Spróbuj medytacji fragmentu z tekstami duchowymi

Jak nauczał nieżyjący już Eknath Iśwaran, medytacja pasażu daje nam szansę, aby duchowe teksty głęboko wniknęły w naszą istotę.

Mistycy często porównują umysł do jeziora. U większości z nas powierzchnia tego jeziora jest tak poruszona, że ​​nie możemy dostrzec piękna i zasobów, które znajdują się poniżej, czekając na wykorzystanie. Joga, zgodnie z definicją Patańdżalego, to nic innego jak uspokojenie umysłu, dzięki czemu możemy zobaczyć to upragnione piękno i pozwolić, aby nasze życie zostało zalane tymi, których w dużej mierze nie spodziewano się zasobów.

Większość uświęconych tradycją metod, które mędrcy wymyślili, aby osiągnąć ten niesamowity stan, wydaje się podzielić na dwie kategorie: te, które pozwalają umysłowi uspokoić się, nie zwracając na niego uwagi, oraz te, które mają na celu skierowanie uwagi umysłu na jedno skupienie. To skupienie pomaga nam odwrócić naszą uwagę i ostatecznie ujarzmić niekończący się strumień przeważnie przypadkowego myślenia, jakim jest umysł. Niektóre metody zalecają użycie zewnętrznego obiektu, takiego jak świeca, oddechu lub czegoś bardziej wewnętrznego. Najpowszechniejszym wewnętrznym środkiem zawsze była mantra - naładowane słowo lub krótka formuła, które po cichu powtarzasz, koncentrując się na niej coraz głębiej kosztem tych nieznośnych fal myślowych.

Istnieje jednak alternatywna metoda. Nazywa się medytacją przejścia i została wprowadzona w tym kraju w 1959 roku przez Eknatha Iśwarana. (Więcej na temat Iśwaran, patrz Luminariusze). W medytacji przejścia, przedmiotem uwagi nie jest obraz ani obiekt zewnętrzny, ale inspirujący fragment wybrany z jednej z wielkich duchowych tradycji świata i zapamiętany z wyprzedzeniem. Wspaniałym fragmentem na początek jest Modlitwa św. Franciszka.

Aby skorzystać z tej metody, spróbuj rozpocząć praktykę rano, zanim przejmą Cię fascynujące czynności, takie jak śniadanie lub czytanie e-maili. Usiądź w wygodnej pozycji, z lekko wyprostowanymi plecami, szyją i głową w anatomicznie prostej linii. Następnie zamknij oczy, oddychaj głęboko i miękko i zacznij cicho recytować w myślach słowa fragmentu, tak wolno, jak tylko możesz, nie tracąc ich znaczenia.

Chcesz, aby każde inspirujące słowo „spadło jak klejnot w głąb twojej świadomości”, jak poucza często powtarzane zdanie Iśwarana. Nie ma potrzeby, aby myśleć o znaczeniu słów. Kiedy poświęcasz im całą swoją uwagę, ich znaczenie nie może pomóc, ale zatapia się, prowadząc do wszelkiego rodzaju pozytywnych zmian. Kiedy przyswajamy natchnione słowa, okazujemy się na przykład spontanicznie życzliwi; odkrywamy, że uzależnienia i wszelkiego rodzaju niepożądane zachowania zanikają, gdy zaczynamy coraz bardziej przypominać ideały, które ukazuje nam wybrany przez nas fragment.

Aby tak się stało - i to jest naprawdę sedno tej techniki - nie kieruj się żadnymi skojarzeniami, które mogą się pojawić, nawet pozornie „pobożnymi”. Kiedy pojawia się takie rozproszenie, możesz zrobić jedną z dwóch rzeczy, w zależności od tego, ile czasu zajęło ci uświadomienie sobie, że nie jesteś na przejściu. W przypadku dziwnego rozproszenia, zabłąkanej myśli, po prostu zwróć swoją uwagę z powrotem na słowa fragmentu. Nie denerwuj się swoim umysłem ani nie zwracaj uwagi na to, co cię rozprasza; Skoncentruj się raczej na fragmencie. Ale umysł jest podstępny i czasami rozproszenie bierze górę i trwa przez kilka minut, zanim zdamy sobie sprawę, co się dzieje. W tym momencie powinniśmy „delikatnie podnieść umysł”, jak często mawiał Iśwaran (złość na to będzie tylko drugim rozproszeniem),i przynieś go z powrotem na początek fragmentu. Nudny? Dokładnie, ale po części o to chodzi. Zwracasz uwagę na to, że jesteś u władzy - że przynajmniej przez pół godziny nauczy się cię słuchać dla odmiany lub zaryzykować to, czego najbardziej nienawidzi: nudzić się.

Stajemy się tym, o czym medytujemy

Atrakcją tej techniki jest pochłonięcie pięknych, inspirujących słów, które wyrażają najwyższe ideały wielkich duchowych postaci świata. Ponieważ sami wybieramy fragmenty, ideały, które wyrażają, są tymi, które do nas przemawiają. Niektórzy ludzie lepiej odnoszą się do pozbawionych ozdób prawd buddyzmu, inni do bogatej retoryki miłości w pismach, powiedzmy, Rumiego czy Teresy z Ávili. Wybierz to, co ma dla ciebie największe znaczenie; Twoje gusta prawdopodobnie i tak się rozszerzą w miarę kontynuowania praktyki. (W rzeczywistości, jeśli będziesz trzymać się tego samego fragmentu zbyt długo, zauważysz, że staje się on nieaktualny, a jego słowa tracą swą sugestywną moc. Dobrze jest szukać nowych fragmentów, które możesz dodać do swojej praktyki wcześniej. dzieje się.)

Wraz z zanurzeniem się w pozytywnych treściach zwalniamy umysł tak bardzo, jak to możliwe, nie tracąc skupienia; jak mówi wiele starożytnych tekstów, może to mieć nieskończone skutki. Jak Iśwaran ujął to w swoim zbiorze inspirujących fragmentów, zatytułowanym Bóg sprawia, że ​​rzeki płyną (Nilgiri, 2003), „Powolna, ciągła koncentracja na tych fragmentach prowadzi je głęboko do naszych umysłów. . ” Albo jak mówi Budda: „Wszystko, czym jesteśmy, jest rezultatem tego, co pomyśleliśmy”.

Praktykowana regularnie medytacja przejścia może stopniowo przynieść nam pełne opanowanie naszych procesów myślowych - co, jak przypomina nam Budda, oznacza opanowanie naszego życia. To potężne, mile widziane narzędzie do przełamywania niechcianych nawyków, rozwiązywania splątanych relacji i wchodzenia w nowe wspaniałe, uświadamiania sobie maksymalnej skuteczności we wszystkim, co robimy i wyczuwania głębokiego celu w naszym życiu.

Oczywiście żadna forma medytacji nie działa dobrze sama z siebie. Jeśli wyskoczymy z naszej poduszki i wbiegniemy do tego samego starego, takiego samego starego, nie tylko usuniemy skutki medytacji, ale możemy skończyć z wytrąceniem naszego życia z równowagi. Z tego powodu medytacja przejścia jest połączona z siedmioma innymi praktykami z Programu Ośmiopunktowego Iśwarana. Te praktyki to: używanie wybranej przez nas mantry tak często, jak to możliwe przez resztę dnia; spowolnienie (unikanie pośpiechu, zapewnienie wystarczającej ilości czasu na posiłki i ogólnie uproszczenie życia); ćwiczenie naszej uwagi (powstrzymywanie się od „wielozadaniowości”, poświęcanie pełnej uwagi temu, co robimy); trening zmysłów (ostrożny wybór tego, co jemy, czytamy, oglądamy i czego słuchamy); rozwijanie wrodzonej troski o dobro innych ludzi;pielęgnowanie duchowego towarzystwa (spędzanie czasu z tymi, których towarzystwo promuje nasz wzrost); i codzienne czytanie literatury duchowej (świętej i inspirującej). Praktykowanie tych nakazów i zakazów wzmacnia nasze postępy w medytacji przejścia w ciągu dnia.

Tak starożytny i tak nowy

Medytacja pasażu jest klasyczną techniką podobną do chrześcijańskiej lectio divina (lektury sakralnej) i wielu innych tradycji duchowych. Mistycy od Izaaka z Syrii do Simone Weil opisywali swoją walkę nie tylko o wewnętrzną recytację fragmentu Pisma Świętego, ale o to, by robić to z nieprzerwaną koncentracją; Isaac wspomina nawet, że cofnął się do początku, kiedy odpłynął zbyt daleko. Patanjali upomina nas, abyśmy uspokoili umysł; Bhagawadgita idzie dalej, mówiąc nam, poprzez Ardżunę, aby „przynosić swój umysł z powrotem za każdym razem, gdy odejdzie”. Easwaran po prostu dodaje praktyczną definicję tyłu (a mianowicie do przejścia) i dalej,znaczenie do czegokolwiek innego. (W naszych świeckich czasach psycholog, filozof i pisarz William James powiedział, że zdolność do dobrowolnego przywracania nieustannie wędrującej uwagi jest „źródłem osądu, charakteru i woli”).

Co ciekawe, wydaje się, że medytacja pasmowa jest spotykana rzadziej na Wschodzie niż na Zachodzie, gdzie często pojawia się jako szczególny rodzaj lub cel modlitwy. Powodem może być to, że my na Zachodzie jesteśmy tak zorientowani intelektualnie (jak kiedyś powiedział Iśwaran: „Wy, ludzie, jesteście bardzo świadomi słów”) i niezbyt oddani - przynajmniej zanim zrobiliśmy jakiś postęp w medytacji.

Z drugiej strony, Iśwaran powiedział również, że my, ludzie Zachodu, mamy determinację, której może zazdrościć nawet najbardziej oddany Hindus. W każdym razie połączenie oddania i determinacji - które jest tym, do czego ostatecznie dąży medytacja pasażu - jest potężnie uzdrawiające. A świat nigdy nie potrzebował tego bardziej.

Michael Nagler jest prezenterem w ośmiopunktowym programie Blue Mountain Center of Meditation i wykłada niestosowanie przemocy na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Jego książki obejmują wielokrotnie nagradzaną Is There No Other Way ?: The Search for a Nonviolent Future.

Zalecane

Spodnie Top Yoga
Medytacja z wolnymi rękami
P + O: Dlaczego otwieracze bioder są dla mnie tak dobre?