4 nauczycieli duchowych opowiada o swoich poszukiwaniach oświecenia

Anna Ashby nosi zestaw słuchawkowy i ciepło patrzy w kamerę, aby uwzględnić tysiące joginów Siddha obserwujących cały świat, prowadząc nas przez przejścia przepastnej Masonic Auditorium w San Francisco. Ashby, nauczycielka jogi na Wydziale Hatha Jogi w organizacji Siddha Jogi, prowadzi nas przez 20 minut rozciągania skoncentrowanego na oddechu - wykonując swoją niewielką część, aby przygotować nas do podróży do duchowego przebudzenia.

Kiedy wracamy na nasze miejsca do medytacji, Ashby przypomina nam, abyśmy najlepiej jak potrafili połączyć się z ziemią poprzez nasze kości siedzące na niewygodnych fotelach z czerwonego aksamitu. Zanim 10-godzinna intensywna sesja dobiega końca - po krótkich sesjach hatha jogi Ashby'ego, medytacjach, rozmowach i więcej niż dwóch godzinach ekstatycznego śpiewania z duchowym przywódcą Siddha Jogi, Gurumayi Chidvilasanandą - wielu uczestników zeszło do naw. jeszcze raz. Podnoszą ramiona i otwierają je szeroko na swojego nauczyciela, zapraszając do bezpośredniego przekazu błogości, miłości i wyższej świadomości.

Nigdy nie byłem w obecności osoby uważanej za oświeconą, tak jak Gurumayi. Nie wiem, czego dokładnie oczekuję, ale coś w rodzaju księdza - powściągliwego, ojcowskiego i ciężkiego z ciężarem wiedzy i duchowego obowiązku. Ale Gurumayi wydaje mi się lekka, a nie ciężka w jej istocie. Siada na środku sceny i śpiewa swoje serce. Jest ciepła, zabawna, radosna, promienna. Jest również niezwykle swobodna i hojna w swojej miłości.

Siddha jogini wierzą, że Gurumayi, jako guru w linii Siddha Yoga, ma zdolność obudzenia swoich wyznawców do ich własnego, wrodzonego potencjału do oświecenia, przekazu zwanego śaktipat . Sama Ashby miała bezpośrednie doświadczenie „łaski guru”: kiedy miała 20 lat, dostała shaktipat podczas intensywnego treningu Siddha Jogi prowadzonego przez Gurumayi i od tego czasu mieszka w aśramie.

Przed intensywnym poradzono mi, żebym otrzymał shaktipat. Nie pociąga mnie studiowanie z jednym nauczycielem ani chodzenie w jedną stronę, ale uderza mnie otwierające serce doświadczenie harmonii i połączenia, które sprzyja rozbrajającej obecności Gurumayi i ekstatycznym grupowym śpiewom. Czuję obrzęk serca, przełamanie granic, które będą trwać do wieczora i rosnącą świadomość możliwości transformacji. I to właśnie obiecuje Siddha Yoga - nie oznacza to, że jesteś natychmiast oświecony, ale że shaktipat może obudzić cię na ścieżkę. Może otworzyć drzwi, ale to, jak daleko zajdziesz po wejściu, będzie zależało od twoich wyborów, od tego, jak intensywnie ćwiczysz, studiujesz i służymy naukom.

Jogini Siddha są oddani jodze jako ścieżce do radykalnej transformacji - do przebudzenia lub oświecenia, które tradycyjnie uważa się za „cel” praktyki jogi i medytacji. 

Jeśli jednak sondaże są prawdziwymi wskaźnikami, większy świat jogi nie jest tak dostosowany do tradycji: tylko 16 procent z 1555 praktykujących jogę, którzy wzięli udział w ankiecie na stronie YogaJournal.com, wskazało, że celem ich praktyki jogi było podążanie ścieżką do oświecenia, kiedy pozostałymi wyborami były: pozostanie w formie i jędrność (30 procent), zmniejszenie stresu (21 procent), rozwiązanie problemu zdrowotnego (18 procent) i zaangażowanie się w praktykę duchową (15 procent).

Sondaż YJ zdaje się ujawniać, że cele dzisiejszych praktykujących jogę są niezwykle praktyczne, a nawet pozbawione duchowości. Gdy joga wkracza do głównego nurtu, to, co uważamy za „wyższe” intencje do ćwiczeń, może tracić grunt na rzecz bardziej bezpośrednich, łatwiejszych do uchwycenia celów, jakimi są jędrniejsze mięśnie brzucha i niższe ciśnienie krwi. 

Oczywiście skromne, ukierunkowane cele mają swoją pozytywną stronę: jasne, praktyczne cele mogą zapewnić podstawową podstawę zdrowego ciała i umysłu. (Gurumayi cytuje swojego guru, Muktanandę: „Najpierw żołądek, potem Bóg” - najpierw zaspokajaj podstawowe potrzeby ludzi, potem możesz zaoferować duchowe nauczanie.) A kiedy mamy cele, które nie są przesadnie idealistyczne, możemy być mniej skłonni do trzymania się czego chcemy lub ulegamy złudzeniom co do naszych osiągnięć.

Wielu oddanych hathajoginów - których głównym celem jest fizyczna praktyka jogi - próbuje w pełni zintegrować filozofię jogi ze swoim życiem, ale dla ilu pogoń za oświeceniem jest żywą, oddychającą misją? Ponieważ joga jest przekładana na kulturę głównie praktykujących świeckich, musimy zadać sobie pytanie: czy współcześni jogini nie tracą pełnego potencjału tej praktyki? A może naprawdę staramy się zdefiniować oświecenie w sposób, który działa w nowoczesnym kontekście i ma sens dla zachodniego umysłu?

Zobacz także:  Praktykuj medytację oświecenia

Co to jest oświecenie?

Wyniki ankiety mogą również odzwierciedlać głębokie zamieszanie co do tego, czym jest oświecenie - w końcu mędrcy i uczeni debatują nad definicją od tysiącleci. 

W zależności od tego, z kim rozmawiasz, oświecenie jest nagłym, trwałym przebudzeniem do absolutnej jedności wszystkich istot lub stopniowym, ciągłym procesem wyzwalania się z tyranii umysłu. Lub oba. Jest to wolność od uczuć lub wolność pełnego odczuwania bez identyfikowania się z tymi uczuciami. Jest to bezwarunkowa błogość i miłość lub jest to stan pozbawiony uczuć, jakie znamy. To rozbicie poczucia odrębności, transcendentne doświadczenie jedności, radykalna wolność dostępna tylko dla nielicznych, którzy są gotowi porzucić wszystko i poddać ego czystej świadomości.

Buddyści i jogini zwykle zgadzają się, że w pewnym sensie już jesteśmy oświeceni; my już tam jesteśmy . „Oświecenie to tak naprawdę tylko głębokie, podstawowe zaufanie do siebie i swojego życia” - mówi ksiądz Zen Ed Brown. 

Praca, która na nas czeka, to zdzieranie warstw złudzenia, które nagromadziliśmy w naszej karmie, aby można było ujawnić nasz naturalny stan pokoju i pełni. „Oświecenie nie jest nowym stanem, który w jakikolwiek sposób został osiągnięty lub osiągnięty” - mówi dr Richard Miller, psycholog kliniczny i założyciel Międzynarodowego Stowarzyszenia Terapeutów Jogi, „ale polega raczej na odkryciu naszej pierwotnej natury który zawsze był i zawsze jest obecny ”. Albo jak mówi Robert Svoboda, pierwszy człowiek Zachodu, który ukończył szkołę ajurwedy w Indiach: „Proces oświecenia polega o wiele bardziej na pozbyciu się rzeczy, niż na zdobyciu ich”.

Aby zrozumieć, jak pojęcie oświecenia jest formułowane przez dzisiejszych zachodnich ambasadorów tradycji jogi, YJ przeprowadził wywiady z pięcioma wybitnymi nauczycielami, których praktyki jogi i medytacji łącznie trwają 125 lat i obejmują wiele tradycji. Kiedy zapytaliśmy ich, czy musimy dążyć do tego, aby oświecenie praktykowało autentycznie, rozmowy często zamieniały się w intencję - słowo, które wygodnie nosi ciężar nadziei, ale nie ugina się pod naszymi oczekiwaniami.

 Nauczyciele zgodzili się, a ich własne historie odzwierciedlają, że nasze intencje często zaczynają się od nas samych - chcemy złagodzić naszą sztywność, stłumić nasz gniew, stłumić nasz strach - ale poszerzają się i pogłębiają organicznie w alchemii praktyki. I to jest dobra rzecz.

Na pytanie, w jaki sposób trzymają się celu, jakim jest oświecenie we własnych praktykach duchowych, nie jest zaskakujące, że każdy z nich miał inny sposób odnoszenia się do wyzwolenia. Ale niezależnie od tego, czy postrzegają przebudzenie jako rozrzedzone, trwałe i święte, czy też ciężko wywalczone, ludzkie i niedoskonałe, wszyscy mówili o oświeceniu jako o powrocie do domu do naszych najgłębszych prawd i aspiracji - daru, który daje nauczyciel lub który wyłania się z głębi samotna praktyka. I jak najcenniejsze dary, pozostaje tajemnicą, dopóki jej nie otrzymamy, dopóki nasze serca się nie otworzą i nie zamkną.

Zobacz także  9 najlepszych nauczycieli jogi, którzy opowiadają, jak rozmawiają ze wszechświatem

Stephen Cope: Oświecenie to duchowa dojrzałość

Starszy nauczyciel jogi kripalu Stephen Cope jest psychoterapeutą i autorem książek The Great Work of Your Life, The Wisdom of Yoga oraz Yoga and the Quest for the True Self.

Cope mierzy swój postęp na ścieżce poprzez to, jak dobrze jego praktyka tłumi chciwość, nienawiść i złudzenia - trzy splamienia buddyzmu, które znajdują odzwierciedlenie w pięciu kleszach tradycji jogi: ignorancja, egoizm, pociąg, niechęć i przywiązanie do życia. „Zawsze możesz zadać sobie pytanie:„ Czy to łagodzi moje przywiązanie, pragnienie i trzymanie się? Czy łagodzi nienawiść i złudzenia? Jeśli tak nie jest, prawdopodobnie gdzieś zboczyłeś z trasy.

„Jako istoty ludzkie mamy właściwą równowagę między cierpieniem a świadomością, aby obudzić naszą determinację do praktyki” - mówi Cope, parafrazując pisma jogi. Jednakże, kontynuując, mamy tendencję do doświadczania świata w parach przeciwieństw, wybierając jedno doświadczenie (przyjemność lub zysk), a odpychając drugie (stratę lub ból). Niezależnie od tego, czy dążymy do oświecenia, czy nie, praktyka jogi może wynieść nas poza pary przeciwieństw do akceptacji wszystkiego, co jest. „Rozwiązaniem problemu cierpienia jest odsłonięcie korzeni cierpienia i bycie obecnym. Dlatego mówię o duchowej dojrzałości zamiast o oświeceniu - ponieważ jest to naprawdę dojrzała i trudna rzecz, aby porzucić nasze romantyczne idee i po prostu być z tym, co jest. "

Cope wierzy, że joga jest ścieżką wyzwolenia. „Ale myślę, że wyzwolenie, o którym mówię, jest cichsze i mniej dramatyczne niż cele, które są często projektowane. Cel polegający na uwolnieniu się od chciwości, nienawiści i złudzeń jest bardzo ambitnym celem. umysł nie pragnie ani nie odpycha doświadczenia, kiedy jesteśmy w stanie być w pełni obecni, to jest moment wyzwolenia. "

Rozglądając się po swoich rówieśnikach ze społeczności buddyjskiej i jogi, Cope przyznaje, że nikt, kogo zna, nie twierdzi, że jest oświecony, łącznie z nim samym. Spotkania z praktykującymi, którzy są „naprawdę przemienieni”, są inspirujące i rzadkie. „Mam mentora, praktykującego zen, który jest tak samo przekształcony przez tę praktykę, jak ktokolwiek kogo znam. Prowadzi ciche, naukowe życie. Ma dziewczynę, jeździ samochodem. Nie ma uczniów. Jest taki jak reszta nas, poza tym, że jego umysł jest mniej napędzany chciwością, nienawiścią i złudzeniami. Przebywanie w jego obecności pomaga mi złagodzić, a jestem pewien, że to najbliższe osiągnięcie oświecenia. "

Zobacz także  7 receptur ajurwedyjskich zup równoważących czakry

Sally Kempton: Oświecenie jest radykalną transformacją

Wcześniej znana jako Swami Durgananda, Sally Kempton była starszym nauczycielem w aśramach Siddha Yoga w Kalifornii, Nowym Jorku i Indiach. W czerwcu 2002 r. Wyprowadziła się z aśramu w South Fallsburg w stanie Nowy Jork i odzyskała swoje pierwotne imię, ponieważ poczuła „potrzebę przetestowania [jej] praktyki i nauczania w kontekście życia, jakiego doświadcza większość ludzi” oraz ponieważ Chciała pracować z uczniami, których nie pociągałby aszram. Kontynuuje nauczanie medytacji Siddha Yoga i jest autorką Awakening Shakti, Meditation for the Love of It oraz The Heart of Meditation.

„Mój pierwszy nauczyciel, Swami Muktananda, całkowicie poświęcił swoje życie jodze. Kiedy spotkałem Muktanandę, zachwyciła mnie jego ekspansja, wolność, miłość, mistrzostwo i radość. Po prostu wygenerował elektryczność i uczynił życie duchowe niesamowicie atrakcyjnym, podobnie jak Gurumayi. Zrozumiano, że oczywiście byłeś na ścieżce do oświecenia ... Co innego byś robił? Nie wiem, jak to jest studiować z kimś, kto nie uważa oświecenia za domyślny cel. " 

Dla Kemptona stosunek uczniów do oświecenia ma wiele wspólnego z nauczycielami. „Jeśli twój nauczyciel jest oświecony lub należy do linii oświeconych nauczycieli, ten stan będzie dla ciebie znacznie bardziej namacalny, niż gdyby twój nauczyciel należał do drugiego pokolenia zachodnich uczniów, być może oświeconych nauczycieli, którzy mogą nawet nie uważać się za oświeconych”.

Kempton pochodzi z pokolenia duchowych poszukiwaczy, którzy rzucili się w romans wyrzeczenia. „Był punkt widzenia, który z pewnością wyznawałem, że możesz porzucić wszystko i rzucić się w wir relacji ze swoim guru lub aśramem, a dzięki intensywnej praktyce możesz osiągnąć pewien stan oświecenia w bardzo krótkim czasie. Oczywiście pogląd ten był nieco iluzoryczny, ale z pewnością inspirujący ”. Spekuluje, że niestety możemy żyć w czasach, kiedy „zrozumienie, że osiągnięcie oświecenia nie jest łatwe, mogło doprowadzić ludzi do zatracenia z oczu oświecenia i radykalnej transformacji jako celu”.

Kiedy Kempton po raz pierwszy zaczęła studiować ze Swamim Muktanandą, dość szybko wiedziała, że ​​poświęci swoje życie praktyce. Duchowe dojrzewanie oznaczało dla niej, że zdała sobie sprawę, że podróż jest długa i „nie chodzi o to, żeby się gdzieś dostać lub coś wygrać. Obejmuje głęboką transformację komórkową, która wymaga czasu - często reszty życia”. 

Zmiana może mieć charakter stopniowy, ale może też nastąpić w wielkich skokach, mówi Kempton, i chociaż ważne jest, aby zachować oświecenie jako intencję w praktyce duchowej, równie ważne jest, aby unikać dążenia do niej z ambicją i dążeniem typowym dla dwudziestego pierwszego Ameryka wieku. „Często mamy tendencję do pójścia za daleko w ten czy inny sposób”.

Kempton znała nauczycieli w stanach oświecenia, opisanych w jej tradycji jako siddhahood, sposób bycia charakteryzujący się całkowitym panowaniem nad umysłem i zmysłami, stałym doświadczeniem jedności i „rodzajem ekstatycznej, wszechogarniającej miłości”. 

Ten stan ostatecznego oświecenia jest trwały, ale, jak mówi Kempton, po drodze są też „stacje” - momenty dostępne dla większości z nas, kiedy „nie identyfikujemy się już z sobą jako cielesnym umysłem i zamiast tego doświadczamy siebie jako wolnej świadomości” ; kiedy nie jesteśmy oddzieleni od innych; kiedy znika dychotomia między formą a pustką; kiedy jesteśmy zdolni do „wolnego, niesamolubnego, pełnego miłości działania”, ponieważ nie jesteśmy już na łasce ego, z jego myślami i uczuciami.

Chociaż w linii Kemptona „prawdziwy stan oświecenia przychodzi dzięki łasce”, prawdą jest również, że „praktyka jest absolutnie konieczna”. Kempton medytuje dwa razy dziennie przez co najmniej godzinę. Uprawia hatha jogę. Recytuje mantry i pieśni. „Robię to, co robię w duchu ofiary” - mówi. Kempton zauważa, że ​​nawet Ramana Maharshi, który w wieku 16 lat osiągnął spontaniczne oświecenie, argumentował za ważnością praktyki.

Chociaż posiadanie nauczycieli jest krytyczne, podkreśla, że ​​nie trzeba wychodzić z domu, rzucać pracy i porzucać wszystkich ziemskich zajęć, aby mieć duchową praktykę. „Myślę, że to naprawdę ważne w tym szczególnym momencie historii, abyśmy nauczyli się, jak wykonywać naszą sadhanę [praktykę] w środku codziennego życia. Ostatecznie praktykę należy wykonywać w kontekście swojego życia i karmy. Wykonując swoją praktykę z pewną konsekwencją, nieuchronnie nastąpi przemiana. Kiedy masz silną praktykę, nie ma w życiu momentu, który nie byłby soczysty. "

Zobacz także  Jak joga zmieniła życie tej modelki z okładki

Patricia Walden: Oświecenie to działanie i ofiara

Nauczycielka jogi Patricia Walden jest dobrze znana na całym świecie ze swojego filmu Praktyka dla początkujących oraz jej zainteresowania jogą dla kobiet i depresją. Corocznie uczy się u BKS Iyengara i jego córki Geety w Indiach i jest jedną z zaledwie dwóch nauczycieli, którym Iyengar nadał tytuł zaawansowanego nauczyciela. Walden jest autorem książki A Woman's Book of Yoga and Health: A Lifelong Guide to Wellness, której współautorem jest Linda Sparrowe.

„Mędrcy i poszukiwacze od tysięcy lat próbują zdefiniować oświecenie. Hindusi mówią, że jest to pełnia, a potem buddyści mówią, że to pustka” - mówi Walden. „Trudno jest mówić o rzeczach, których się nie doświadczyło, ale powiedziałbym, że jest to nasz stan bezwarunkowy. To stan niewinności i czystości. Może się z nim rodzimy, ale wraz z wiekiem mamy więcej doświadczeń i jest zasłonięty. Zanim poważnie zainteresujemy się oświeceniem lub będziemy dążyć do osiągnięcia oświecenia, pojawia się zasłona avidyi [ignorancji, źródła cierpienia] - i dużo pracy do zrobienia, aby zdjąć warstwy. "

Walden rozpoczęła praktykę jogi w wieku 20 lat. Pomyślała, że ​​gdyby codziennie ćwiczyła asany i medytowała, w mgnieniu oka osiągnęłaby oświecenie. „Kiedy poznałam BKS Iyengara, zajął się bardziej praktycznymi sprawami i porzuciłam tę aspirację” - mówi. Nie chodziło o to, że Iyengar nie cenił wyzwolenia jako celu praktyki, zauważa Walden: „On wzmocnił fakt, że aby się tam dostać, trzeba mieć ogromną siłę, koncentrację i siłę woli. Z jego punktu widzenia idziemy od skóry dla duszy. I to wspaniale działało na mnie, ponieważ byłem tak bezcielesny i rozproszony, i pragnąłem natychmiastowej gratyfikacji. "

Z doświadczenia Waldena wynika, że ​​nowicjusze jogi i młodsi uczniowie mają zwykle praktyczne cele - chcą uwolnić się od lęku, złości i bólu. Doświadczeni praktykujący mogą nie używać słowa oświecenie do opisania swoich intencji, ale zdecydowanie chcą transformacji. 

„Jest okres, w którym naprawdę chcesz osiągnąć doskonałość w asanie i bardzo ciężko pracujesz. To ważny etap, ponieważ buduje wolę i dyscyplinę. Uczy cię koncentracji i głębokiego relaksu. Ale wychodząc z okresu dojrzewania, dojrzewasz i rozumiesz, że potrzebujesz wytrwałości, aby używać swojego ciała jako pojazdu do głębszego stanu świadomości ”.

Chociaż oświecenie, czyli wolność, to nasze przyrodzone prawo, mówi Walden, to, czy je osiągniemy, czy nie, zależy od naszej karmy, naszej dyscypliny i tego, jak palące jest nasze pragnienie. Różne siły w naszym życiu, które rywalizują o naszą energię, mogą odciągnąć nas od toru, więc zaangażowanie i jasność intencji są niezbędne, niezależnie od pożądanego poziomu transformacji. „Jeśli chcesz osiągnąć oświecenie lub wolność, cała twoja energia musi być skierowana na tę aspirację” - mówi Walden, która niedawno odeszła od swojego odnoszącego sukcesy studia w Bostonie, aby bardziej skupić się na swojej praktyce. Jednak bez względu na to, jak gwałtowne jest nasze zaangażowanie lub jasne nasze zamiary, wszyscy doświadczamy niepowodzeń na ścieżce, wyjaśnia Walden: „ Alabdha bhumikatva, niepowodzenie w utrzymaniu osiągniętego gruntu jest jedną z dziewięciu przeszkód, o których Patanjali mówi w Jogasutrze [1.30]. „Ale nieuniknione upadki w negatywne myślenie lub wątpliwości nie muszą być rozdzierające. ciągle podchodź do praktyki od nowa.

Obecnie, zwłaszcza po traumatycznych wydarzeniach z 2001 roku, Walden bardziej niż kiedykolwiek skupia się na swoich zamiarach - „Patanjali mówi, że jesteśmy tu po doświadczenie i wyzwolenie; mam 56 lat i nie chcę się wygłupiać” - ale ona uznaje również znaczenie nie przywiązywania się do jakiegokolwiek celu lub aspiracji, jakie mogłaby mieć dla swojej praktyki, lub jakiejkolwiek definicji oświecenia. „To, czy osiągnę w tym życiu oświecenie, czy nie - a według Hindusów potrzeba wielu - nie ma to znaczenia, ponieważ droga do niego przynosi tak ogromne korzyści. na zawsze, to samo dotyczy „Czym jest oświecenie?” Pytanie dotyczy nauczania, a samo zadawanie mu pytań może spowodować przemianę ”.

Zobacz także  Siła minimalizmu: jak jedna kobieta znalazła szczęście, mając mniej

Sylvia Boorstein: Oświecenie to bezwarunkowa życzliwość

Sylvia Boorstein jest autorką i współzałożycielką w Spirit Rock Meditation Center w Woodacre w Kalifornii. Jest autorką książek To łatwiejsze niż myślisz: buddyjska droga do szczęścia, nie rób czegoś, siedź i solidna podstawa: buddyjska mądrość na trudne czasy.

Kiedy Sylvia Boorstein rozpoczęła praktykę uważności w latach 70., medytacja i joga były dla niej interesujące ze względu na ich potencjał zmiany umysłu. „Nie wiem, czy myślałem o oświeceniu, czy nie, ale miałem wrażenie, że będę wystarczająco dobry w zmienianiu swojego umysłu - stany, że nie będę tak dotknięty cierpieniem na świecie, że ból w moim życie zniknie ”.

W dzisiejszych czasach wielu nowych joginów i medytujących rozpoczyna swoją praktykę z podobnym oczekiwaniem - że znajdą obfity i wieczny spokój, rodzaj plastikowej bańki spokoju, której cierpienie nie może przeniknąć. Boorstein mówi, że jeśli pozostaną przy tej praktyce, odkryją, że nie chodzi o to, by znieść ból i cierpienie, ale raczej o wyostrzenie reakcji serca na nie. „Niezależnie od tego, co myślałem wcześniej o trwałym stanie oświecenia, wiem teraz, że moja zdolność do otwartości, ekspansji, życzliwości i wybaczania - stan, w którym myślę, że powinniśmy żyć - nie pozostaje na miejscu. . Celem duchowej praktyki jest dla mnie powrót do tego stanu ”.

Boorstein mówi, że gdyby ktoś powiedział jej, kiedy zaczynała, że ​​jej praktyka uczyni ją bardziej uprzejmą, powiedziałaby: „Słuchaj, to nie jest mój główny problem - jestem dość uprzejmy - chociaż jestem spięta!” Teraz mówi, że jej głównym zamiarem jest dobroć. W swojej książce Pilnuj, na miłość boską, opowiada historię wczesnej mowy Dharmy, którą usłyszała, w której nauczyciel wyjaśnił ścieżkę jako podróż od uwagi i uważności do wglądu i mądrości oraz oświeconego zrozumienia cierpienia, prowadzącej w końcu do pełne współczucie. „Zapisałem to w formie równania ze strzałkami. Ale w chemii istnieją równania, w których strzałki idą w obie strony” - mówi Boorstein - „więc pomyślałem sobie, że możemy zacząć od drugiej strony: ćwiczenie współczucia może prowadzą również do oświeconego zrozumienia,a to z kolei może prowadzić do większej zdolności skupienia uwagi ”.

Boorstein zapisuje na swoim komputerze zbiór Pięciu Wskazań i przyjmuje je codziennie przed jego włączeniem: „Nie czyń nikomu krzywdy; nie bierz niczego, co nie jest dane dobrowolnie; Mów prawdę i pomocnie; Używaj mądrze energii seksualnej; czysty umysł ”. 

Uczy, że celem praktyki nie jest ucieczka od naszego człowieczeństwa, ale bardziej autentyczne zaangażowanie w nasze życie. „Nie chcę być kimś więcej niż człowiekiem” - mówi Boorstein. „Chcę móc sobie wybaczyć”. Być może dlatego, że wychowywała się w rodzinie, w której „głosowanie było aktem religijnym”, Boorstein poczuła, że ​​wpływ jej praktyki z czasem rozszerza się: „Nie sądzę, aby ludzie mieli za motyw wstępu dobro wszystkich istot. Ale stawało się dla mnie coraz bardziej oczywiste, że moja własna zdolność do życia z pewną dozą wolności i jasności jest bezpośrednio warunkiem mojej własnej zdolności do nie stwarzania więcej cierpienia na świecie ”. 

Poproszona o zdefiniowanie oświecenia, Boorstein komentuje, że jej lata praktyki pozostawiły ją z „mniejszą potrzebą wiedzy. Obecnie mam pewien rodzaj pokory, z którego jestem zarówno zaskoczony, jak i szczęśliwy. Wiem prawie tyle, ile myślałem, że wiem ”. Mówi z uwagą i osobiście o „oświeconych chwilach, przypadkach, w których widzę jasno i mądrze wybieram”, częściej niż mówi o „całkowitym zrozumieniu na zawsze”. W końcu „Każda chwila jest nowa i odpowiadasz na nią od nowa. To pierwszy raz, kiedy ta chwila się wydarzyła”.

Zalecane

Joga na skoliozę z Elise Browning Miller
Obudź się i rozluźnij
Baw się z playlistą z okazji międzynarodowego dnia jogi, aby uczcić lato