Poznaj wartość duchowego poddania się

Próbowałeś już wszystkiego i nadal nie jesteś tam, gdzie chcesz. Przestań więc walczyć i pozwól życiu płynąć przez ciebie z duchowym poddaniem się.

Z natury walczę, wychowany w przekonaniu, że jeśli to, co robisz, nie działa, rozwiązaniem jest trudniejsze. Więc naturalnie musiałem nauczyć się wartości poddania się na własnej skórze. Około 30 lat temu, jako stosunkowo wczesny amerykański użytkownik medytacji, zaciekawiony redaktor jednego z głównych magazynów poprosił mnie o napisanie artykułu o moich poszukiwaniach duchowych. Problem w tym, że nie mogłem znaleźć do tego głosu. Spędziłem miesiące, napisałem może 20 wersji, ułożyłem setki nabazgranych stron - wszystko na artykuł zawierający 3000 słów. Kiedy w końcu zebrałem moje najlepsze akapity i wysłałem je, magazyn odesłał mi ten fragment, mówiąc, że nie sądzili, że ich czytelnicy mogą się z nim identyfikować. Potem inny magazyn zaprosił mnie do napisania tej samej historii. Wiedząc, że znalazłem się w impasie,Rzuciłem się na ziemię i poprosiłem wszechświat, wewnętrznego guru - no dobrze, Boga - o pomoc. Właściwie powiedziałem tak: „Jeśli chcesz, żeby to się stało, musisz to zrobić, bo ja nie mogę”.

Dziesięć minut później siedziałem przed maszyną do pisania (w tamtych czasach nadal używaliśmy maszyn do pisania), pisząc pierwszy akapit, który wydawał się znikąd. Zdania błyszczały i chociaż było to „moim” głosem, „ja” na pewno tego nie napisałem. Miesiąc później opowiedziałem tę historię mojemu nauczycielowi. Powiedział: „Jesteś bardzo inteligentny”. Nie mówił o moim IQ. Miał na myśli, że zdałem sobie sprawę z wielkiej i tajemniczej prawdy o tym, kto lub co naprawdę tu rządzi.

Od tamtej pory miałem to samo doświadczenie wiele razy - czasami w obliczu presji ostatecznego terminu, pustej strony i pustego umysłu, ale także podczas medytacji lub podczas próby zmiany jakiejś trudnej sytuacji zewnętrznej lub nieubłaganego przywiązania emocjonalnego.

Moje opowieści o cudach poddania się rzadko są tak dramatyczne, jak opowieści o naukowcach, którzy przechodzą od impasu do przełomowego odkrycia lub o ofiarach wypadków, które oddały swoje życie w ręce wszechświata i żyją, aby opowiedzieć historię. Niemniej jednak jest dla mnie jasne, że za każdym razem, gdy naprawdę się poddaję - to znaczy przestaję walczyć o pewien rezultat, zwolnij trzymanie w moich mięśniach psychicznych, puszczam moje maniakiem kontroli trzymanie się rzeczywistości i oddaję się w ręce tego, co jest. czasami nazywana wyższą siłą - drzwi otwierają się zarówno w świecie wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Zadania, których nie mogłem wykonać, stały się łatwiejsze. Stany spokoju i intuicji, które mi umykały, pojawiają się same.

Patanjali w Jogasutrze słynie z przestrzegania Iśwary pranidhany - dosłownie poddania się Panu - jako paszportu do samadhi, wewnętrznego stanu jedności, który uważa za cel ścieżki jogicznej. Spośród wszystkich praktyk, które on zaleca, ta, do której odnosi się mimochodem tylko w dwóch miejscach w Jogasutrze, jest przedstawiana jako swego rodzaju ostateczny atut. Jeśli możesz w pełni poddać się wyższej woli, zdaje się mówić, w zasadzie nie musisz robić nic więcej, przynajmniej nie w zakresie praktyki mistycznej. Będziesz tam, jakkolwiek zdefiniujesz „tam” - zatopiony w teraźniejszości, zanurzony w świetle, w strefie, powrócony do jedności. Przynajmniej poddanie się przynosi taki spokój, którego nie znajdziesz w żaden inny sposób.

Prawdopodobnie już to wiesz. Być może nauczyłeś się tego jako swego rodzaju katechizmu na pierwszych zajęciach jogi. Albo usłyszałeś to jako praktyczną mądrość od terapeuty, który wskazał, że nikt nie może się dogadać z nikim innym bez chęci poddania się. Ale jeśli jesteś jak większość z nas, nie uważasz, że ta idea jest łatwa do przyjęcia.

Dlaczego poddanie się rodzi tak duży opór, świadomy lub nieświadomy? Uważam, że jednym z powodów jest to, że mamy tendencję do mylenia duchowego procesu poddania się z poddaniem się, lub z uzyskaniem swobodnego poglądu na kwestię odpowiedzialności społecznej lub po prostu z pozwoleniem innym ludziom iść po swojemu.

Poddanie się nie oznacza rezygnacji

Kilka miesięcy po tym, jak zacząłem medytować, przyjaciel zaprosił mnie na obiad. Ale nie ustaliliśmy, gdzie będziemy jeść. Chciał sushi. Nie lubiłem sushi. Po kilku minutach kłótni mój przyjaciel powiedział całkiem poważnie: „Ponieważ robisz tę duchową rzecz, myślę, że powinieneś być bardziej poddany”.

Ze wstydem muszę przyznać, że się na to nabrałem, ustępując częściowo ze względu na miły wieczór, ale przede wszystkim po to, aby mój przyjaciel nadal myślał, że jestem osobą duchową. Oboje myliliśmy poddanie się z poddaniem.

Nie oznacza to, że nie ma wartości - a czasami nie ma wyboru - w uczeniu się, jak ustąpić, porzucić preferencje. Wszystkie prawdziwie dorosłe interakcje społeczne opierają się na naszej wspólnej chęci poddawania się, gdy jest to stosowne. Ale poddanie się, które zmienia platformę twojego życia, które przynosi prawdziwy przełom, to znowu coś innego. Prawdziwe poddanie się nigdy nie jest człowiekowi, ale zawsze wyższej, głębszej woli, samej sile życiowej. W rzeczywistości, im bardziej badasz poddanie się jako praktykę, taktykę i sposób bycia, tym bardziej staje się to zniuansowane i tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że nie jest tym, o czym myślisz.

Zobacz także  Ishvara Pranidhana: The Practice of Surrender

Walcz o to, co słuszne

Moją ulubioną historię o kapitulacji opowiedział mi mój stary przyjaciel Ed. Z zawodu inżynier, spędzał trochę czasu w Indiach, w aśramie swojego duchowego nauczyciela. W pewnym momencie został poproszony o pomoc w nadzorowaniu projektu budowlanego, który, jak szybko stwierdził, jest prowadzony niekompetentnie i tanio. Żaden dyplomata, Ed rzucił się do akcji, kłócąc się, gromadząc dowody, obgadując swoich kolegów i spędzając noce, planując, jak sprawić, by wszyscy spojrzeli po jego myśli. Na każdym kroku napotykał opór ze strony innych wykonawców, którzy wkrótce zaczęli podważać wszystko, co próbował.

W środku tego klasycznego impasu nauczyciel Eda wezwał ich wszystkich na spotkanie. Ed został poproszony o wyjaśnienie swojego stanowiska, a następnie wykonawcy zaczęli szybko mówić. Nauczycielka kiwała głową, najwyraźniej się zgadzając. W tym momencie Ed miał przebłysk zrozumienia. Widział, że na dłuższą metę nic z tego nie ma znaczenia. Nie był tam, aby wygrać spór, zaoszczędzić pieniądze z aśramu, a nawet zrobić wspaniały budynek. Był tam, aby studiować jogę, poznać prawdę - i oczywiście ta sytuacja została zaprojektowana przez kosmos jako doskonałe lekarstwo na ego jego wydajnego inżyniera.

W tym momencie nauczyciel zwrócił się do niego i powiedział: „Ed, ten człowiek mówi, że nie rozumiesz lokalnych warunków, a ja się z nim zgadzam. Więc czy zrobimy to po jego myśli?”.

Wciąż pływając w pokoju swojej nowo odkrytej pokory, Ed splótł ręce. - Cokolwiek uważasz za najlepsze - powiedział.

Podniósł głowę i zobaczył nauczyciela wpatrującego się w niego szerokimi, dzikimi oczami. - Nie chodzi o to, co myślę - powiedział. - Chodzi o to, co słuszne. Walczysz o to, co słuszne, słyszysz mnie?

Ed mówi, że ten incydent nauczył go trzech rzeczy. Po pierwsze, że kiedy rezygnujesz z przywiązania do określonego wyniku, sprawy często układają się lepiej, niż mógłbyś sobie kiedykolwiek wyobrazić. (W końcu udało mu się przekonać kontrahentów, aby dokonali niezbędnych zmian.) Po drugie, prawdziwy jogin karma nie jest kimś, kto rzuca się na wyższy autorytet; zamiast tego jest poddanym aktywistą - osobą, która robi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc w tworzeniu lepszej rzeczywistości, wiedząc, że nie jest odpowiedzialna za wyniki. Po trzecie, że postawa poddania się jest najlepszym antidotum na własną złość, niepokój i strach.

Często opowiadam tę historię ludziom, którzy martwią się, że poddanie się oznacza poddanie się, lub że odpuszczenie jest synonimem bezczynności, ponieważ tak pięknie ilustruje paradoks stojący za „wolą Twoją”. Jak Kryszna - wielka mityczna personifikacja wyższej woli - mówi Arjunie w Bhagavad Gicie, poddanie się czasami oznacza gotowość do walki.

Prawdziwie poddana osoba może wyglądać na pasywną, zwłaszcza gdy wydaje się, że coś wymaga zrobienia, a wszyscy wokół krzyczą: „Ruszaj się, zrób to, to pilne!”. Jednak patrząc z perspektywy, to, co wygląda na bezczynność, często jest po prostu uznaniem, że teraz nie jest czas na działanie. Mistrzowie poddania się wydają się być mistrzami przepływu, wiedząc intuicyjnie, jak poruszać się energiami grającymi w danej sytuacji. Postępujesz, gdy drzwi są otwarte, kiedy zablokowaną sytuację można odwrócić, poruszając się po subtelnych energetycznych szwach, które pozwalają uniknąć przeszkód i niepotrzebnych konfrontacji.

Taka umiejętność obejmuje dostrojenie do ruchu energetycznego, który jest czasami nazywany uniwersalną lub boską wolą, tao, przepływem lub w sanskrycie śakti . Shakti to subtelna siła - możemy ją również nazwać kosmiczną intencją - stojącą za światem przyrody we wszystkich jego przejawach.

Poddanie zaczyna się od uznania, że ​​ta większa siła życiowa porusza się wraz z tobą. Jeden z moich nauczycieli, Gurumayi Chidvilasananda, powiedział kiedyś, że do kapitulacji jest uświadomienie sobie energii Boga w sobie , aby rozpoznać tę energię i ją zaakceptować. Jest to rozpoznanie bez ego - to znaczy obejmuje zmianę twojego poczucia tego, czym jest „ja” - i dlatego słynne pytanie „Kim jestem?” lub „Co to jest ja?” może być potężnym katalizatorem procesu poddania się. (W zależności od twojej tradycji i twojego punktu widzenia w tym czasie możesz rozpoznać, że odpowiedź na to pytanie brzmi „nic” lub „wszystko, co jest” - innymi słowy, świadomość, śakti, tao).

Poddanie się wymaga praktyki

Wielki paradoks dotyczący poddania się - podobnie jak w przypadku innych cech przebudzonej świadomości, takich jak miłość, współczucie i brak przywiązań - polega na tym, że chociaż możemy to praktykować, przywoływać lub otwierać się na to, nie możemy tego zrobić. Innymi słowy, tak jak praktyka kochania różni się od bycia zakochanym, tak też praktyka poddania się nie jest tym samym, co stan poddania się.

Jako praktyka poddanie się jest sposobem na rozluźnienie mięśni psychicznych i fizycznych. Jest to antidotum na frustrację, która pojawia się, gdy próbujesz zapanować nad niekontrolowanym. Istnieje wiele sposobów praktykowania poddania się - od zmiękczenia brzucha, przez świadome otwarcie się na łaskę, zwrócenie się do wszechświata lub Boga, lub celowe uwolnienie się od przywiązania do wyniku. (Często robię to, wyobrażając sobie pożar i wyobrażając sobie, że wrzucam do niego problem lub rzecz, której się trzymam).

Kiedy przywiązanie lub poczucie utknięcia jest naprawdę silne, często pomaga modlić się o poddanie się. Nie ma znaczenia, do kogo lub do czego się modlisz, ważne jest tylko to, że jesteś skłonny zapytać. Przynajmniej zamiar poddania się pozwoli ci uwolnić część niewidzialnego napięcia spowodowanego strachem i pożądaniem.

Jednak stan poddania się jest zawsze spontanicznym powstaniem, na które możesz pozwolić, ale nigdy na siłę. Ktoś, kogo znam, opisuje swoje doświadczenia stanu poddania się w następujący sposób: „Czuję, jakby większa obecność lub energia odpychała moje ograniczone plany. Kiedy czuję, że nadchodzi, mam wybór, czy na to pozwolić, czy się oprzeć, ale z pewnością pochodzi z miejsca innego niż to, o czym myślę jako o sobie, i zawsze przynosi ogromne poczucie ulgi ”.

To nie jest coś, co możesz zrobić, ponieważ małe ja, indywidualne „ja”, dosłownie nie jest w stanie porzucić własnego poczucia granicy ego.

Na początku mojej praktyki miałem sen, w którym wpadłem do oceanu światła. Powiedziano mi, że powinienem zerwać swoje granice i wtopić się w to, że gdybym mógł, byłbym wolny. We śnie walczyłem i walczyłem, aby znieść granice. Nie mogłem. Nie dlatego, że się bałem, ale dlatego, że „ja”, które próbowało się rozpuścić, było jak osoba próbująca przeskoczyć swój własny cień. Tak jak ego nie może się rozpuścić, tak samo maniak wewnętrznej kontroli nie może zniknąć. Może tylko niejako dać pozwolenie głębszej woli zaistnieć na przedzie świadomości.

Wielu z nas po raz pierwszy doświadcza spontanicznego poddania się podczas spotkania z jakąś wielką siłą naturalną - oceanem, procesem porodu lub jedną z tych niezrozumiałych i nieodpartych fal zmian, które przetaczają się przez nasze życie i niosą ze sobą związek, na który liczyliśmy, kariera, czyli nasze normalne zdrowie. Dla mnie otwarcie się na stan poddania następuje zazwyczaj wtedy, gdy jestem wypychany poza moje osobiste możliwości. W rzeczywistości zauważyłem, że jedno z najpotężniejszych zaproszeń do stanu poddania się ma miejsce w stanie impasu.

Oto, co mam na myśli, mówiąc o impasie: starasz się jak najlepiej, aby coś się wydarzyło, i nie udaje Ci się. Zdajesz sobie sprawę, że po prostu nie możesz zrobić tego, co chcesz, nie możesz wygrać bitwy, w której się toczysz, nie możesz wykonać zadania, nie możesz zmienić dynamiki sytuacji. Jednocześnie zdajesz sobie sprawę, że zadanie musi zostać wykonane, sytuacja musi się zmienić. W tym momencie impasu coś w tobie ustępuje i wchodzisz albo w stan rozpaczy, albo w stan zaufania. A czasem jedno i drugie: Jedna z wielkich dróg do uznania łaski prowadzi przez samo serce rozpaczy.

Zobacz także Jak radzić sobie z poczuciem winy: trzy typy i jak je puścić

Zaufaj Wewnętrznej Mocy

Ale - i tutaj jest wielka korzyść z treningu duchowego, z poświęcenia się praktyce - jest również możliwe, podobnie jak Luke Skywalker w konfrontacji z Imperium w Gwiezdnych wojnach , przejść od uświadomienia sobie swojej bezradności do stanu zaufania Mocy. W każdym razie to, co zrobiłeś, jest otwarte na łaskę.

Większość momentów transformacji - duchowych, twórczych lub osobistych - obejmuje tę sekwencję intensywnego wysiłku, frustracji, a następnie odpuszczenia. Wysiłek, walenie o ściany, intensywność i wyczerpanie, strach przed porażką zrównoważony uznaniem, że porażka nie jest w porządku - wszystko to jest częścią procesu, w którym człowiek wyrywa się z kokonu ludzkich ograniczeń i staje się chętny na najgłębszym poziomie, aby otworzyć się na nieskończoną moc, którą wszyscy mamy w swoim rdzeniu. To ten sam proces, niezależnie od tego, czy jesteśmy mistykami, artystami, czy ludźmi próbującymi rozwiązać trudny problem życiowy. Prawdopodobnie słyszałeś historię o tym, jak Einstein, po latach wykonywania obliczeń matematycznych, wprowadził do swojej świadomości specjalną teorię względności w chwili bezruchu. Albo uczniów Zen, którzy walczą z koanem, poddają się,a potem znaleźć się w środkusatori .

A potem ty i ja, którzy w obliczu nierozwiązywalnego problemu uderzamy w ściany, idziemy na spacer i mamy doskonały wgląd - strukturę książki, zasady organizacyjne firmy, wyjście z emocjonalnej plątaniny. Te objawienia pojawiają się pozornie znikąd, jakby twój umysł był powolnym komputerem, a ty wprowadzałeś dane i czekałeś, aż się samoorganizują.

Kiedy wielka wola otwiera się w tobie, to tak, jakbyś przechodził przez drzwi, które prowadzą poza ograniczenia. Moc, którą odkrywasz w takich chwilach, ma w sobie łatwą nieuchronność, a twoje ruchy i słowa są naturalne i właściwe. Zastanawiasz się, dlaczego po prostu nie odpuściłeś. Następnie, jak surfer na fali, pozwalasz energii zabrać cię tam, gdzie wie, że masz iść.

Sally Kempton, znana również jako Durgananda, jest autorką, nauczycielką medytacji i założycielką Instytutu Dharana.

Zobacz także  The Art of Letting Go

Zalecane

6 najlepszych aplikacji do jogi i medytacji
5 wygodnych rzeczy do noszenia podczas medytacji
Rozkołysz się do snu - aby zacząć kołysać swoim życiem