Napaść seksualna w społeczności Ashtanga Yoga: A Mea Culpa

Dla najbardziej oddanych praktyków jogi Ashtanga rok 2018 był bolesnym rokiem rozliczeń. Musieliśmy odkryć przeszłość i zmierzyć się z niewygodnymi prawdami o Pattabhi Jois, nieżyjącej już założycielce tej ukochanej praktyki i będącej przedmiotem oskarżeń o napaść na tle seksualnym.

Ze wstydem muszę przyznać, że wiedziałem o napaści seksualnej wkrótce po tym, jak 17 lat temu zacząłem codzienną praktykę asztangi. Podczas gdy kilka razy ćwiczyłem z Joisem przed jego śmiercią, nie byłem jego bliskim uczniem i nigdy nie widziałem przemocy z pierwszej ręki. Ale widziałem filmy w Internecie; Śmiałem się i odrzuciłem ukradkowe, mroczne plotki w Mysore w Indiach, kawiarniach i salach ćwiczeń wszędzie od Nowego Jorku po Singapur i Londyn; i przymknąłem oko.

Zobacz też  Zabrałem moje dziecko do Mysore w Indiach na miesiąc: oto jak było naprawdę

„Mea Culpa to już dawno spóźniona”

To dawno spóźniona mea culpa i być może taka, którą podzielają inni tacy jak ja - przeciętni, codzienni praktykujący Ashtangę, którzy zdecydowali się odrzucić oskarżenia o napaść albo dlatego, że w to nie wierzyliśmy, albo dlatego, że praktyka była (i nadal czuje) głęboko przemieniający. Ashtanga joga była podstawą mojego życia i przez wiele lat było to ważniejsze niż samo znęcanie się, które, cóż, wydawało się bardzo odległe. W końcu stało się to tak wiele lat temu i kobietom, których nie znałem.

Te kobiety, takie jak Karen Rain i Anneke Lukas, zasługują na przeprosiny. Przede wszystkim przeprosiny powinny pochodzić od K Pattabhi Jois Ashtanga Yoga Research Institute (KPJAYI).

(Sharath Jois, dyrektor KPJAYI i wnuk Pattabhi Jois, nie przyznał publicznie ani nie mówił o nadużyciach i nie odpowiedział na prośby o wywiad w tej historii).

Kilku nauczycieli, choć zapewne niewystarczająco, wystąpiło, by przeprosić ofiary Joisa, uznając swoją winę za wykorzystywanie, czy to dlatego, że zignorowali to tak jak ja, lub wysłali swoich uczniów na ćwiczenia z Joisem, doskonale znając ryzyko .

„Jako student, który wiedział o tych niewłaściwych dostosowaniach, powinienem zachowywać się inaczej i przepraszam (za to nie)” - powiedział Paul Gold, nauczyciel Ashtanga w Toronto. „Zracjonalizowałem zachowanie [Joisa]. Zbagatelizowałem negatywne reakcje uczniów i zdecydowałem się skupić na reakcjach kobiet i mężczyzn, dla których te dostosowania nie były obraźliwe lub nie były podawane. Chciałem uczyć się z Joisem i zdecydowałem się skupić na dobru, zamiast pozwolić, aby zło stworzyło sytuację, w której będę musiał dokonywać trudnych wyborów lub zająć stanowisko ”.

Zobacz także  10 zasad praktycznych dostosowań dla nauczycieli jogi

Karen Rain, która uczyła się u Joisa w sumie przez 24 miesiące od 1994 do 1998 roku w Mysore w Indiach, stała się najbardziej głośną ofiarą tego, co, jak powiedziała, było powtórzeniem napaści seksualnej z rąk Joisa.

„Uważałem, że sposób, w jaki traktuje kobiety, jest nieetyczny” - mówi Rain, zapytany, dlaczego opuściła Mysore. Dodała, że ​​wtedy uczniowie dyskutowali o tym, jak Jois dotykał swoich studentek, ale tylko za zamkniętymi drzwiami, a nigdy przed samym Joisem. „W tamtym czasie mogłam tylko świadomie być świadoma wykorzystywania seksualnego innych kobiet i dyskutować o tym . Nie w pełni akceptowałam fakt, że zostałam przez niego wykorzystana seksualnie. Odłączyłem się podczas napaści na tle seksualnym. Kiedy występuje dysocjacja, następuje również dezintegracja pamięci i spójne rozumienie ”.

Co do mnie - wieloletniego ucznia Ashtangi, autoryzowanego nauczyciela KPJAYI i menadżera jogi w kolekcji londyńskich studiów jogi - wstydzę się przyznać, że przez tak długi czas przymykałem oko i chcę przeprosić ofiary, że Lata zajęło mi wystąpienie naprzód, wstanie i narzekanie na ich nadużycia oraz zaprzestanie rytualizacji Joisa. Jest wiele do nadrobienia.

W tym celu musimy zbadać samo źródło problemu: samą dynamikę relacji uczeń-nauczyciel. Hierarchiczny charakter tej relacji stwarza wyraźny brak równowagi sił, gdzie w tym przypadku uczniowie Joisa nie czuli się w stanie kwestionować jego decyzji i działań, bez względu na to, jak nieetyczne było jego zachowanie. Jego ofiary wracały rok po roku, ponieważ odrzucały i zracjonalizowały molestowanie jako coś innego; ich zdolność rozumienia tego, co się z nimi dzieje, została osłabiona przez ich odłączenie. Jois był w stanie znęcać się nad swoimi studentami, ponieważ model guru-sisya, któremu brakuje środków kontroli czy równowagi, na to pozwalał.

„Dopóki utrzymuje się dynamika guru, jest to okazja dla przyszłych oprawców do budowania i wykorzystywania tej samej dynamiki” - mówi Greg Nardi, nauczyciel Ashtanga z Miami na Florydzie. „Systemy, które konsolidują władzę i usuwają struktury odpowiedzialności za szkodliwe działania tylko zachęcają do ciemnych stron ludzkiego zachowania i nikogo nie wzmacniają. Zajęło mi trochę czasu, zanim zdałem sobie sprawę, że uczestnicząc w systemie guru, byłem zarówno odpowiedzialny za wspieranie i uciskanie tej dynamiki, która wyrządziła krzywdę ofiarom Pattabhi Joisa ”.

Zobacz także  Let It All Go: 7 pozycji do uwolnienia traumy w ciele

W zeszłym miesiącu Nardi przekazał KPJAYI swoją autoryzację poziomu 2, co było odważnym posunięciem, biorąc pod uwagę, że był jednym z najbardziej wpływowych nauczycieli Pattabhi i Sharath Jois. Nardi dołączył do londyńskiego nauczyciela Scotta Johnsona i właścicielki studia w Kornwalii, Emmy Rowse, tworząc Amayu, organizację edukacyjną, w której władza jest całkowicie zdecentralizowana, próbując stworzyć zupełnie inną dynamikę władzy, co jest wyraźnym odejściem od tradycyjnego modelu, w którym (nauczyciel lub guru) ma kontrolę nad tym, czego się uczy i w jaki sposób.

Każdy nauczyciel, który staje się częścią spółdzielni Amayu, musi przejść szkolenie w zakresie wrażliwości na traumę, a każdy, kto pracuje w zarejestrowanym w Amayu studio, musi zgodzić się na kodeks etyczny, zgodnie z którym prawa i godność wszystkich uczniów są szanowane i wspierane przez przejrzystą procedurę składania skarg.

„Aby upewnić się, że joga Ashtanga spełnia swój potencjał jako systemu uzdrawiania, musi zostać pozbawiona szkodliwej dynamiki mocy” - mówi Johnson. „Aktywnie promujemy kulturę, która sprzyja równości, upodmiotowieniu, uważnemu życiu, współczuciu i przemawianiu za tymi, którzy są w niekorzystnej sytuacji, pozbawieni praw i pozbawieni władzy”.

Wyznaczanie nowej, bardziej etycznej ścieżki naprzód

Możemy, aw niektórych przypadkach już interpretujemy ten system jogi na całym świecie; zbyt długo byliśmy zakładnikami przekonania, że ​​można go nauczać i praktykować tylko w jeden sposób. Pięć Surya Namaskars A, trzy B, pozycje stojące, pozycje siedzące, wygięcia do tyłu, sekwencja zamykania. Żadnych rekwizytów. Żadnych nowych pozycji, zanim będziesz mógł związać, złapać lub wyważyć. Asysty praktyczne są czymś oczywistym, a nie opcją.

Nadal ćwiczę w ten sposób i dobrze mi się to sprawdza. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że nie działa to tak dobrze dla innych.

W triyoga, gdzie pracuję w Londynie, niedawno wprowadziliśmy użycie kart zgody, z których uczniowie mogą korzystać na dowolnych z naszych 750 zajęć tygodniowo, co obejmuje pięć solidnych programów Mysore.

Karty te są umieszczane w najlepszych miejscach, gdy uczniowie wchodzą do pracowni i mogą być umieszczane na ich macie w cichym komunikowaniu się z nauczycielem, aby nie chcieli, aby ich dotykano tego dnia. Oczywiście wolimy, aby uczniowie rozmawiali ze swoim nauczycielem; ale jeśli czują, że nie mogą tego zrobić, te karty oferują inną opcję.

Wprowadziliśmy te karty, aby wprowadzić do naszych studiów więcej instrukcji opartych na traumie. Aby być przejrzystym, wiedziałem bardzo niewiele o traumie, kiedy rok temu starsza nauczycielka Ashtanga Mary Taylor napisała zainspirowany metoo blog, zasadniczo przerywając dyskusję o nadużyciach wśród globalnej społeczności Ashtanga. Musiałam nauczyć się, jak traumatyczne doświadczenia z przeszłości mogą rozgrywać się w chwili obecnej, a czasami na zajęciach jogi, zwłaszcza gdy dotykane są bez wyraźnej zgody.

Zobacz także  10 wybitnych nauczycieli jogi, którzy dzielą się swoimi historiami #MeToo

Moja podróż od całkowitej ignorancji do czegoś, co ma nieco więcej światła, jest tą, za którą jestem wdzięczna i co mam wielką nadzieję, że pomoże przyszłym studentom. Wielu z nas w społeczności Ashtanga było zaciekle krytykowanych za to, że popełnili błąd, odpowiadając na napaść Joisa na kobiety. I źle to zrobiliśmy . Byliśmy zupełnie nieprzygotowani na to, jak o tym mówić, i używaliśmy języka, który minimalizował to, co zrobił Jois. (Na przykład nazwaliśmy to „niewłaściwymi dostosowaniami” zamiast „napaścią seksualną”).

Niestety, ta reakcja spowodowała paraliż, aby w ogóle powiedzieć cokolwiek, szczególnie dla tych, którzy zmagali się z nadużyciami, których Jois popełnił podczas transformacyjnych doświadczeń, których doświadczyli podczas nauki u swojego byłego nauczyciela.

Nie sądzę, żeby to było pomocne dla nikogo. Musimy móc o tym mówić otwarcie i bez obawy o zemstę, oburzenie czy upokorzenie. Uważam, że możemy to zrobić, wciąż zachowując miejsce dla ofiar.

„Ogólnie źle poradziliśmy sobie z tym problemem w społeczności Ashtanga” - mówi Ty Landrum, nauczyciel Ashtanga w Boulder w stanie Kolorado, który prowadzi The Yoga Workshop. „Nie mówiąc o [niewłaściwym postępowaniu seksualnym], tłumimy je i wypychamy pod powierzchnię. Nasz proces jogiczny musi polegać na naszej chęci zmierzenia się z naszymi cieniami i, w pewnym sensie, pogodzenia się z nimi ”.

Dla mnie cień Pattabhji Joisa jest ogromny. Wciąż próbuję dowiedzieć się, jaką rolę odgrywa w mojej praktyce i jak bardzo ją kocham. Jako twórca jednego z najpopularniejszych systemów jogi na świecie, jest niezaprzeczalnie ważną postacią. Nie możemy go wybielić z obrazu i nie sądzę, że powinniśmy. Ponieważ usunięcie Joisa z historii oznaczałoby, że zaprzeczamy istnieniu jego ofiar.

Zobacz też  #TimesUp: Zakończenie wykorzystywania seksualnego w społeczności jogi

Gdzie więc on należy? Z pewnością nie w miejscu czci, jak to było w zwyczaju w wielu szali na całym świecie. Na triyodze na początku tego roku wyciągnęliśmy z półek w naszych sklepach egzemplarze „Yoga Mala” Joisa i „Guruji: portret Sri K. Pattabhi Joisa oczami jego uczniów”. Czerpanie korzyści ekonomicznych z książek, które wychwalają sprawcę napaści seksualnej, wydawało się niewłaściwe.

Z szacunku dla każdego, kto padł ofiarą napaści na tle seksualnym, wielu nauczycieli usunęło również obrazy Joisa, które wisiały na ścianach w salach ćwiczeń lub siedziały na ołtarzach obok posągów bóstw takich jak Ganeśa czy Saraswati. „Zdjęcia Pattabhi Joisa natychmiast spadły z naszych ścian” - mówi Jean Byrne, współwłaściciel The Yoga Space w Perth w Australii. Dla niej znęcanie się stanowiło całkowite przeciwieństwo ahimsy , pierwszej yamy, która uczy unikania przemocy wobec innych. „Zdjęcia przeszkadzały mi w praktyce i wyzwalały u wielu naszych uczniów”. Inni nauczyciele zdecydowali się zachować te zdjęcia na swoim miejscu i stracili z tego powodu uczniów.

„To musiało wyjść na jaw” - mówi Maty Ezraty, współzałożycielka YogaWorks, która studiowała u Pattabhi Joisa. „Może niektórzy nauczyciele zaczną zdawać sobie sprawę, że Pattabhi Jois nie był doskonały. Nie jest jedynym nauczycielem, z którym ludzie powinni byli się uczyć. [Ashtanga] nie jest jedyną metodą, która ma coś do zaoferowania. Kiedy zakładamy rolety, kończymy na małej przestrzeni i tam właśnie teraz jesteśmy ”.

Należy zauważyć, że Sharath, pod każdym względem, nigdy nie naruszył granic seksualnych w sposób, w jaki zrobił to jego dziadek. Sharath jest doskonałym, oddanym i pracowitym nauczycielem. Niektórzy przypisują jego milczenie w tej sprawie różnicom kulturowym - że w Indiach publiczne zakwestionowanie zachowania rodzinnego przyniosłoby wielki wstyd. 

Nie akceptuję tego. Sharath stoi mocno u progu zachodniej kultury i co roku przyjmuje ogromne sumy pieniędzy od ludzi z Zachodu, którzy chcą z nim ćwiczyć w Mysore. Uważam, że musi też mówić do nas w naszym języku. Tak długo, jak Sharath odmawia uznania kobiet, które wykorzystywał jego dziadek, przeprosinami i uhonorowania ich prawdziwą reformą, która może obejmować jedynie rozbicie systemów władzy i autorytetu, trudno nam będzie wyjść z tej ciężkiej ciemności.

Szczeliny bez wątpienia będą się rozszerzać tak długo, jak długo społeczność Ashtanga będzie musiała przepracować nasze sprzeczne uczucia wobec Joisa - i, co ważniejsze, tak długo, jak długo wszyscy w społeczności Ashtanga przeproszą jego ofiary.

o autorze

Genny Willkinson Priest jest nauczycielem jogi i menadżerem jogi w triyoga, największej w Europie grupie studiów jogi. Dochód zapłacony za ten artykuł przekazała The Havens, londyńskiej organizacji mającej na celu pomoc ofiarom gwałtu lub napaści seksualnej. Dowiedz się więcej na gennyyoga.com.

Zalecane

Prudence Farrow o The Beatles i duchowej rewolucji lat 60
Powrót do natury: joga na świeżym powietrzu
Szkolenie nauczycieli jogi przetrwania: jak się przygotować