3 rzeczy, których nauczyłem się po przerwie od praktyki jogi

Podczas mojej 16-letniej praktyki jogi najdłuższy czas bez uczęszczania na zajęcia to najwyżej kilka tygodni - a potem było to tylko spowodowane chorobą.

Jednak po tym, jak w zeszłym roku zmarł mój ojciec, joga stała się uciążliwa. Moje emocje były tak surowe i kruche, że potrzebowałem każdej uncji moich sił, aby dostosować się do mojej straty zająć się moim życiem zawodowym, trójką dzieci i dobrostanem mojej mamy.

Stopniowo przemowy dharmy moich ulubionych nauczycieli jogi nie były przenikliwe. Sekwencje asan wydawały się powtarzalne i pozbawione inspiracji. Nie byłam gotowa, by się naciskać, rozluźniać, twardnieć, zmiękczać ani zastanawiać się, które działanie wydaje mi się najbardziej odpowiednie. I chociaż byłem głęboko świadomy, że pragnąłem być obecny, nie chciałem być w obecności  społeczności klasowej. Po śmierci ojca najbardziej pragnęłam samotności - chwil w ciągu pracowitych dni, podczas których mogłam w samotności poczuć złamane serce i pozwolić łzom płynąć.

Zobacz także  Noworoczną rozmowę o Dharmie z Lauren Eckstrom na temat Obejmowania swojego najprawdziwszego ja

Wychodzenie na odwrót, aby ponownie się zanurzyć

Sześć miesięcy po śmierci taty pojechałam z siostrą na Hawaje na czterodniowe rekolekcje z jogą. Wiedziałem, że to idealna okazja, miejsce i scenariusz, aby ponownie rozwinąć matę do jogi.

Wylądowaliśmy na Kauai, znanej jako Wyspa Ogrodów i natychmiast poczułem jej manę - magiczną moc. Każdy punkt widokowy przedstawiał widoki ombre-zielonych wzgórz, wiekowych drzew i wielkich klifów. Płynęła afirmująca życie energia i poczułem prawie pierwotne połączenie z lądem.

Nasza baza rekolekcyjna o powierzchni 1000 akrów w The Lodge at Kukui 'ula wychodzi na krystaliczne wody Pacyfiku, tworząc spokojny, podnoszący na duchu klimat. Wzięliśmy udział w nieruchomości za Living Well Jogi Guru  serii , dzięki której top eksperci wellness narodu dzielić się swoją praktykę z członków i gości na miesiąc.

Każdy 4-dniowy program ma nowy temat i nauczyciela-gościa, który oferuje dwa razy dziennie praktyki jogi rano i o zachodzie słońca, codzienne sesje medytacyjne i dyskusje tematyczne. W ofercie jest również szereg zajęć, od uważnego jedzenia i qi gong po terapię dźwiękiem.

Przyjechaliśmy wcześnie przed naszymi pierwszymi zajęciami jogi w przepięknym, plenerowym studiu ruchu. Rozłożyłem matę obok mojej siostry i po raz pierwszy od pół roku udałem się do pozycji łatwej (Sukhasana). Wkrótce po zajęciu tego miejsca poczułem się swobodnie, wspierany i błogosławiony, mogąc ponownie dołączyć do społeczności jogi.

Zobacz także  6 rekolekcji jogi, które pomogą Ci odzyskać siły po złym rozpadzie

Nasza nauczycielka, Chelsey Korus, podzieliła się ciszą od poety Dawny Markowej w swoim przemówieniu otwierającym Dharmę: „Nie umrę życiem bez życia”. Słyszenie tych słów wydawało się fatalne. Utrata taty pozostawiła mnie w pewnym stopniu apatycznym i pozbawionym siły życiowej. Te słowa posłużyły jako delikatne przypomnienie, jak ulotne i cenne jest życie, i potwierdziły, jak ciężko pracowałem, aby przejść przez niewyobrażalny smutek, ponownie docenić piękno świata i skorzystać z okazji, które potwierdzają życie, takie jak to odosobnienie. .

Dobrze było powrócić do mojej praktyki jogi z Korusem jako moim instruktorem, ponieważ emanuje gracją, siłą i odpornością w stylu nauczania i jest znana z nieustraszoności w swojej praktyce i życiu. Poprzez ruch nakłaniała nas, abyśmy wykorzystali naszą wewnętrzną moc, stawili czoła przeszkodom i pokonali je - szczególnie pasowało mi to, biorąc pod uwagę wyzwanie opłakiwania mojego taty i późniejszą odporność, którą kultywowałem.

Nagle uświadomiłem sobie, jak bardzo zostałem usunięty z poziomu dyscypliny i odpowiedzialności, które otrzymuję podczas pracy z jogą. Ale nadszedł czas, aby ponownie zanurkować do wewnątrz; zauważyć i zająć się tym, co może wymagać dołożenia.

Każdego dnia na odosobnieniu przypominała mi się moja miłość do jogi. Opuszczałem każdą sesję czując się bardziej żywy i wdzięczny niż przez długi czas. I zdałem sobie sprawę, że czas i przestrzeń nie osłabiły mojej miłości do jogi. W rzeczywistości ożywił go.

Zobacz także  6 odosobnień jogi, które pomogą Ci uporać się z uzależnieniem

3 rzeczy, których nauczyłem się po przerwie w praktyce

Czasami w życiu wycofanie się jest jedyną drogą do przodu. Chociaż nie spodziewałem się wycofania się z jogi, stało się to koniecznym krokiem do odzyskania sił po mojej wielkiej utracie. Oto kilka pereł mądrości, które zebrałem podczas przerwy w mojej praktyce:

Możesz nacisnąć pauzę. Po stracie taty moje emocje zostały wytrącone z równowagi, a mój schemat zdrowia i sprawności przestał działać. Rezygnacja z moich cotygodniowych zajęć jogi faktycznie zmniejszyła stres związany z nadążaniem za nieskutecznym, niezadowalającym schematem. Nauczyłem się nie żywić poczucia winy lub porażki przy zatrzymywaniu się dla lepszej perspektywy; w końcu zrobienie tego nie uczyniło mnie „złym joginem”. Żałobny duch leczy wyjątkowo W głębokiej żałobie nie ma jednego uniwersalnego leczenia. Nawet metody terapeutyczne - takie jak medytacja i joga - nie rezonowały dobrze lub nie były dla mnie wystarczające po śmierci mojego ojca, a zaakceptowanie tego było kluczem do mojego uzdrowienia.

Nauki jogi pozostają z nami poza matą. Joga to coś więcej niż tylko głęboka skóra i mięśnie. Czas spędzony na studiowaniu filozofii i zasad tej starożytnej praktyki pozostaje z nami na długo po zakończeniu zajęć. Korzyści płynące z tego rodzaju wewnętrznej pracy, jakiej wymaga joga - uważność, współczucie i wytrzymałość - nie opuściły mnie, mimo że czułem się powołany, by odpocząć od praktyki asan. I gdzieś głęboko w środku wiedziałem, że jeśli pozostanę cierpliwy i wierny swojemu sercu, w końcu wrócę do praktyki, którą tak bardzo kochałem.

Zobacz także  6 prostych ćwiczeń, które pomogą ci pielęgnować współczucie dla siebie

Nieobecność naprawdę  może  sprawić, że serce stanie się bardziej czułe. Jak każdy długotrwały związek, siły zewnętrzne mogą podważyć siłę ich więzi. Podczas gdy moje zaangażowanie w jogę było zbyt trudne, aby pozostać zaangażowanym w czasie kryzysu i zmiany, nauczyłem się, że odejście jest całkowicie w porządku i robiąc to, byłem w stanie przypomnieć sobie, jak bardzo to kochałem. Moja mata i szersza społeczność jogi była dokładnie tam, gdzie ją zostawiłem, kiedy wróciłem do Kauai. Czas spędzony oddzielnie wzmocnił moje uznanie, szacunek i miłość do mojej praktyki.

o autorze

Erika Prafder jest doświadczoną pisarką dla The New York Post i autorką książki o przedsiębiorczości. Wieloletnia entuzjastka jogi i nauczycielka hatha jogi, redaguje kidsyogadaily.com, źródło wiadomości dla młodych joginów. 

Zalecane

Najlepsze opaski na głowę
Nigdy nie przestawaj się uczyć
Leczenie traum życiowych za pomocą jogi