersje, takie jak Headstand, Shoulderstand i Plough.

Wraz z nadążaniem zimy coraz trudniej jest zachować motywację i dotrzeć do kaplicy. „Moja praktyka trochę słabnie” - przyznaje Lowery, który pracuje w dziale zaopatrzenia stacji i jest nauczycielem-wolontariuszem. Warunki panujące na Antarktydzie mocno kontrastują z dwoma miesiącami, które spędziła na praktykach sześciogodzinnych dziennie w Instytucie Iyengara w Pune w Indiach.

Mimo to joga jest warta wysiłku ze względu na spokój i hart ducha, jaki oferuje podczas miesięcy ciemności. Teraz, gdy wróciło słońce, w kaplicy panuje błogość, gdzie przez niebiesko-złote witraże odbija się światło. Nie mogę się doczekać następnych zajęć - ale najpierw muszę skończyć kolejną 10-godzinną zmianę na lodzie.

Zalecane

Pięć elementów Majów i twoja praktyka jogi
Pokonaj alergie naturalnymi lekami
Uzdrawianie złamanego serca: praktyka jogi, aby przejść przez żal