Prawda o jodze i seksie

Jeśli wystarczająco długo uczysz się jogi, w końcu napotkasz koncepcję zwaną w Sanksrit  bramaczarją. To luźno tłumaczy się jako „celibat”, gwarantując w ten sposób, że wszyscy, z wyjątkiem najbardziej ascetycznych, zignorują go całkowicie. Inne tłumaczenie to „wstrzemięźliwość seksualna”, co po prostu brzmi obrzydliwie. Jeszcze inna interpretacja mówi, że bramacharya dotyczy wierności seksualnej, która, choć jest szlachetnym, choć generalnie niezrealizowanym celem ludzkim, nie do końca pasuje do definicji. Biorąc pod uwagę temat, to wszystko wydaje się zbyt antyseksualne. Joga, która często może być czynnością polegającą na uczuciu seksualności, której uczą się ludzie magnetyczni seksualnie, wydaje się być obarczona filozofią seksu opracowaną przez koalicję nieskromnie purytańskich nauczycieli. Jak to się stało? To joganajwiększe zagadki.

Mam własną interpretację tej najmniej popularnej yamy . Joga z pewnością może poprawić twoje życie seksualne. Dzięki temu możesz być pewny siebie i bardziej zrelaksowany we własnym ciele. Kiedy ćwiczysz konsekwentnie i dobrze, stajesz się bardziej dostrojony do potrzeb i uczuć innych, co czyni cię lepszym partnerem seksualnym.

Ale co najważniejsze, joga poprawia twoje życie seksualne, ponieważ zmniejsza zainteresowanie seksem.

Pozwól mi wyjaśnić.

Kiedy byłem młodszym mężczyzną, były chwile, kiedy uprawiałem dużo więcej seksu niż teraz. Często zdarzało się, że miałem dużo mniej. Tak czy inaczej, wszystko było w pogoni za seksem. Zostawiłem długie wiadomości na automatycznej sekretarce, zostawałem daleko później niż było to zdrowe i ogólnie gubiłem się, wpatrując się w nogi kobiet i mówiąc głupoty. Problem nie polegał na tym, że doświadczyłem pożądania seksualnego, najbardziej pierwotnie potężnego i nieuniknionego ze wszystkich ludzkich pragnień. Chodzi o to, że, jak większość ludzi, pozwalam temu pragnieniu kontrolować moje działania. Mój umysł był zamglony seksem, co doprowadziło do nieporozumień i nieszczęścia.

Moje wczesne lata praktyki jogi niewiele pomogły. Chociaż po treningu byłam zdecydowanie spokojniejsza i mniej obsesyjna, spędzałam też dużo czasu, pocąc się i nosząc elastyczne szorty. Moje studia nad sutrami nie pasowały do ​​gorącej rzeczywistości jogi w Południowej Kalifornii, w której żyłem. Seks był wszędzie i trudno było się pogodzić.

Zrozumiałem stopniowo. Zamiast ignorować lub tłumić moje popędy seksualne, które mogą prowadzić do wszelkiego rodzaju kłopotów lub nieustannie na nie reagować (co prowadzi do jeszcze większych kłopotów), po prostu musiałem je obserwować . Starożytni jogini, kimkolwiek byli, nie głosili dusznych nakazów  bramaczarji,  aby próbować uczynić nas nieszczęśliwymi i niespokojnymi. Joga nie uczy nas, że seks prowadzi do cierpienia. Zamiast tego cierpienie jest spowodowane naszym  przywiązaniem  do seksu. Sam akt seksualny jest naturalny i cudowny, ale nasz niespokojny umysł nigdy nie jest zadowolony. Chce więcej seksu, częściej, zawsze domaga się więcej. Kiedy umysł staje się chciwy, ciało staje się dziwne. Fizyczne pożądanie ma miejsce niezależnie od tego, ale psychiczne pragnienie może doprowadzić nas do szaleństwa.

Oczywiście nadal mam seksualne myśli. Właściwie, ponieważ spędziłem większą część dwóch godzin nie robiąc nic poza pisaniem o seksie, mam je teraz. To tylko człowiek. Ale zamiast chodzić jak napalony Benny Hill grający na dupsko do melodii „Yakety-Sax”, stopniowo uczę się akceptować te myśli, a następnie puszczam je. Staram się być zadowolony, kiedy się pojawiają, i być zadowolony, kiedy się rozpraszają. A kiedy przychodzi czas na prawdziwy seks, jestem naprawdę zadowolony.

Zalecane

Najlepsze opaski na głowę
Nigdy nie przestawaj się uczyć
Leczenie traum życiowych za pomocą jogi