Czy rozważyłbyś wypróbowanie psychedelików, aby przenieść swoją praktykę na inny poziom?

Kiedy przyjaciel zaprosił Mayę Griffin * na „podróżweekend ”- dwa lub trzy dni spędzone na przyjmowaniu psychedelików w nadziei na doświadczenie głębokich wglądów lub duchowego przebudzenia - zastanawiała się nad tym. „Nigdy nie miałem narkotyków” - mówi Griffin, lat 39, z Nowego Jorku. „W młodym wieku otrzymałem ostrzeżenie od rodziców, że narkotyki mogły odegrać rolę w wywoływaniu choroby psychicznej członka rodziny. Poza tym, że kilka razy spróbowałem trawki na studiach, nie tknąłem ich. Ale potem Griffin poznał Julię Miller * na zajęciach jogi i po około roku przyjaźni Miller zaczął dzielić się historiami z jej corocznych psychedelicznych weekendów. Podróżowała z przyjaciółmi do wynajmowanych domów w różnych częściach Stanów Zjednoczonych, gdzie dołączał do nich „szaman” z Kalifornii i podawał grzyby, LSD i inne psychodeliki.Miller opowiadał Griffinowi o doświadczeniach z tymi „lekarstwami”, które pomogły jej poczuć więź z boskością. Mówiła o byciu w medytacyjnych stanach błogości i odczuwaniu czystej miłości.

Tym razem Miller był gospodarzem trzydniowego weekendu w podróży z kilkoma psychedelikami - takimi jak DMT (dimetylotryptamina, związek znajdujący się w roślinach, który jest ekstrahowany, a następnie palony, aby wywołać potężne doznanie, które kończy się w ciągu kilku minut), LSD (dietyloamid kwasu lizergowego lub „Kwas”, który jest syntetyzowany chemicznie z grzyba) i ayahuasca (napar, który łączy całe rośliny zawierające DMT z tymi, które mają inhibitory enzymów, które przedłużają doznanie DMT). Miller opisała to jako weekend „wybierz swoją własną przygodę”, podczas którego Griffin mógł zdecydować się na lub zrezygnować z różnych leków, jak jej się podobało. Griffin ostatecznie zdecydował się na to. Miller zalecił jej, żeby najpierw odbyła „mini podróż” - tylko jeden dzień i jeden narkotyk - aby poczuć, jak by to było i zobaczyć, czy dłuższa podróż naprawdę jest czymś, na co ma ochotę. Więc,na kilka miesięcy przed oficjalną podróżą Griffin odbył mini podróż z magicznymi grzybami.

Zobacz także  To jest powód, dla którego jeżdżę metrem 45 minut w górę, aby ćwiczyć - nawet jeśli w moim bloku jest siłownia

„To było naprawdę zamierzone. Wcześniej uhonorowaliśmy duchy czterech kierunków, tradycję wśród rdzennych kultur, i poprosiliśmy przodków, aby nas chronili ”- mówi. „Spędziłem dużo czasu, czując się ciężki, najpierw leżąc na kanapie. Wtedy wszystko wokół mnie wyglądało na bardziej żywe i kolorowe. Śmiałem się histerycznie z przyjacielem. Czas został wypaczony. Na koniec otrzymałem to, co moi przyjaciele nazwaliby pobieraniem, czyli rodzaj wglądu, jaki można uzyskać podczas medytacji. W pewnym sensie wydawało się to duchowe. Nie byłam wtedy w związku i odkryłam, że mam poczucie, że muszę wyrzeźbić w życiu miejsce dla partnera. To było słodkie i urocze ”.

Griffin, która praktykuje jogę od ponad 20 lat i która twierdzi, że chciała spróbować psychedelików, aby „odsunąć„ zasłonę percepcji ””, należy do nowej klasy praktykujących jogę, którzy próbują narkotyków z powodów duchowych. Wyruszają w weekendy w podróż, robią psychodeliki w kręgach medytacyjnych i biorą substancje podczas festiwali sztuki i muzyki, aby poczuć więź z większą społecznością i celem. Ale odnowione zainteresowanie tymi poszukiwaniami i mistycznymi doświadczeniami, które wywołują, nie ogranicza się do miejsc rekreacyjnych. Psychodeliki, głównie psilocybina, związek psychoaktywny w magicznych grzybach, są badane przez naukowców, psychiatrów,i znowu psychologowie po dziesięcioleciach przerwy po eksperymentalnych latach 60. XX wieku - czasie, gdy horrory o rekreacyjnym używaniu poszły źle, przyczyniły się do zakazów narkotyków i surowych kar dla każdego, kto na nich złapał. Doprowadziło to do niedawna wstrzymania wszystkich badań nad potencjalnymi zastosowaniami terapeutycznymi. (Leki są nadal nielegalne poza badaniami klinicznymi).

Kolejna podróż z psychedelikami

Wstrzymanie badań nad psychedelikami zostało zniesione na początku lat dziewięćdziesiątych, wraz z aprobatą Food and Drug Administration dla małego pilotażowego badania nad DMT, ale zajęło to kolejną dekadę, zanim zaczęły się badania nad psychedelikami. Naukowcy ponownie przyglądają się lekom, które zmieniają świadomość, zarówno po to, aby zbadać ich potencjalną rolę jako nowatorskiego leczenia różnych zaburzeń psychiatrycznych lub behawioralnych, jak i aby zbadać wpływ, jaki wywoływane przez narkotyki mistyczne doświadczenia mogą mieć na życie zdrowej osoby - i mózg . „Kiedy poszedłem do szkoły medycznej w 1975 roku, temat psychedelików był poza planem. To był rodzaj tabu ”- mówi Charles Grob, MD, profesor psychiatrii i nauk biologicznych w David Geffen School of Medicine na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles,który przeprowadził badanie pilotażowe z 2011 roku dotyczące stosowania psilocybiny w leczeniu lęku u pacjentów z nieuleczalnym rakiem. Obecnie badacze, tacy jak Grob, kontynuują modele leczenia opracowane w latach 50. i 60., zwłaszcza dla pacjentów, którzy nie reagują dobrze na konwencjonalne terapie.

Zobacz także  6 odosobnień jogi, które pomogą Ci uporać się z uzależnieniem

To otwarcie krypty - badania ponownie nabrały tempa w krajach takich jak Anglia, Hiszpania i Szwajcaria - ma jedną dużą różnicę w porównaniu z badaniami przeprowadzonymi dziesiątki lat temu: naukowcy stosują rygorystyczne kontrole i metody, które stały się normą (starsze badania głównie na anegdotycznych relacjach i obserwacjach, które miały miejsce w różnych warunkach). Obecnie naukowcy wykorzystują również nowoczesne maszyny do neuroobrazowania, aby uzyskać wgląd w to, co dzieje się w mózgu. Wyniki są wstępne, ale wydają się obiecujące i sugerują, że tylko jedna lub dwie dawki psychedeliku mogą być pomocne w leczeniu uzależnień (takich jak papierosy lub alkohol), depresji opornej na leczenie, zespołu stresu pourazowego i lęku u pacjentów z terminalną chorobą. rak. „Nie chodzi o lek jako taki,chodzi o znaczące doświadczenie, które może wygenerować jedna dawka ”- mówi dr Anthony Bossis, kliniczny asystent profesora psychiatrii w New York University School of Medicine, który przeprowadził badanie 2016 dotyczące stosowania psilocybiny u pacjentów z rakiem, którzy zmagali się z lękiem , depresja i egzystencjalny niepokój (strach przed zaprzestaniem istnienia).

W podsumowaniach badań pojawiają się w szczególności doświadczenia duchowe. Termin „psychedelic” został ukuty przez brytyjsko-kanadyjskiego psychiatrę w latach pięćdziesiątych i jest połączeniem dwóch starożytnych greckich słów, które razem oznaczają „odkrywanie umysłu”. Psychodeliki są również znane jako halucynogeny, chociaż nie zawsze wywołują halucynacje i jako enteogeny, czyli substancje wytwarzające boskość. W badaniu pilotażowym, dotyczącym wpływu DMT na zdrowych ochotników, naukowcy z University of New Mexico School of Medicine podsumowali typowe doświadczenie uczestnika jako „bardziej żywe i fascynujące niż sny czy świadomość na jawie”. W badaniu opublikowanym w 2006 roku w  Journal of Psychopharmacology ,badacze z Johns Hopkins University School of Medicine podali stosunkowo wysoką dawkę (30 mg) psilocybiny zdrowym ochotnikom, którzy nigdy wcześniej nie brali halucynogenu i odkryli, że może on niezawodnie wywołać doznanie typu mistycznego o istotnym znaczeniu osobistym dla uczestników. Około 70 procent uczestników oceniło sesję psilocybinową jako jedno z pięciu najbardziej znaczących duchowo doświadczeń ich życia. Ponadto uczestnicy zgłaszali pozytywne zmiany nastroju i postawy wobec życia i siebie, które utrzymywały się po 14 miesiącach obserwacji. Co ciekawe, kluczowymi czynnikami, które badacze wykorzystali w celu ustalenia, czy uczestnik badania miał doznanie typu mistycznego, zwane także doświadczeniem szczytowym lub duchowym objawieniem, był ich raport o poczuciu „jedności” oraz „transcendencji czasu i przestrzeni.”(Zobacz sekcję„ Co to jest mistyczne doświadczenie? ”Poniżej, aby zapoznać się z pełną listą definiowania przez ekspertów).

W badaniach psilocybinowych dotyczących cierpienia z powodu raka, pacjenci, którzy zgłosili doznanie mistyczne podczas stosowania leku, również osiągnęli wyższe wyniki w swoich raportach korzyści po sesji. „Dla ludzi, którzy potencjalnie umierają na raka, zdolność do przeżycia mistycznego doświadczenia, w którym opisują doświadczanie transcendencji i nie identyfikują się już wyłącznie ze swoim ciałem, jest głębokim darem” - mówi Bossis, także psycholog kliniczny specjalizujący się w paliatywnym troska i długie zainteresowanie religiami porównawczymi. Swoje badania opisuje jako badanie „nauki i sacrum”. W 2016 roku opublikował swoje odkrycia dotyczące psilocybiny dla pacjentów z rakiem w Journal of Psychopharmacology, pokazując, że pojedyncza sesja psilocybinowa doprowadziła do poprawy lęku i depresji, zmniejszenia związanej z rakiem demoralizacji i beznadziejności, poprawy duchowego samopoczucia i podwyższenia jakości życia - zarówno bezpośrednio po niej, jak i po sześciu i pół -miesięczny okres obserwacji. Badanie przeprowadzone przez Johnsa Hopkinsa przyniosło podobne wyniki w tym samym roku. „Lek wydostaje się z organizmu w ciągu kilku godzin, ale wspomnienia i zmiany wynikające z doświadczenia są często długotrwałe” - mówi Bossis.

Nauka o duchowości

Oprócz studiowania terapii wspomaganej psilocybiną dla pacjentów z rakiem, Bossis jest dyrektorem Projektu Przywódców Religijnych Psilocybiny NYU (w toku jest również siostrzany projekt w Johns Hopkins), który rekrutuje przywódców religijnych z różnych linii - duchowieństwa chrześcijańskiego, rabinów Zen buddyjscy roshi, hinduscy kapłani i muzułmańscy imamowie - i podając im dużą dawkę psilocybiny w celu przestudiowania ich relacji z sesji i wszelkich skutków, jakie doświadczenie wywiera na ich praktyki duchowe. „Pomagają nam opisać charakter tego doświadczenia, biorąc pod uwagę ich wyjątkowe szkolenie i język ojczysty” - mówi Bossis, który dodaje, że jest za wcześnie, aby dzielić się wynikami. Badanie przywódców religijnych jest nowofalową wersją słynnego eksperymentu Wielki Piątek w Marsh Chapel Uniwersytetu Bostońskiego, przeprowadzonego w 1962 roku przez psychiatrę i ministra Waltera Pahnke.Pahnke pracował nad doktoratem z religii i społeczeństwa na Uniwersytecie Harvarda, a jego eksperyment był nadzorowany przez członków Wydziału Psychologii, w tym psychologa Timothy'ego Leary'ego, który później stał się znaną postacią w ruchu kontrkulturowym, oraz psychologa Richarda Alperta, który Później wrócił z Indii jako Ram Dass i wprowadził pokolenie w bhakti jogę i medytację. Pahnke chciał zbadać, czy używanie psychedelików w religijnym otoczeniu może wywołać głębokie doznanie mistyczne, więc podczas nabożeństwa w Wielki Piątek jego zespół podał 20 studentom bóstwa kapsułkę albo psilocybiny albo aktywnego placebo, niacyny. Co najmniej 8 z 10 uczniów, którzy zażyli grzyby, zgłosiło potężne doznanie mistyczne, w porównaniu z 1 na 10 w grupie kontrolnej.Podczas gdy badanie zostało później skrytykowane za niezgłoszenie zdarzenia niepożądanego - zestresowanego uczestnika, który opuścił kaplicę i odmówił powrotu, podano środek uspokajający - był to pierwszy podwójnie ślepy, kontrolowany placebo eksperyment z psychedelikami. Pomogło również w ustaleniu terminów „zestaw” i „ustawienie”, powszechnie używanych zarówno przez badaczy, jak i użytkowników rekreacyjnych. Zestaw to intencja, którą wnosisz do psychodelicznego doświadczenia, a otoczenie to środowisko, w którym je przyjmujesz.a otoczenie to środowisko, w którym to robisz.a otoczenie to środowisko, w którym to robisz.

„Ustawienie i otoczenie są naprawdę krytyczne dla określenia pozytywnego wyniku” - mówi Grob z UCLA. „Zestaw optymalizujący przygotowuje osobę i pomaga jej w pełni zrozumieć zakres skutków, jakie może mieć substancja. Pyta pacjentów, jakie są ich intencje i co mają nadzieję wyciągnąć z tego doświadczenia. Ustawienie to utrzymywanie bezpiecznego środowiska i posiadanie kogoś, kto będzie Cię odpowiednio i odpowiedzialnie monitorował. ”

Bossis mówi, że większość pacjentów biorących udział w badaniach nad rakiem ma intencje związane z lepszą śmiercią lub końcem życia - poczuciem integralności, godności i rozwiązania. Bossis zachęca ich do zaakceptowania i bezpośredniego zmierzenia się z tym, co dzieje się na psilocybinie, nawet jeśli jest to mroczny obraz lub poczucie śmierci, jak to często ma miejsce w przypadku tych uczestników badania. „Choć brzmi to sprzecznie z intuicją, mówię im, aby zajęli się myślami lub doświadczeniami umierania - aby szli naprzód. Oczywiście nie umrą fizycznie; jest to doświadczenie śmierci i transcendencji ego ”- mówi. „Wchodząc w to, bezpośrednio się z niego uczysz i zazwyczaj zmienia się w wnikliwy wynik. Unikanie go może tylko podsycić i pogorszyć sytuację. ”

W badaniach naukowych otoczenie to pokój w centrum medycznym, który przypomina bardziej salon. Uczestnicy leżą na kanapie, noszą maskę na oczy i słuchawki (słuchają głównie muzyki klasycznej i instrumentalnej) i otrzymują od swoich terapeutów zachęty, na przykład do „wejścia do środka i zaakceptowania wzrostu i spadku doświadczenia”. Terapeuci są przeważnie spokojni. Są po to, aby monitorować pacjentów i pomagać im, jeśli doświadczą czegoś trudnego lub przerażającego, lub po prostu chcą porozmawiać.

„Nawet w sytuacjach klinicznych psychodelik naprawdę działa sam” - mówi Ram Dass, który ma teraz 87 lat i mieszka na Maui. „Cieszę się, że to zostało otwarte i ci badacze wykonują swoją pracę z legalnego miejsca”.

Strona cienia i jak ją przesunąć

Chociaż wszystko to może brzmieć kusząco, doznania psychedeliczne mogą nie być tak niezawodnie pouczające lub pomocne (lub legalne), gdy są wykonywane rekreacyjnie, szczególnie w młodym wieku. Dokumentalista i muzyk rockowy Ben Stewart, prowadzący serię Psychedelica na Gaia.com, opisuje swoje doświadczenia ze stosowaniem psychodelików, w tym grzybów i LSD, jako nastolatka jako „przekraczanie granic w młodzieńczy sposób”. Mówi: „Nie byłem w świętym miejscu ani nawet w miejscu, w którym szanowałem moc tej rośliny. Po prostu robiłem to kiedykolwiek i miałem niezwykle przerażające doświadczenia ”. Wiele lat później w swoich filmach i projektach badawczych zaczął słuchać o planie i scenerii. „Mówili, żeby przynieść zamiar lub zadać pytanie i powracać do niego podczas całej podróży. Zawsze dostawałem coś piękniejszego, nawet jeśli zabierało mnie to do ciemnego miejsca ”.

Brigitte Mars, profesor ziołolecznictwa na Uniwersytecie Naropa w Boulder w Kolorado, prowadzi zajęcia ze „świętych środków psychoaktywnych”, które obejmują ceremonialne stosowanie psychedelików w starożytnej Grecji, w tradycjach rdzennych Amerykanów oraz jako część ścieżki szamańskiej. „W wielu rdzennych kulturach młodzi ludzie mieli rytuały przejścia, podczas których szaman mógł ich wziąć na bok i podać im psychedeliczną roślinę lub kazać im spędzić noc na szczycie góry. Kiedy wrócą do plemienia, otrzymają więcej przywilejów, odkąd przeszli inicjację ”- mówi. Mars mówi, że LSD i grzyby połączone z modlitwą i intencją pomogły jej wejść na ścieżkę zdrowego odżywiania i jogi w młodym wieku, i stara się edukować uczniów o używaniu psychedelików w bardziej odpowiedzialny sposób, gdyby zdecydowali się brać w nich udział.„Zdecydowanie nie chodzi tu o pójście na koncert i wydostanie się jak najdalej. Może to być okazja do wzrostu i odrodzenia oraz rekalibracji twojego życia. To wyjątkowa okazja ”, mówi, dodając,„ psychodeliki nie są dla wszystkich i nie zastępują pracy nad sobą ”.

Zobacz także  4 grzyby zwiększające energię (i jak je ugotować)

Dr Tara Brach, psycholog i założycielka Insight Meditation Community of Washington, DC, mówi, że widzi wielki potencjał leczniczy psychodelików, zwłaszcza w połączeniu z medytacją iw warunkach klinicznych, ale ostrzega przed ryzykiem duchowego omijania - używania duchowego praktyki jako sposób na uniknięcie radzenia sobie z trudnymi problemami psychologicznymi, które wymagają uwagi i uzdrowienia: „Mistyczne doświadczenie może być kuszące. Dla niektórych stwarza to poczucie, że jest to „szybka ścieżka”, a teraz, gdy doświadczyli stanów mistycznych, zwrócenie uwagi na komunikację, głębokie dociekanie lub terapię i inne formy uzdrawiania somatycznego nie są potrzebne do rozwoju ”. Mówi również, że użytkownicy rekreacyjni nie zawsze zwracają uwagę na otoczenie, które jest potrzebne, aby czuć się bezpiecznie i na duchu. „Środowiska pełne hałasu i zanieczyszczenia światłem, rozrywki,a potencjalnie niewrażliwe i przeszkadzające interakcje międzyludzkie nie będą służyły naszemu dobru ”- mówi.

W miarę jak te narkotyki wracają do współczesnej popkultury, badacze ostrzegają przed medycznymi i psychologicznymi zagrożeniami związanymi z używaniem rekreacyjnym, zwłaszcza gdy wiąże się to z mieszaniem dwóch lub więcej substancji, w tym alkoholu. „W latach 60-tych mieliśmy ogromny stopień nadużyć i nadużyć, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy nie byli odpowiednio przygotowani i przyjmowali ich w najróżniejszych niesprzyjających warunkach” - mówi Grob. „Są to bardzo poważne leki, które należy przyjmować tylko w najpoważniejszych celach. Myślę też, że powinniśmy wyciągnąć wnioski z antropologii, jak bezpiecznie wykorzystywać te związki. Nie była dla rozrywki, rekreacji czy sensacji. Miało to na celu dalsze wzmocnienie tożsamości jednostki jako części jej kultury i społeczeństwa oraz ułatwienie większej spójności społecznej ”.

Psychodeliczne korzenie jogi

Antropolodzy odkryli ikonografię grzybów w kościołach na całym świecie. Niektórzy uczeni twierdzą, że rośliny psychoaktywne mogły odgrywać rolę we wczesnych dniach tradycji jogi. Rigweda i Upaniszady (święte teksty indyjskie) opisują napój zwany soma (ekstrakt) lub amrita (nektar nieśmiertelności), który doprowadził do duchowych wizji. „Udokumentowano, że jogini zasadniczo używali jakiegoś naparu, jakiejś mikstury, aby wywołać stany transcendentalnej świadomości” - mówi Tias Little, nauczyciel jogi i założyciel szkoły Prajna Yoga w Santa Fe w Nowym Meksyku. Wskazuje również na Yoga Sutra 4.1, w której Patanjali wspomina, że ​​osiągnięcia paranormalne można uzyskać poprzez zioła i mantrę.

„Substancje psychotropowe to potężne narzędzia i jak wszystkie narzędzia, mogą działać w obie strony - pomagając lub szkodząc” - mówi Ganga White, autorka Yoga Beyond Belief i MultiDimensional Yoga  oraz założycielka White Lotus Foundation w Santa Barbara w Kalifornii. „Jeśli spojrzysz na cokolwiek, zobaczysz pozytywne i negatywne zastosowania. Lekarstwo może być trucizną, a trucizna może być lekarstwem - takie powiedzenie jest w Bhagavad Gicie ”.

Pierwsze doświadczenie White'a z psychedelikami miało miejsce w wieku 20 lat. Był 1967 rok i wziął LSD. „Byłem studentem inżynierii zajmującym się obsługą telewizorów i elektroniką. Następnego dnia zostałem joginem ”- mówi. „Widziałem siłę życiową roślin i ogrom piękna natury. To postawiło mnie na duchowej ścieżce ”. W tym samym roku zaczął chodzić na wykłady profesora religii porównawczej, który powiedział mu, że do Stanów Zjednoczonych przybył nauczyciel z Indii z linii Sivananda. White wyjechał na studia z nim, a później wyjeżdżał do Indii, aby uczyć się od innych nauczycieli. Gdy jego praktyka jogi pogłębiła się, White przestał używać psychodelików. Jego pierwsi nauczyciele jogi byli stanowczo przeciwni narkotykom. „Powiedziano mi, że zniszczą wasze czakry i ciało astralne. Przerwałem wszystko, nawet kawę i herbatę ”- mówi. Ale w ciągu dziesięciu latWhite ponownie zaczął zmieniać swój pogląd na psychodeliki. Mówi, że zaczął dostrzegać „dwulicowość, hipokryzję i duchowy materializm” w świecie jogi. I nie czuł już, że doświadczenia psychedeliczne były „analogiczne do prawdziwych doświadczeń”. Zaczął łączyć medytację i psychodeliki. „Myślę, że okazjonalna podróż mistyczna to dostrojenie” - mówi. „To tak, jakby od czasu do czasu spotykać się ze wspaniałym nauczycielem, który zawsze ma nowe lekcje”.

Zobacz także  Chakra Tune-Up: Intro to the Muladhara

Nauczycielka medytacji Sally Kempton, autorka książki Meditation for the Love of It, podziela zdanie. Mówi, że to jej stosowanie psychedelików w latach 60. służyło jako katalizator dla jej praktyki medytacyjnej i studiów w tradycji tantrycznej. „Każdy z mojego pokolenia, który przeżył przebudzenie, miał go na psychodeliku. Nie mieliśmy jeszcze studiów jogi ”- mówi. „Moje pierwsze przebudzenie nastąpiło na kwasie. To było szalenie dramatyczne, ponieważ byłem naprawdę niewinny i prawie nie czytałem duchowo. Doświadczenie „wszystko jest miłością” było całkowicie odkrywcze. Kiedy zacząłem medytować, chodziło głównie o to, aby mój umysł stał się wystarczająco jasny, abym mógł znaleźć to miejsce, o którym wiedziałem, że jest prawdą, a które, jak wiedziałem, było miłością ”. Kempton mówi, że w ciągu ostatniej dekady stosowała LSD i ayahuaskę w ramach „psychologicznych podróży,”, Które opisuje jako„ przyglądanie się problemom, które wydają mi się niewygodne lub które próbuję się przebić i zrozumieć ”.

Niewiele próbował grzybów i LSD w wieku około 20 lat i mówi, że nie miał żadnych mistycznych doświadczeń, ale czuje, że przyczyniły się one do jego otwartości w zgłębianiu medytacji, literatury, poezji i muzyki. „Jako młody człowiek eksperymentowałem i było wiele sił zmieniających moje poczucie własnej tożsamości i własnej wartości. Wylądowałem na medytacji jako sposobie utrzymania pewnego rodzaju otwartej świadomości ”- mówi, zauważając, że psychedeliki nie są już częścią jego sadhany (ścieżki duchowej).

Wyjście poza zasłonę

Po swoim pierwszym psychedelicznym doznaniu z psilocybiną, Griffin zdecydowała się dołączyć do swoich przyjaciół na weekend z podróżą. W piątek wieczorem w ofercie były „Rumi Blast” (pochodna DMT) i „Sassafras”, który jest podobny do MDMA (metylenodioksymetamfetaminy, potocznie nazywanej ecstasy lub Molly). Sobota była LSD. Niedziela była ayahuascą. „Kiedy tam byłem, czułem się naprawdę otwarty na to doświadczenie. To było naprawdę bezpieczne i celowe - prawie jak początek odosobnienia jogi ”- mówi. Zaczęło się od rozmazywania szałwią i palo santo. Po uroczystym otwarciu Griffin zaciągnął się Rumi Blast. „Leżałam i nie mogłam poruszyć ciałem, ale czułam, jak przeszywa mnie wibracja” - mówi. Po około pięciu minutach - długości typowego szczytu na DMT - usiadła gwałtownie. „Wziąłem ogromny, głęboki oddech i poczułem się jak na wspomnienie mojego pierwszego oddechu.To było tak emocjonalne ”. Następny był Sassafras: „To zapoczątkowało miłość. Graliśmy muzykę, tańczyliśmy i widzieliśmy się jako piękne dusze ”. Griffin początkowo planowała zakończyć podróż tutaj, ale po tak połączonym doświadczeniu poprzedniej nocy zdecydowała się spróbować LSD. „To był hiper-kolorowy świat. Rośliny i stoły się poruszały. W pewnym momencie zacząłem szlochać i poczułem się, jakbym płakał za światem. Dwie minuty wydawały się dwiema godzinami - mówi. Wyczerpana i pobudzona psychicznie do niedzieli zrezygnowała z herbaty ayahuasca. Zastanawiając się nad tym teraz, mówi: „Doświadczenia mnie nigdy nie opuszczą. Teraz kiedyzdecydowała się spróbować LSD. „To był hiper-kolorowy świat. Rośliny i stoły się poruszały. W pewnym momencie zacząłem szlochać i poczułem się, jakbym płakał za światem. Dwie minuty wydawały się dwiema godzinami - mówi. Wyczerpana i pobudzona psychicznie do niedzieli zrezygnowała z herbaty ayahuasca. Zastanawiając się nad tym teraz, mówi: „Doświadczenia mnie nigdy nie opuszczą. Teraz kiedyzdecydowała się spróbować LSD. „To był hiper-kolorowy świat. Rośliny i stoły się poruszały. W pewnym momencie zacząłem szlochać i poczułem się, jakbym płakał za światem. Dwie minuty wydawały się dwiema godzinami - mówi. Wyczerpana i pobudzona psychicznie do niedzieli zrezygnowała z herbaty ayahuasca. Zastanawiając się nad tym teraz, mówi: „Doświadczenia mnie nigdy nie opuszczą. Teraz kiedy

Patrzę na drzewo, nie faluje ani nie tańczy jak wtedy, gdy brałem LSD, ale zadaję sobie pytanie: „Czego nie widzę, że wciąż tam jest?” ”

Zobacz także  Ta 6-minutowa kąpiel dźwiękowa zmieni Twój dzień na lepsze

Struktura chemiczna psychedelików

W rzeczywistości to badania psychedeliczne z lat pięćdziesiątych XX wieku przyczyniły się do zrozumienia neuroprzekaźnika serotoniny, który reguluje nastrój, szczęście, zachowania społeczne i nie tylko. Większość klasycznych psychedelików to agoniści serotoniny, co oznacza, że ​​aktywują receptory serotoniny. (To, co faktycznie dzieje się podczas tej aktywacji, jest w większości nieznane).

Klasyczne psychodeliki są podzielone na dwie grupy związków organicznych zwanych alkaloidami. Jedną z grup są tryptaminy, które mają podobną budowę chemiczną do serotoniny. Druga grupa, fenetyloaminy, są chemicznie bardziej podobne do dopaminy, która reguluje uwagę, uczenie się i reakcje emocjonalne. Fenetyloaminy mają wpływ zarówno na układy neuroprzekaźników dopaminy, jak i serotoniny. DMT (występujące w roślinach, ale także w śladowych ilościach u zwierząt), psilocybina i LSD to tryptaminy. Meskalina (pochodząca z kaktusów, w tym pejotlu i San Pedro) jest fenetyloaminą. MDMA, pierwotnie opracowany przez firmę farmaceutyczną, jest również fenetyloaminą, ale naukowcy nie klasyfikują jej jako klasycznego psychedeliku ze względu na jego działanie pobudzające i „empatogenne” właściwości, które pomagają użytkownikowi w tworzeniu więzi z innymi. Klasyka,czy pochodzą one prosto z natury (herbaty roślinne, całe grzyby), czy też są formami półsyntetycznymi stworzonymi w laboratorium (tabletki LSD, kapsułki psilocybinowe), są katalizatorami bardziej skoncentrowanych na sobie osobistych doświadczeń.

Zobacz także  Wypróbuj tę inspirowaną Durgą medytację z przewodnikiem dla siły

„Klasyczne psychedeliki są fizjologicznie dobrze tolerowane - z wyjątkiem wymiotów i biegunki na ayahuasce” - mówi Grob, który również studiował ayahuascę w Brazylii w latach 90-tych. „Ale z psychologicznego punktu widzenia istnieje poważne ryzyko, szczególnie dla osób z podstawowymi schorzeniami psychicznymi lub w rodzinie z poważnymi chorobami psychicznymi, takimi jak schizofrenia lub choroba afektywna dwubiegunowa”. Grob mówi, że psychodeliki mogą wywoływać strach, niepokój lub paranoję - które często ustępują dość szybko we właściwym ustawieniu i otoczeniu, ale mogą nasilać się lub prowadzić do urazów w innych sytuacjach. W niezwykle rzadkich, ale przerażających przypadkach, może wystąpić przewlekła psychoza, stres pourazowy spowodowany złym doświadczeniem lub halucynogenne uporczywe zaburzenie percepcji - ciągłe zaburzenia widzenia lub „retrospekcje”.(Nie było doniesień o takich problemach we współczesnych badaniach klinicznych z rygorystycznymi procesami przesiewowymi i kontrolowanym dawkowaniem i wspomaganiem.) W przeciwieństwie do klasycznych psychedelików, MDMA ma poważne ryzyko sercowe w dużych dawkach i podnosi temperaturę ciała, co doprowadziło do przypadków ludzi. przegrzanie na festiwalach muzycznych i w klubach. Zawsze istnieje również ryzyko niepożądanych interakcji leków. Na przykład łączenie ayahuaski z SSRI (selektywnymi inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny) stosowanymi w leczeniu depresji może prowadzić do zespołu serotoninowego, który może powodować wzrost temperatury ciała i dezorientację.Zawsze istnieje również ryzyko niepożądanych interakcji leków. Na przykład łączenie ayahuaski z SSRI (selektywnymi inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny) stosowanymi w leczeniu depresji może prowadzić do zespołu serotoninowego, który może powodować wzrost temperatury ciała i dezorientację.Zawsze istnieje również ryzyko niepożądanych interakcji leków. Na przykład łączenie ayahuaski z SSRI (selektywnymi inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny) stosowanymi w leczeniu depresji może prowadzić do zespołu serotoninowego, który może powodować wzrost temperatury ciała i dezorientację.

Twój mózg na narkotykach - i medytacji

Flora Baker, 30-letnia blogerka podróżnicza z Londynu, zażyła Ayahuascę podczas wizyty w Brazylii i psychoaktywnego kaktusa San Pedro w Boliwii. „Jednym z powodów, dla których podróżowałem po Ameryce Południowej, była próba wyzdrowienia po śmierci mojej matki. Ceremonie wymagały wielu introspekcyjnych przemyśleń na temat tego, kim byłam bez niej i jaką kobietą się stałam ”- mówi. „Na Ayahuasce, moje myśli o mojej mamie nie dotyczyły jej fizycznej postaci, ale jej energii - jako ducha lub siły życiowej, która niosła mnie i prowadzi do przodu, zawsze, zawsze obecna we mnie i wokół. Myślałem o tych pomysłach w przeszłości, ale po raz pierwszy naprawdę w nie uwierzyłem i zrozumiałem ”. Doświadczenia zakończyły się poczuciem spokoju i akceptacji, a Baker mówi, że czasami jest w stanie uzyskać dostęp do tych samych uczuć w swojej codziennej praktyce medytacyjnej.

Zobacz także 10 najlepszych książek o jodze i medytacji według 10 najlepszych nauczycieli jogi i medytacji

Porównania Bakera i Griffina dotyczące pewnych spostrzeżeń lub uczuć, jakie mieli na temat psychedelików, z tymi, które można uzyskać poprzez medytację, mogą mieć wyjaśnienie we współczesnej neuronauce. Na początek, w badaniu tego, co dzieje się w mózgu podczas doznania psychedelicznego, naukowcy z Imperial College London podali uczestnikom psilocybinę i zeskanowali ich mózgi. Stwierdzili zmniejszoną aktywność w środkowej korze przedczołowej i tylnej części kory zakrętu obręczy. Są to kluczowe obszary mózgu zaangażowane w „sieć trybu domyślnego” lub obwody mózgowe, które pomagają utrzymać poczucie jaźni i marzeń. Naukowcy odkryli również, że zmniejszona aktywność w sieciach trybu domyślnego korelowała z raportami uczestników o „rozpadzie ego”.

Kiedy dr Judson Brewer, wówczas pracownik naukowy z Uniwersytetu Yale, przeczytał artykuł w Proceedings of the National Academy of Sciencesw 2012 roku zauważył, że skany mózgu wyglądały uderzająco podobnie do tych przeprowadzonych przez medytujących w badaniu, które opublikował dwa miesiące wcześniej w tym samym czasopiśmie. W badaniu Brewera umieścił doświadczonych medytujących z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem w maszynie fMRI, poprosił ich o medytację i odkrył, że obszary mózgów ochotników, które miały tendencję do wyciszania się, były również środkowym zakrętem obręczy przedczołowej i tylnej. kora. (W badaniu Yale, medytujący, którzy byli nowicjuszami w praktyce, nie wykazali takich samych redukcji.) Brewer, który jest obecnie dyrektorem badań i innowacji w Mindfulness Center Uniwersytetu Browna, opisuje sieć trybu domyślnego jako „sieć ja”. Aktywność wzrasta, gdy myślisz o czymś, co musisz zrobić w przyszłości lub gdy zastanawiasz się nad przeszłymi żalami.„Dezaktywacje w tych obszarach mózgu są zgodne z bezinteresownym poczuciem, które ludzie odczuwają. Porzucili lęki i zabezpieczenia i brali rzeczy do siebie. Kiedy to się rozszerza, daleko stąd, tracisz poczucie, gdzie kończysz i gdzie zaczyna się reszta świata ”.

Zaintrygowani podobieństwami w skanach mózgu między osobami przyjmującymi psychedeliki a medytującymi, inni badacze rozpoczęli badanie, czy te dwie praktyki mogą się uzupełniać w warunkach klinicznych. W badaniu opublikowanym w zeszłym roku wJournal of Psychopharmacology , badacze z Johns Hopkins wzięli 75 osób z niewielką lub żadną historią medytacji i podzielili je na trzy grupy. Ci w pierwszej grupie otrzymali bardzo małą dawkę psilocybiny (1 mg) i zostali poproszeni o poświęcenie się regularnym praktykom duchowym, takim jak medytacja, praktyka świadomości duchowej i prowadzenie dziennika z zaledwie pięciogodzinnym wsparciem. Druga grupa otrzymała wysoką dawkę psilocybiny (20-30 mg) i pięć godzin wsparcia, a trzecia grupa otrzymała wysoką dawkę psilocybiny i 35 godzin wsparcia. Po sześciu miesiącach obie grupy otrzymujące dużą dawkę donosiły o częstszych praktykach duchowych i większej wdzięczności niż te z grupy o niskiej dawce. Ponadto osoby z grupy otrzymującej wysokie dawki i zapewniające wysokie wsparcie zgłaszały wyższe oceny w znajdowaniu znaczenia i świętości w życiu codziennym.

Johns Hopkins bada również wpływ sesji psilocybinowych na długoterminowych medytujących. Osobom ze średnią życiową wynoszącą około 5800 godzin medytacji, lub w przybliżeniu odpowiednik medytacji godzinę dziennie przez 16 lat, po starannych przygotowaniach podano psilocybinę, włożono do maszyny fMRI i poproszono o medytację. Psycholog Brach i jej mąż, Jonathan Foust, współzałożyciel Meditation Teacher Training Institute w Waszyngtonie i były prezes Kripalu Center for Yoga & Health, pomogli w rekrutacji wolontariuszy do badania, a Foust uczestniczyła we wstępnym etapie. Będąc na psilocybinie, wykonywał regularne krótkie okresy praktyki koncentracji, praktyki współczucia i praktyki otwartej świadomości. Spontanicznie doświadczył też intensywnej pamięci z dzieciństwa.

„Mój brat jest cztery lata starszy ode mnie. W rywalizacji o przywiązanie, uwagę i miłość naszych rodziców nienawidził moich wnętrzności. Jest to normalne i naturalne, ale widziałem, jak podświadomie przyjąłem tę wiadomość i wpłynęło to na moje życie. Na psilocybinie jednocześnie doświadczyłem surowego zranionego uczucia oraz empatii i wglądu w to, skąd pochodzi ”- mówi Foust. „Podczas szczytu doznania zapytali mnie, ile negatywnych emocji odczuwam w skali od 1 do 10, a ja powiedziałem 10. Następnie zapytali o pozytywne emocje i dobre samopoczucie, a ja powiedziałem 10. To było trochę poszerzający duszę wgląd, że można mieć świadomość tak szeroką, że może pomieścić cierpienie i błogość świata ”.

Zobacz także  YJ Tried It: 30 Days of Guided Sleep Meditation

Foust zaczął medytować w wieku 15 lat i od tego czasu prowadzi codzienną praktykę, w tym kilka dziesięcioleci spędzonych w aśramie, uczestnicząc w intensywnych miesięcznych odosobnieniach medytacyjnych. „Moja praktyka medytacyjna dała mi pewną stabilność przez wszystkie fale doznań i nastroju, których doświadczałem na psilocybinie” - mówi. „Było w tym kilka sztucznych elementów, ale wyszedłem z dużo głębszym zaufaniem do podstawowych nauk wyzwolenia zawartych w tradycji buddyjskiej. To potwierdziło moją wiarę we wszystkie te praktyki, które robię przez całe życie ”. Od czasu badania psilocybiny, opisuje on swoją praktykę medytacyjną jako „nie tak poważną ani ponurą” i zastanawiając się nad tą zmianą, mówi: „Myślę, że moja praktyka na jakimś subtelnym poziomie była podyktowana chęcią poczucia się lepiej lub pomocy rozwiązać problem,i faktycznie czuję, że teraz jest więcej poczucia spokoju. Bardziej delektuję się moją praktyką i bardziej ją cieszą ”.

Dr Frederick Barrett, profesor nadzwyczajny psychiatrii i nauk behawioralnych w Johns Hopkins, przedstawił wstępne wyniki medytującym od dłuższego czasu i powiedział, że uczestnicy zgłaszali zmniejszony wysiłek umysłowy i zwiększoną żywotność podczas medytacji. Medytujący, którzy zgłosili posiadanie doznania mistycznego podczas medytacji psilocybinowej, mieli towarzyszący ostry spadek w ich sieci trybu domyślnego.

Dr Robin Carhart-Harris, kierownik badań nad psychedelikami w Imperial College London, ma „hipotezę entropii” na temat tego, co dzieje się w twoim mózgu po zastosowaniu psychedelików. Jego teoria głosi, że wraz ze spadkiem aktywności w sieci trybu domyślnego inne obszary mózgu, takie jak te odpowiedzialne za uczucia i wspomnienia, są w stanie komunikować się ze sobą znacznie bardziej otwarcie iw sposób mniej przewidywalny i bardziej anarchiczny ( entropia). Co to wszystko oznacza, nie zostało jeszcze ustalone, ale naukowcy spekulują, że kiedy twoja sieć trybu domyślnego wróci do pełnej funkcjonalności, nowe ścieżki wykute podczas doznania psychedelicznego mogą pomóc w przeniesieniu cię w nowe wzorce myślenia.

Podróżować czy nie podróżować?

W How to Change Your Mind, pisarz Michael Pollan bada historię psychedelików i renesans badań, a także, styl dziennikarski immersyjny, próbki LSD, psilocybiny, ayahuaski (którą pił w studiu jogi) i 5-MeO-DMT ( forma DMT w jadu ropuchy). Zastanawiając się nad swoimi doświadczeniami, pisze: „Dla mnie doznanie psychedeliczne otworzyło drzwi do określonego trybu świadomości, który mogę teraz czasami odzyskać podczas medytacji ... To wydaje mi się jednym z największych darów doświadczenia, na które pozwala: rozszerzenie własnego repertuaru stanów świadomości ”.

W specjalnej serii o psychedelikach opublikowanej przez Journal of Humanistic Psychology w 2017, Ram Dass podzielił się relacjami ze swoich doświadczeń, w tym biorąc psilocybinę po raz pierwszy w domu Leary'ego i wyczuwając „czystą świadomość i miłość” oraz oferując LSD swojemu guru Neemowi Karoli Baba, którego nazywa Maharaj-ji, w Indiach w 1967 roku: „Dwa razy mój guru przyjął bardzo duże dawki LSD, które mu podałem bez zauważalnego efektu. Powiedział, że te substancje były używane przez himalajskich joginów w przeszłości, ale wiedza została utracona. Powiedział, że LSD może zabrać cię do pokoju z Chrystusem, ale możesz zostać tylko przez dwie godziny. I chociaż narkotyki mogą być przydatne, najlepszym lekarstwem jest miłość ”.

Zastanawiając się nad komentarzami tego guru na temat LSD i miłości, Ram Dass, współautor Walking Each Other Home , mówi: „Po tym doświadczeniu z Maharaj-ji medytowałem i nie brałem psychodelików przez wiele lat, ale radziłem ludzie rozpoczynający duchową ścieżkę, według której psychedeliki są uzasadnionym punktem wyjścia. To początkowe etapy ekspansji świadomości. Zrobiłem już początek. Teraz pozostaję z moją sadhaną - miłością i służbą ”.

Bossis mówi, że uderza go to, jak wielu ludzi mówi o miłości podczas lub po sesjach psilocybinowych. „Mówią o doświadczaniu niesamowitego poczucia miłości, często opisując to jako podstawę świadomości” - mówi. Kiedy uczestnicy pytają go, jak pozostać z tymi uczuciami miłości i innymi aspektami doświadczenia, które mieli na psilocybinie, zachęca ich do rozważenia eksploracji medytacji i innych praktyk kontemplacyjnych.

Zobacz także  Wewnątrz medytacji ASMR ludzie wzywają mózgowy orgazm

„Podczas gdy zmienione stany z psychedelików oferują wielki potencjał uzdrawiania i duchowego przebudzenia, brakuje im kluczowej korzyści z długoterminowej praktyki medytacyjnej - integrowania doświadczenia w sposób, który tworzy trwałe przejście od stanu do cechy” - mówi Brach. „Odmienny stan - taki jak doświadczenie przenikającej miłości - daje nam przedsmak tego, kim jesteśmy. Daje nadzieję i sens naszemu życiu. Ale regularne przychodzenie w przytomnej, otwartej świadomości poprzez naturalny proces medytacji pozwala nam ufać, że ta świadomość jest podstawą tego, kim jesteśmy. ” Opisuje praktykę medytacji jako nagradzający cykl: „Im bardziej medytacja prowadzi nas do domu, do tego, co kochamy, tym bardziej mamy motywację do zatrzymania się i wejścia w ciszę i ciszę obecności. Ta wewnętrzna obecność następnie coraz bardziej wyraża się w naszej komunikacji, myślach, pracy, zabawie,obsługa i kreatywność. Doświadczenia miłości, jedności i światła urzeczywistniają się jako obecne i dostępne we wszystkich aspektach życia ”.

Rok po swoim doświadczeniu z psychedelikami Griffin mówi, że nie ma ochoty robić ich ponownie, ale jest wdzięczna za to doświadczenie. „Mniej boję się śmierci” - mówi. „Weekend z podróżą dał mi poczucie, że pochodzimy z czystej miłości i że idziemy do czystej miłości”.

* NAZWY ZOSTAŁY ZMIENIONE

Co to jest mistyczne przeżycie?

Niezależnie od tego, czy dzieje się to naturalnie, czy jest wywoływane przez psychodelik, naukowcy definiują doznanie mistyczne jako posiadające sześć kluczowych cech:

• Poczucie jedności lub jedności (wzajemne powiązanie wszystkich ludzi i rzeczy, wszystko jest jednym, czysta świadomość)

• Silne poczucie świętości lub czci

• Jakość noetyczna (poczucie spotkania z ostateczną rzeczywistością, często określane jako „bardziej realne niż rzeczywiste”)

• Głęboko odczuwalny pozytywny nastrój (powszechna miłość, radość, spokój)

• Transcendencja czasu i przestrzeni (przeszłość i teraźniejszość rozpadają się w chwili obecnej)

• Niewysłowioność (doświadczenie jest bardzo trudne do opisania słowami)

Zalecane

Jak używać Mula Bandha w pozach jogi
Sekwencja jogi prenatalnej, aby mniej się martwić i bardziej ufać
Te pozycje jogi pomogą Ci przetrwać lata nastoletnie